Pozdrowienia od Orwella. Nowy premier Słowacji stworzył własny świat dezinformacji i teorii spiskowych

Nie tylko lawirowanie w polityce zagranicznej, ale również to, co się dzieje w instytucjach słowackiego państwa oraz w słowackim społeczeństwie, powinno niepokoić Europę.

13.12.2023

Czyta się kilka minut

Robert Fico. Bratysława, 30 września 2023 r. / Fot. Janos Kummer / Getty Images
Robert Fico. Bratysława, 30 września 2023 r. / Fot. Janos Kummer / Getty Images

Sala w gimnazjum w Topolczanach nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jasnozielone ściany, godło, tablica z warstwą źle startej kredy. „Tam siedziałem, w czwartej ławce z brzegu” – mówi mężczyzna w średnim wieku, w koszulce polo i jeansach. 

Jest lato 2018 r. Mężczyzna to Robert Fico, wtedy były premier Słowacji. Wcześniej, w marcu, podał się do dymisji pod presją masowych demonstracji organizowanych po zabójstwie dziennikarza Jána Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kušnirovej. Kuciak pisał o kulisach władzy na Słowacji, o korupcji. Teraz Fico opowiada reżyserce filmu dokumentalnego, jakim był uczniem. „Siedziałem z tyłu, nie byłem urodzonym przywódcą. I nie lubię konfliktów” – mówi z uśmiechem.

Reżyserka prosi, by napisał na tablicy pięć rzeczy, których się nauczył w szkole, a które są dla niego najważniejsze. „Napiszę pięć słów, którymi się kierowałem, kieruję i będę kierować, one zawsze przynoszą to, co trzeba” – mówi Fico. I pisze: „Cierpliwość zawsze przynosi czerwone róże”.

59-letni Fico wrócił do władzy jesienią 2023 r.: został premierem już po raz czwarty.

Ja nie odchodzę | Gdy w 2018 r. podawał się do dymisji, zdawało się, że Słowacja jest w punkcie zwrotnym, a premier Fico, oskarżany o dopuszczenie do bliskich związków polityki, biznesu i świata przestępczego, jest politycznie skończony. Śmierć Kuciaka była katalizatorem zmian, Słowacja miała się zreformować i oczyścić. 

Obserwatorzy powinni byli jednak przyłożyć większą wagę do tego dnia, gdy Fico złożył dymisję na ręce prezydenta Andreja Kiski. Gdy Kiska rytualnie dziękował mu za to, co zrobił dla kraju, ten poufale dotknął jego ramienia i stwierdził: „Ja nigdzie nie odchodzę, może być pan spokojny, panie prezydencie”. Odtąd rządem kierował jego współpracownik Peter Pellegrini, a Fico pozostał na czele lewicowo-populistycznej partii Smer, którą utworzył pod koniec lat 90. XX w.

Po wyborach w 2020 r. władzę przejęła centroprawicowa koalicja premiera Igora Matoviča. Obiecywała walkę z korupcją i rozliczenie poprzedniego rządu. – Nikt wtedy nie myślał, że Fico wróci. Do 2022 r. ja też nie. Jednak do powrotu zmobilizował go Matovič, bo okazało się, że on na serio chce powsadzać ich do więzienia – mówi „Tygodnikowi” socjolog Michal Vašečka, dyrektor Bratislava Policy Institute.

Lepsza opcja | Centroprawicowa koalicja chciała odbudować wiarygodność instytucji państwa. Pewne rzeczy udało się jej podjąć, ale ostatnie trzy lata upłynęły pod znakiem politycznych sporów. Dość rzec, że w tym czasie kraj miał aż trzech premierów. 

