Zaszczep się

Czy ze szczepieniem przeciw COVID-19 wiąże się jakieś ryzyko? Oczywiście, nikt temu nie przeczy.

19.07.2021

Czyta się kilka minut

 / Fot. Maciej Zienkiewicz dla TP
/ Fot. Maciej Zienkiewicz dla TP

Jak mówi moja znajoma, co warto powiedzieć raz, warto powiedzieć i po raz drugi. O antyszczepionkowcach pisał w marcu 2018 r. na tych łamach nasz redakcyjny kolega Łukasz Lamża. Potem wydał książkę („Światy równoległe”) o tym, czego nas uczą płaskoziemcy, homeopaci i różdżkarze oraz inni pseudonaukowcy, z anty- szczepionkowcami na czele. Wszystko, co poniżej, czerpię z tej książki z nadzieją, że zachęcę do jej przeczytania, a przy okazji kilka myśli Lamży przemycę pod Wasze strzechy.

Teza wyjściowa książki jest taka, że opór przeciwko szczepieniom to coś znacznie bardziej skomplikowanego niż konflikt niewiedzy z wiedzą, a antyszczepionkowcy to nie „idioci” ani „oszuści”. O ich postawie decydują nie tylko niewiedza czy nieporozumienie, ale także niepokój, lęki i nadzieje, brak zaufania do instytucji publicznych i nauki, rozczarowanie przy zderzeniu z „brudną codziennością” lokalnej przychodni, daleką od warunków, w jakich powstają raporty medyczne dla „The Lancet”. Co zaś do wiedzy i niewiedzy, to w ciągu minuty można wypowiedzieć dziesięć nieprawdziwych zdań, które będą intuicyjnie zrozumiałe dla publiczności, a ich rozpracowanie wymagałoby wielu godzin i sięgnięcia do specjalistycznej wiedzy z wielu dziedzin. Lamża ilustruje to, wyjaśniając bezzasadność zdania: „szczepionki są trujące, bo zawierają rtęć” i wiązania szczepionek z autyzmem. Nie miejsce tu, by analizować różnice między rtęcią pierwiastkową a tiomersalem, którego zresztą od wielu lat niemal się nie stosuje, ani by opowiadać historię artykułu Andrew Wakefielda, od którego się zaczęła afera pod tytułem „szczepionki a autyzm”.

Lamży nie trzeba tłumaczyć, czym są NOP (niepożądane odczyny poszczepienne), bo sam doświadczył tego przy szczepieniu jednego ze swoich dzieci. Wtedy postanowił to zgłosić. Opisuje: „Przyjmująca zgłoszenie pielęgniarka – ta sama, która szczepiła – najpierw odparła odruchowo, że »to raczej nie ma związku«, po czym – gdy delikatnie zasugerowałem, że nie jej to oceniać, a wyłowieniem związków przyczynowych z korelacji niech już się zajmują statystycy – zbyła mnie lekceważącym: »Dobra, dobra, zgłoszę«. Podejrzewam, że ten konkretny NOP nie trafił do statystyk”. Lamża doskonale wie, że szczepienie powinno być poprzedzone kwalifikacyjnym badaniem lekarskim. Wie także, jak to wygląda w praktyce. Sam się spotkał z brakiem takiego badania. Ostatecznie jednak je wymusił w ostatnim momencie, gdy pielęgniarka sięgała do lodówki. Takie doświadczenia nie budują zaufania do szczepień.


Prof. Włodzimierz Wróbel, prawnik: Kiedy w Polsce zaczynamy mówić o poświęceniu się dla innych, spotykamy się zwykle z przychylnością. Być może przypominając, że szczepimy się dla innych, osiągnęlibyśmy lepszy efekt.


 

A jednocześnie, jako filozof i pracownik Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych Uniwersytetu Jagiellońskiego, na zjawisko paranauki patrzy z dystansem i zrozumieniem. Łukasz Lamża pyta, dlaczego właściwie tysiące rodziców nie chcą szczepić swoich dzieci, i nie kwituje tego – jak często bywa – epitetem, ale z szacunkiem stara się ich zrozumieć. Uznaje, że w tych teoriach kryje się znacznie więcej treści, niż to pokazują media głównego nurtu. Uważa, że „nawet jeśli jest to treść dogłębnie fałszywa, warto dobrze ją poznać. Stara się merytorycznie wyjaśniać nieporozumienia, a nade wszystko drąży pytanie: dlaczego istnieją te wszystkie pseudo- nauki, nierzadko powodujące ludzkie cierpienie?

Czy ze szczepieniem przeciw COVID-19 wiąże się jakieś ryzyko? Oczywiście, nikt temu nie przeczy. Nawet jeśli prawdopodobieństwo NOP jest statystycznie niewspółmiernie niższe niż prawdopodobieństwo katastrofy samochodu, pociągu, samolotu, do których wsiadamy, czy nawet wypadku podczas przejścia przez ulicę, to ostatecznie nikt nie może być pewien, w których procentach się znajdzie. A jednak wsiadamy do samochodu, pociągu, samolotu i ryzykujemy przechodzenie przez ulicę.©℗


Czytaj także: Aktywny antyszczepionkowiec, bezradny wójt, bierny pleban. I zalękniony, a czasem podejrzliwy obywatel. Ze szczepieniami na Podhalu jest jak wszędzie, tylko trochę bardziej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2021