Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zaprosił go papież. Swój stosunek do Kościoła określa jako skomplikowany – uważa się za osobę wierzącą, ale niekonfesyjną. To Luca Casarini – twarz włoskich antyglobalistycznych i antyklerykalnych protestów, współzałożyciel lewicowej partii Sinistra Italiana. W 2001 r. stanął przed sądem za udział w zamieszkach na szczycie G8 w Genui (zakończonych brutalną akcją policji i wielogodzinnymi przesłuchaniami protestujących, którzy potem oskarżali funkcjonariuszy o tortury). Po ośmiu latach procesu Casariniego prawomocnie uniewinniono.
W 2019 r. dowodzony przez niego statek „Mar Ionio” podjął z morza 45 migrantów i po ponad miesięcznym oczekiwaniu wszedł, bez zgody władz, do portu w Lampedusie. Casariniego oskarżono o pomoc w nielegalnej imigracji – postępowanie wciąż trwa. Casarini tłumaczy: „Wśród uratowanych była dziewczyna pięciokrotnie zgwałcona przez libijskich strażników. Pomogłem im i jestem z tego dumny. Jeśli złamałem prawo, aresztujcie mnie”.
Pytany o obecność na synodzie odpowiada w swoim stylu: „Wszędzie czuję się nie na miejscu i poza kontekstem. Ale jeśli Kościół próbuje wyjść na margines, by spojrzeć na świat z innej perspektywy, to ja jestem tym marginesem. Jezus szedł do celników i prostytutek, nie do tych, którzy byli w porządku”.
Zaproszeniem był zaskoczony, czuje się uprzywilejowany. Choć nie tylko tym: „W świecie, w którym trwa wyścig o zabicie jak największej liczby ludzi, ratowanie życia na środku morza jest nieskończonym darem – mówi”.
Na synodzie widzi odmieniające działanie Ducha Świętego – używa właśnie takich słów. Aktywista i polityk, słynący z radykalnych zachowań i wypowiedzi, mówi, że zrozumiał, jak wiele dają: milczenie, słuchanie drugiego człowieka i modlitwa.
Jesteśmy w połowie synodu. Nie cichną pytania o zmiany w Kościele, dziennikarze piszą o wycieku poufnych materiałów z obrad. Zaproszenie Casariniego na spotkanie z dziennikarzami nie było przypadkowe. Ale chodziło nie tylko o odwrócenie uwagi od kontrowersyjnych spraw i przywrócenie właściwych proporcji synodalnej tematyce. Także o pokazanie, że ma to być synod nie tyle oczekiwanych zmian, co niespodziewanych przemian i nawrócenia. Miejmy nadzieję, że nie tylko lewicowych antyglobalistów. ©℗