Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Werdykt zapadł w oparciu o 14. poprawkę do amerykańskiej konstytucji: jej trzeci paragraf zabrania sprawowania urzędów publicznych osobom, które zaangażowały się w bunt przeciwko Stanom Zjednoczonym.
W przypadku byłego prezydenta, który zamierza wziąć udział w walce o Biały Dom w 2024 roku, chodzi o rolę, jaką odegrał on w pamiętnym ataku jego zwolenników na amerykański Kapitol. Zagrzewany kłamstwami o rzekomym wyborczym zwycięstwie Trumpa tłum wtargnął do budynku parlamentu federalnego 6 stycznia 2021 r. Choć Trump ma być dopiero sądzony w tej sprawie przed sądem federalnym – jeśli nic się nie zmieni, termin pierwszej rozprawy to 4 marca 2024 r. – w międzyczasie zapadł właśnie wyrok sądu dystryktowego w Colorado. Sędzia Sarah Wallace orzekła już w listopadzie 2023 r., że Trump wziął udział w rebelii, a teraz, w kolejnej instancji, Sąd Najwyższy Colorado właśnie przyznał jej rację.
„Nie doszliśmy do tych wniosków łatwo”
W werdykcie, wydanym stosunkiem głosów cztery do trzech, sędziowie nakazali wykreślenie nazwiska Donalda Trumpa z listy kandydatów w prawyborach w Colorado, zaplanowanych na 5 marca. Wykonanie orzeczenia wstrzymane jest na razie do 4 stycznia, czyli na dzień przed upływem terminu przewidzianego na wydrukowanie kart do głosowania w tym stanie. Jeśli jednak do tego czasu prawnicy Trumpa złożą apelację, a to zapowiadają, wówczas wykonanie orzeczenia będzie wstrzymane aż do rozstrzygnięcia sporu przez Sąd Najwyższy USA.
„Nie doszliśmy do tych wniosków łatwo. Mamy świadomość znaczenia i ciężaru kwestii, które przed nami postawiono” – podkreślili sędziowie Sądu Najwyższego w Colorado. Wcześniej odrzucili argumentację obrońców Trumpa, którzy wywodzili, że jego wypowiedzi z 6 stycznia 2021 r. były chronione przez pierwszą poprawkę do konstytucji gwarantującą wolność słowa.
Nie tylko w Colorado
Donald Trump nie odniósł się do werdyktu podczas wtorkowego wiecu w miejscowości Waterloo w Iowa – pierwszym stanie, gdzie już 15 stycznia rozpocznie się bój o prezydencką nominację Partii Republikańskiej.
Kampania byłego prezydenta natychmiast zaczęła jednak bombardować jego zwolenników mailami z prośbą o wsparcie finansowe. „Nie pozwolę, by lewicowi sędziowie ukradli głosy większości Amerykanów” – grzmiał Trump (w mailu), przestrzegając, że werdykt w Colorado może zachęcić do walki o wykreślenie go z list wyborczych w innych stanach.
Donald Trump to współczesny Nelson Mandela. Przynajmniej według Trumpa
Jak donosi amerykański serwis Axios, grupa aktywistów z organizacji Free Speech For People lobbuje w tej sprawie od miesięcy m.in. na Florydzie, w Ohio, Wisconsin, stanie Nowy Meksyk oraz New Hampshire. W tym ostatnim stanie oraz w Minnesocie sądowe pozwy oddalono z uwagi na kwestie proceduralne.
Szykuje się burzliwy przełom roku
Historyczny werdykt w Colorado zapada w momencie, gdy Trump jest niekwestionowanym liderem sondaży przed prawyborami republikańskimi. Według sondażu Reuters/Ipsos z połowy grudnia, aż 61 proc. wyborców tej partii deklaruje, że właśnie na niego odda swój głos. Jego najwięksi rywale – była ambasadorka Stanów przy ONZ Nikki Haley i gubernator Florydy Ron DeSantis – zgarnęli zaledwie po 11 proc. sondażowego poparcia.
Może się więc okazać, że niebezpiecznie zaostrzający swoją retorykę Trump (np. mówi on teraz, iż imigranci „zatruwają krew Ameryki”, a radykalna lewica to „robactwo”) już na wczesnym etapie prawyborów będzie miał nominację Partii Republikańskiej w kieszeni. Kampanii wyborczej w USA zdecydowanie nie grozi nuda. Donald Trump, który oskarżony jest łącznie w czterech postępowaniach karnych, będzie dostarczał emocji także na sali sądowej.
Najważniejsze jest jednak teraz, jak Sąd Najwyższy USA odpowie na werdykt z Colorado. Amerykańscy eksperci dyskutują, czy sądy mogą orzekać w oparciu o wspomniany trzeci paragraf 14. poprawki do konstytucji oraz czy w ogóle ma on zastosowanie do prezydentów.
To będzie burzliwy przełom roku w Stanach Zjednoczonych.
Autorka jest dziennikarką „Press”.