Straceńcza misja: z czym zmierzy się nowa ministra zdrowia

Izabela Leszczyna nie jest lekarzem, menedżerem ochrony zdrowia, nigdy nie miała nic wspólnego z tym systemem. Podobno tak bardzo chciała wejść do rządu, że wzięła tekę, której nikt nie chciał.

11.12.2023

Czyta się kilka minut

Izabela Leszczyna, ministra zdrowia w rządzie Donalda Tuska. / fot. Alberta Zawada / Agencja Wyborcza.pl
Izabela Leszczyna, ministra zdrowia w rządzie Donalda Tuska. / fot. Alberta Zawada / Agencja Wyborcza.pl

Straceńcza misja – pobrzmiewa w komentarzach, w których podziw dla odwagi wiceprzewodniczącej Koalicji Obywatelskiej miesza się z podejrzeniami, że tak naprawdę nie wie, na co się pisze. 

Izabela Leszczyna miała, według spekulacji medialnych, objąć tekę ministra finansów, choć nie jest ekonomistką i – jak czasami można usłyszeć – sama mówi, że na finansach się nie zna, skończyła wszak studia wybitnie humanistyczne, filologię polską. Ale jej doświadczenie w tym obszarze nie ogranicza się do pełnienia funkcji wiceministra finansów w poprzednim rządzie PO-PSL. Jest wieloletnią posłanką Komisji Finansów Publicznych, i jeśli przejrzeć archiwum Sejmu tylko z poprzedniej kadencji, okaże się, że lwia część jej wystąpień dotyczyła właśnie spraw związanych z finansami. Wiele razy zabierała w tych sprawach głos w imieniu klubu. 

Donald Tusk kilka dni przed powstaniem swojego rządu sam zresztą zdradził, dlaczego Leszczyna. „Nie ma zasady, żeby ministrem zdrowia był lekarz. Ministerstwo Zdrowia to jest przede wszystkim zarządzanie gigantycznym budżetem. Chcemy mieć lekarzy w szpitalach, a do zarządzania od strony finansowej potrzebujemy ludzi, którzy mają niemal kompetencje ministra finansów” – stwierdził lider KO w wypowiedzi dla branżowego portalu Rynek Zdrowia.

Słowa Tuska mają drugie dno. Ów „gigantyczny budżet”, który niedługo sięgnie 200 mld zł, może robić wrażenie, ale tylko do momentu, gdy nie uświadomimy sobie, że mówimy o około 5 proc. PKB. Średnie publiczne nakłady na zdrowie w krajach UE sięgają 8 proc. PKB, a polski system ochrony zdrowia cierpi – od dekad – na przewlekły niedobór środków. 200 mld zł rocznie nie wystarcza na pokrycie niezbędnych kosztów. System cały czas funkcjonuje na stracie. 

Zna się więc Izabela Leszczyna na finansach, jak mówi Tusk, czy nie? Na pewno zna się na pilnowaniu finansów publicznych i ich strażnikiem w zdrowiu ma być. To konieczne, bo – wszystko na to wskazuje – nowy rząd nie podniesie wydatków na zdrowie tak bardzo, jak domagają się tego eksperci i jak wynikałoby z potrzeb systemu. W ramach umowy koalicyjnej nie zgodzono się na wpisanie postulowanych przez koalicjantów 8 proc. PKB (Lewica) ani nawet 7 proc. (Trzecia Droga), ograniczając się do stwierdzenia, że nakłady będą rosnąć. Sęk w tym, że koszty rosną i będą rosnąć jeszcze szybciej. Ministerstwo będzie musiało rozprawić się na przykład z „żabą” w postaci projektu ustawy o podwyżkach dla pielęgniarek, który Szymon Hołownia dopuścił – jako drugi, po projekcie w sprawie finansowania in vitro – do pierwszego czytania. Koszty zmian, jakich chcą pielęgniarki, to minimum 10 mld zł rocznie. Ale to nie wszystko – eksperci zwracają uwagę, że medycyna jest bodaj jedyną dziedziną, w której postęp technologiczny nie oznacza redukcji kosztów, tylko ich zwiększenie. Możemy leczyć coraz skuteczniej, ale też drożej. Albo – nie leczymy, nie finansujemy takiego leczenia. 

To są jednak dylematy na przyszłość. Niezbyt co prawda odległą, bo zegar dla nowego rządu zaczął tykać już pierwszego dnia po wyborach – politycy ustępującej ekipy, ale i pracownicy mediów sprzyjający obozowi Zjednoczonej Prawicy już od tygodni próbują rozliczać rząd Tuska, który zostanie zaprzysiężony 13 grudnia, za niespełnione obietnice. Są inne sprawy, którymi ministra zdrowia będzie musiała się zająć w pierwszej kolejności. To nie tylko audyt ostatnich miesięcy – już wyciekła informacja o nagrodach, jakie podpisała poprzednia minister zdrowia, Katarzyna Sójka, na około 300 tys. złotych, ale nieoficjalnie od miesięcy mówi się, że w ostatnim dniu urzędowania hojnie swoich współpracowników zabezpieczył również Adam Niedzielski. 

Audyt nie może ograniczać się do premii, nagród czy budzących wątpliwości co do zasadności wydawania środków publicznych umów. Za decyzje ministerstwa Polacy płacą zupełnie inną walutą –zdrowiem i życiem. Tu i teraz nowe kierownictwo resortu zderzy się przede wszystkim z potężnym chaosem w obszarze pandemii. To kwestia szczepień przeciw covidowi (brak preparatów, punktów szczepień, chaos informacyjny), brak leków dla pacjentów z covidem (zarówno tych do stosowania w domu, jak i szpitalnych). Odchodząca ekipa zastosowała strategię spalonej ziemi. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka specjalizująca się w tematyce medycznej. Studiowała nauki polityczne i socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1997 roku rozpoczęła przygodę z dziennikarstwem, która trwa do dziś. Pracowała m.in. w „Życiu”, Polskiej Agencji Prasowej i… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 51/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Straceńcza misja