– Po chaotycznych rządach Matoviča autorytarny Fico wielu osobom wydał się lepszą opcją. Muszę też przyznać, że prowadził energiczną, prawie trzyletnią kampanię wyborczą i to dało efekty. Jego przekaz o wsparciu socjalnym trafiał do wielu – mówi „Tygodnikowi” pisarz Michal Hvorecký [wywiad z nim drukujemy dalej w dziale Świat – red.]. – Fico nie przejmuje się prawami człowieka czy wojną w Ukrainie. Ale ludzie też się tym nie przejmują. „Nie dam pieniędzy Ukraińcom, bo Słowacy ich potrzebują”, mówi Fico i Słowacy przyznają mu rację – dodaje pisarz.

– Ludzie głosowali na Ficę bez entuzjazmu. Ale uznali, że jest profesjonalistą i trzeba skończyć z chaosem Matoviča. Muszę przyznać, że jego rządy naprawdę były straszne. Co do tego zgodzę się z najzagorzalszym wyborcą Ficy – wzdycha Vašečka.

Z entuzjazmem czy bez, na Ficę głosowało 530 tys. wyborców (głos oddało ok. 3 mln Słowaków). To wystarczyło, by został premierem. Żaden inny polityk nie zbliżył się do takiego wyniku (drugi był Pellegrini, ok. 340 tys.).

Warto dodać, że był to może najbardziej zaskakujący, ale nie jedyny powrót Ficy do władzy. Udało mu się to już wcześniej w 2012 r., także po przedterminowych wyborach (i wtedy również po upadku prawicowego rządu). Jest więc premierem od 2006 r. z dwoma przerwami: między rokiem 2010 a 2012 oraz między rokiem 2018 a 2023.

Pierwsze kroki | W ciągu ostatnich trzech lat, budując podwaliny pod swój powrót, Fico – polityk i tak kontrowersyjny – obok zwykłych (dla niego) socjalnych obietnic zaczął odwoływać się do wyborców antysystemowych, do zwolenników teorii spiskowych. Radykalizował przekaz. Zasadne było pytanie, czy będzie realizować swoje zapowiedzi.

Zaczęło się ostro. Jednym z pierwszych kroków było odwołanie szefa policji Štefana Hamrana (choć ten i tak trzy dni później miał przejść do cywila). Odsunięta od pracy została grupa śledczych, którzy zajmowali się niejasnymi powiązaniami poprzednich rządów Ficy.

Jeśli to zemsta, to także pragmatyczna. W ostatnich latach skazano ok. 40 osób ze środowiska partii Smer, a w kwietniu 2022 r. Fico i były szef MSW Robert Kaliňák usłyszeli zarzuty założenia i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, nadużycia uprawnień i złamania tajemnicy podatkowej (teraz w nowym rządzie Kaliňák jest ministrem obrony). Ficę chronił immunitet, a postępowanie i tak umorzono z powodu nieprawidłowości w śledztwie. Jednak nowy premier mógł chcieć radykalnie zamknąć tamte sprawy. A to nie koniec: zapowiadane są zmiany w Urzędzie Prokuratury Specjalnej, która rozpracowywała powiazania polityków ze światem przestępczym. 

Fico prezentuje te czystki jako przywrócenie praworządności, a poprzedni rząd oskarża o łamanie praw człowieka. 

Różnicowanie przekazu | Wśród głośnych zapowiedzi Ficy była deklaracja, iż zakończy wojskowe wsparcie Słowacji dla Ukrainy (mówił, że nie pośle tam ani jednego naboju). Istotnie, od razu wstrzymał pakiet pomocy przygotowany przez poprzedni rząd. Jednocześnie jednak komercyjne kontrakty będą realizowane, a na Słowacji nadal będzie działać ośrodek napraw dla ukraińskiej armii. Bratysława poprze też otwarcie negocjacji w sprawie członkostwa Ukrainy w Unii.

Zmiana polityki zagranicznej na prorosyjską była jedną z największych obaw. Jednak Fico nie podważy słowackiego członkostwa w Unii i NATO. Jak dotąd wiele wskazuje, że będzie prowadzić z oboma instytucjami swoistą grę, starając się, by nie przekroczyć „czerwonych linii”, różnicując swój przekaz do Słowaków i do partnerów za granicą. 

Fico będzie unikać konfrontacji z Unią z jeszcze jednego powodu: stan finansów państwa jest zły, deficyt budżetowy najwyższy w strefie euro. To problem dla Ficy i jego socjalnych obietnic. Tym bardziej unikać będzie działań, które mogłyby zagrozić unijnym funduszom dla Słowacji.

Lęki małe i duże | O ile w polityce europejskiej Fico może unikać radykalnych kroków, o tyle w kraju może dojść do drastycznych zmian. 

„Czas, gdy NGO-sy kierowały tym krajem, minął” – oświadczył jesienią, otwierając kolejny ze swoich frontów. Możliwe, że organizacje pozarządowe, od dawna irytujące nowego premiera, będą oznaczane jako „agenci zagraniczni” w przypadku pozyskania przez nie funduszy z zagranicy (podobna ustawa jest w Rosji). Na celowniku są też media. Fico zapowiedział, że te, które uważa za „wrogie”, mogą nie mieć wstępu do budynków rządowych. – To oczywiście mało przyjemne, ale „Dennik N”, jedna z wymienionych gazet, przeżyje bez ekskluzywnych cytatów Ficy – mówi Michal Vašečka.

– Ważniejsze, że Fico chce zmienić system wyborczy – dodaje socjolog. – Jeśli to mu się uda, będzie mógł rządzić nie osiem, lecz następnych 12 lat. W następnych wyborach Smer razem z Hlasem [partia koalicyjna założona przez Pellegriniego – red.] będą mieć powyżej 50 proc. głosów. Jeśli uzyskają większość konstytucyjną, Słowacja będzie zniszczona na lata.

Część komentatorów sądzi, że zapędy premiera może powstrzymać dość silne społeczeństwo obywatelskie i opozycyjna partia Progresywna Słowacja, która w ostatnich wyborach ulokowała się na drugim miejscu z 18-procentowym poparciem. – Jakieś nadzieje pokładam w samorządach. Żupy, odpowiednik polskich województw, mają silną regionalną tożsamość. Może będą motorem zmiany – zastanawia się Vašečka.

Świat z Orwella | „Część kraju bije rządowi brawo, a część ma nadzieję, że słowacka demokracja ma na tyle silne instytucje, iż nie da się jej tak łatwo zdemontować” – konstatuje czeski tygodnik „Respekt”. Rzeczywiście, Słowacy są podzieleni głęboko.

– Ta polaryzacja jest jednak inna niż np. w Polsce. Na Słowacji mamy z jednej strony opozycyjne dziś spektrum polityczne, od liberałów przez socjalistów po konserwatystów, gdzie nadal jest biel i czerń, dobro i zło, prawda i kłamstwo, gdzie słowa mają znaczenie. Po drugiej stronie jest świat stworzony przez Ficę, świat dezinformacji i teorii spiskowych. Ten drugi świat obejmuje dziś ponad połowę naszego społeczeństwa – uważa Vašečka. 

– Poza Słowacją, w Unii nie zrozumiano jeszcze, że u nas zmienia się dynamika społeczna, że jest teraz jak u Orwella – dodaje socjolog. – Mówisz tym samym językiem, słowackim, ale słowa oznaczają coś zupełnie innego. Największym problemem nie jest dziś, czy Fico będzie rozmawiać z mediami. On i jego obóz zniszczą całą strukturę państwa, która walczyła z dezinformacją. A pamiętajmy, że Słowacja była głównym rosyjskim celem, Rosja tu dużo inwestowała i z dobrymi wynikami.

Vašečka: – Będziemy żyć w społeczeństwie podobnym jak za komuny, gdzie białe będzie czarne, a czarne będzie białe. W 1989 r. myśleliśmy, że zwyciężyliśmy raz na zawsze. To było naiwne. Nie wiedzieliśmy, że o demokrację trzeba będzie walczyć przez całe życie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 51/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Pozdrowienia od Orwella