Reklama

Ładowanie...

W zbliżeniu. O książce Wojciecha Czuchnowskiego

W zbliżeniu. O książce Wojciecha Czuchnowskiego

18.03.2023
Czyta się kilka minut
To jedna z bardziej poruszających opowieści o miłości dwojga dojrzałych ludzi. Historia jej narodzin i przemian, upadków i wzlotów, a wreszcie nieuchronnego rozpadu, który przynosi śmierć.
Wojciech Czuchnowski DZBANEK ROZBITY. SCENY Z ŻYCIA, CHOROBY, ŚMIERCI I ŻAŁOBY Agora, Warszawa 2023
T

To są zawsze historie o cierpieniu. I mimo że już na okładce, w tytule albo pierwszych zdaniach zdradzają zakończenie, do końca lektury wierzymy – razem z narratorem lub narratorką – że odwleczemy ostateczne. Niełatwo przerwać czytanie, choć te historie zawsze stawiają jakiś opór i prowokują pytanie o to, gdzie leży granica intymności: w opisie scen uporczywych wymiotów, procedur związanych z wypróżnianiem, gdy w jelitach chorego tworzą się kamienie kałowe, obcowania ze stygnącym ciałem?

Maciej Jakubowiak, pisząc na łamach „Dwutygodnika” esej po śmierci swojej mamy, bez ogródek nazwał ten rodzaj, także własnych zapisków – szantażem. Podobne książki – dzienniki odchodzenia najbliższych – wydali niedawno Marek Bieńczyk, Mira Marcinów, Mateusz Pakuła, Marcin Wicha, Aleksandra Zbroja.

Zapiski dziennikarza „Wyborczej” Wojciecha Czuchnowskiego zebrane w książce pod tytułem „Dzbanek rozbity. Sceny z życia, choroby, śmierci i żałoby” otwiera informacja o chorobie żony Agnieszki. Fatalna diagnoza („czterocentymetrowy guz w piersi z przerzutami do węzłów chłonnych”) uruchamia potrzebę zapisywania zdarzeń dzień po dniu, przywoływania wspólnej przeszłości, odtwarzania i opisywania tysięcy zdjęć i nagrań, relacjonowania powziętych planów, bliższych i dalszych wycieczek, spacerów po Krakowie i Warszawie, wreszcie ostatnich – a więc najważniejszych – lektur, urodzin i świąt.

Dlaczego razem z wdzieraniem się nagle w nasze życie śmierci uruchamia się tak kompulsywna potrzeba opowieści? Nie wiem, Elias Canetti próbie odpowiedzi na to pytanie poświęcił całe życie, do ostatnich dni układając „Księgę przeciwko śmierci”. „Pisanie pomogło mi przeżyć”, przyznaje Czuchnowski, który na stronach dziennika rozważa także plan odejścia razem z żoną. Ale na czym właściwie polega ten narracyjny ratunek?

Dzieląc się z czytelniczkami i czytelnikami wspomnieniem o umieraniu swojej mamy Jakubowiak zastosował chwyt, który ujawnił, a jednocześnie w pewien sposób wyczerpał konwencję dzienników żałobnych – poszczególne fazy towarzyszenia chorej, a potem żałoby po jej śmierci, opowiadał prawie wyłącznie za pomocą innych tekstów, korzystając z cytatów zaczerpniętych z książek tych mężczyzn, którzy zapisywali odchodzenie swoich bliskich dawno temu albo tuż przed nim. Niedowierzanie, nadzieję, rozpacz, gniew, wyparcie, zwątpienie, ale też nieporadność, zniecierpliwienie, nudę – czy nam się to podoba, czy nie – wszystko to znaleźć można w setkach innych książek, które dokładnie oddadzą to właśnie, co czujemy w związku ze śmiertelną chorobą bliskich. Ale – paradoksalnie – być może ta stereotypowość, powtarzalność i wtórność są pocieszające, dają trwały i pewny punkt oparcia, układają rzeczywistość. Sklejają rozbite życie w „coś”.

W co? No właśnie, konwencjonalna jest tu nawet forma – krótkie wpisy, małe rozdzialiki, rytm pisania wyznaczany przez rytm choroby (remisja, nawrót, diagnostyka, karmienie, wożenie, smarowanie, przewijanie, szpital, dom). Inny będzie jedynie kadr, w którym widzimy siebie i cierpiącego. U Czuchnowskiego ten kadr jest zaskakująco bliski, nie przedzierają się do tej opowieści właściwie żadne historie i emocje osób trzecich. Są oczywiście krewni, lekarze, przyjaciele – ale pozostają w tle. Wszystko, co najważniejsze, dzieje się w duecie z Agnieszką. W tym sensie „Dzbanek rozbity” to bardzo poruszająca opowieść o bliskiej, romantycznej relacji dwojga dojrzałych ludzi. Opowieść o narodzinach i rozkwicie miłości, nieodłącznych kryzysach czy nawet epizodach zdrady i odchodzenia od siebie, ale też wiernym i czułym towarzyszeniu w najbardziej intymnych, trudnych chwilach choroby. Wreszcie – o nieuchronnym końcu.

Nie bez powodu odwołuje się Czuchnowski w swojej książce do „Tataraku” Andrzeja Wajdy, w którym Krystyna Janda – odtwórczyni głównej roli – opowiada, jak podczas zdjęć do filmu umierał na raka jej mąż, Edward Kłosiński. Wyznanie autora „Dzbanka...” ma podobną wagę. Przejmująca jest opowieść o ostatnich dniach życia Agnieszki, podczas których on wiezie ją, leżącą już, bardzo słabą, camperem do Włoch, by ostatnim widokiem żony były sycylijskie plaże. Auto prawie wjeżdża do morza, widzimy otwarte na oścież tylne drzwi. Wierzymy, że Agnieszka czuje ulubiony zapach wakacji.

Świat oczywiście uparcie się broni przed umieraniem, nie chce się kończyć, zawsze jest jakieś po – upały, jedzenie lodów, telefony, formalności, wybieranie garderoby na stypę, porządkowanie rzeczy, a wreszcie – czytane w gazetach recenzje tego, co napisaliśmy, choć wiemy przecież, że opowieść o umieraniu żony to szantaż. „Po” jest po prostu cała ta historia – historia o cierpieniu.©℗

Wojciech Czuchnowski, DZBANEK ROZBITY. SCENY Z ŻYCIA, CHOROBY, ŚMIERCI I ŻAŁOBY, Agora, Warszawa 2023


https://www.tygodnikpowszechny.pl/ksiazki

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Autor artykułu

Od 2018 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, redaktorka wydania internetowego, autorka tekstów o tematyce kulturalnej i społecznej. W 2019 r. nominowana do nagrody Polskiej Izby Książki...

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]