Relacja z Watykanu: Synod zagłosował, że Kościół się zmieni

Przegłosowana na koniec synodu synteza zawiera niemal wszystkie najważniejsze tematy, o których dyskutuje się w Kościele i poza nim – m.in. o diakonacie kobiet oraz o tożsamości płciowej i orientacji seksualnej.
z Watykanu

29.10.2023

Czyta się kilka minut

Papież Franciszek przewodniczy mszy na zakończenie 16. Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów w Bazylice św. Piotra w Watykanie, 29 października 2023 r. (FOT. AP Photo/Alessandra Tarantino/EAST NEWS

Niedzielną mszą zakończyła się tegoroczna odsłona XVI Zwyczajnego Synodu Biskupów. Papież Franciszek jest przekonany, że to przełomowy moment – zaczyna się proces zmian, może długotrwały, który ma pomóc Kościołowi odzyskać utraconą w ciągu dwudziestu wieków żywotność, świeżość i autorytet. Ostatnim roboczym punktem tego wydarzenia było sobotnie głosowanie nad „syntezą końcową” (organizatorzy unikają nazwy „dokument końcowy”, bo ten zostanie przyjęty dopiero w przyszłym roku, na zakończenie drugiej części obrad).


SYNOD O SYNODALNOŚCI: JAKIE PRZYNIESIE ZMIANY? CO ZNACZY DLA PONTYFIKATU FRANCISZKA? NASZE KOMENTARZE, ANALIZY I KORESPONDENCJE Z WATYKANU. CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM >>>


To nie parlament

Tegoroczna „synteza”, zawarta na 41 stronach, to tekst zwarty i konkretny, streszczający tematy i problemy, jakimi zajmowano się w ciągu 25 dni obrad. A są to niemal wszystkie najważniejsze tematy, o których dyskutuje się w Kościele i poza nim. Jeszcze nie raz będziemy o niej pisać, bo jej dokładna analiza pozwoli z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, jakie zmiany czekają nas już w najbliższym roku, jakie będą głosowane na przyszłorocznej sesji, a na jakie będziemy musieli jeszcze poczekać. Na razie pozostańmy przy kilku najświeższych wrażeniach, pisanych tuż po opublikowaniu dokumentu.

Głosowanie było tajne i obowiązkowe, ale nie wszyscy uczestnicy synodu wzięli w nim udział – brakowało 21 osób, których nieobecność jak na razie nie została wyjaśniona (wcześniej informowano jedynie o kilku przypadkach planowanego lub spowodowanego przyczynami losowymi opuszczenia synodu). Trwało pięć godzin, każdy z 272 akapitów dokumentu poddawano pod ocenę oddzielnie. Żaden nie został przyjęty jednomyślnie – nawet wstęp, ogólny i niekontrowersyjny, miał jeden głos przeciwny, co potwierdza przypuszczenia, że wśród uczestników synodu były osoby, które nie tylko kwestionowały jego dokonania, ale też sam synodalny proces jako taki. 

Najwięcej głosów negatywnych otrzymały akapity o diakonacie kobiet – jeden opisywał różnice zdań w tej kwestii (69 głosów na „nie”), drugi postulował zbadanie jej od strony teologicznej i przedstawienie na kolejnej sesji synodu wyników studiów (67 „nie”). Pozostałe tematy, uważane za najbardziej kontrowersyjne, jak celibat, etyka seksualna, otwartość na środowiska LGBT, miały po kilkadziesiąt głosów przeciwnych. „Niejeden parlament pozazdrościłby nam takich wyników” – mówił na konferencji prasowej kard. Jean-Claude Hollerich, główny relator synodu, co jest stwierdzeniem prawdziwym, ale nieadekwatnym – zarówno Hollerich, jak i kard. Mario Grech, sekretarz generalny synodu, czy nawet sam papież wielokrotnie powtarzali, że „synod to nie parlament” i nie chodzi w nim o większość, ale o konsensus. 

Kwestie zgodne i otwarte

Wyniki cząstkowe nie mają jednak większego znaczenia. Przede wszystkim dlatego, że każdy akapit uzyskał wymagane trzy czwarte głosów i synteza została przyjęta. Analizowanie liczby głosów przy poszczególnych tematach może nas sprowadzić na manowce także z innego powodu. Trudno nie zauważyć, że sekretariat synodu popełnił kilka błędów metodologicznych. Każdy z trzech rozdziałów dokumentu (o synodalności, o rolach w Kościele i jego strukturach) był podzielony na akapity, które pogrupowano w trzy sekcje: „Kwestie zgodne”, „Kwestie otwarte” i „Propozycje”.  Pierwsze miały pokazać, w czym uczestnicy synodu doszli do porozumienia, drugie stanowiły zapis rozbieżności zdań, trzecie – sugestie, co należy zmienić już w najbliższym czasie. O ile logiczne było poddawanie pod głosowanie tych ostatnich, to trudno znaleźć sens głosowania nad „Kwestiami zgodnymi” – skoro sprzeciwia się im 30-40 osób, to czy nadal można uznawać je za zgodne? Jeszcze więcej kłopotu sprawia nam głosowanie nad „Kwestiami otwartymi”. Do tej sekcji zaliczono m.in. wspomniany już paragraf o diakonacie kobiet, który brzmi tak: 

„Wyrażano różne stanowiska dotyczące dostępu kobiet do posługi diakońskiej. Niektórzy uważają, że taki krok byłby niedopuszczalny, jako niezgodny z Tradycją. Dla innych jednak przyznanie kobietom dostępu do diakonatu przywróciłoby praktykę wczesnego Kościoła. Jeszcze inni dostrzegają w tym kroku właściwą i konieczną odpowiedź na znaki czasu, wierną Tradycji i zdolną do znalezienia echa w sercach wielu, którzy szukają odnowionej witalności i energii w Kościele. Niektórzy wyrażają obawy, że ta prośba jest wyrazem niebezpiecznego antropologicznego zamieszania, przez przyjęcie którego Kościół dostosowałby się do ducha czasu”.

Jak w tym przypadku powinien zagłosować zdecydowany przeciwnik diakonatu kobiet a jak jego zwolennik? Dodajmy, że bardzo podobny w formie akapit o tożsamości płciowej i orientacji seksualnej, również pokazujący znaczne różnice zdań wśród uczestników synodu, został włączony do sekcji „Kwestie zgodne” i tam poddawany głosowaniu.

Czas na zmiany

Takich sytuacji niestety było więcej, co sprawia, że do liczby głosów przy poszczególnych fragmentach nie warto przywiązywać zbytniej uwagi, ani wyciągać z nich daleko idących wniosków. Ważniejsza jest treść dokumentu, a nie iloma głosami go przyjęto – chyba nikt nie myślał, że synod odrzuci dokument, który przeszedł żmudny etap konsultacji i poprawek. 

Do kwestii zgodnych zaliczyć można – w największym skrócie – nowe spojrzenie na Kościół, który ma być misyjny, ewangeliczny i otwarty, zwłaszcza na tych, którzy są na peryferiach ekonomicznych, społecznych, kulturowych i duchowych. „Opcja preferencyjna na rzecz ubogich” przestaje być opcją, a staje się obowiązkiem – napisano. Bez problemu zgodzono się z potrzebą większego zaangażowania świeckich, choć z przestrogą, by ich nie klerykalizować ani nie tworzyć nowych, tym razem świeckich elit w Kościele. A także na konieczność zwiększenia roli kobiet w ewangelizacji, duszpasterstwie, zarządzaniu i formacji księży – należy zwiększyć ich zawodową obecność w seminariach duchownych (wykładowczynie, psycholożki). Uznano, że klerycy powinni obowiązkowo odbyć dodatkowy rok formacji (rok propedeutyczny) na „służbie najuboższym”. Należy też zmodyfikować – w duchu synodalnym – programy nauczania w seminariach. 

Do kwestii nierozstrzygniętych i wymagających dalszej pracy zaliczono nie tylko najbardziej głośne i kontrowersyjne tematy, o których już wspomniałem, ale też stosunek do Tradycji, rolę uczuć w wierze, pomoc uchodźcom i emigrantom, tzw. „gościnność eucharystyczną” (wspólne przystępowanie do komunii małżeństw i rodzin wielowyznaniowych, programy edukacji emocjonalnej i seksualnej dla kleryków (ale i dla księży na każdym etapie życia), kwestię relacji teologii do nauk humanistycznych – zwłaszcza psychologii. 

Do propozycji (z których część zaleca się wprowadzić jak najszybciej) zaliczono wiele zmian strukturalnych i proceduralnych, ale też wspólną datę Wielkanocy dla wszystkich chrześcijan – przynajmniej w Roku Jubileuszowym 2025, zwołanie synodu ekumenicznego, włączenie lektorów do posługi nie tylko czytania, ale też głoszenia Słowa Bożego, stworzenie nowej posługi wsparcia dla osób przygotowujących się do ślubu (powierzanej parom małżeńskim), przeprowadzenie zmian w prawie kanonicznym, umożliwiających kobietom podejmowanie decyzji (współudział w zarządzaniu), usunięcie z tekstów liturgicznych i dokumentów Kościoła języka dyskryminującego ze względu na płeć i uzupełnienie ich sformułowaniami, które uwzględniają „doświadczenie kobiece”, wprowadzenie transparentnych metod weryfikacji pracy księży i biskupów oraz dopuszczenie świeckich do procesu wskazywania kandydatów do święceń biskupich.

Jak widać, przyjęcie syntezy końcowej miało na celu oficjalne i firmowane autorytetem synodu wpisanie ogromnej liczby propozycji reform do agendy prac na najbliższe miesiące. Częścią z nich zajmą się od razu poszczególne dykasterie i konferencje episkopatów. Część zostanie podjęta ponownie, bardziej szczegółowo, na przyszłorocznej sesji synodu, gdy emocje opadną, a wszyscy pogodzą się z faktem, że o tych problemach można i trzeba dyskutować. A część będzie cierpliwie czekać na nowe czasy – nowy synod albo, kto wie, nawet nowy pontyfikat.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej