Pomiędzy. O prozie Abdulrazaka Gurnaha

Powieści Gurnaha ukazują gęsty splot rozmaitych sił, które wpływają na życie osób wywodzących się z krajów kolonialnych i postkolonialnych.

25.04.2022

Czyta się kilka minut

 / TOLGA AKMEN / AFP / EAST NEWS
/ TOLGA AKMEN / AFP / EAST NEWS

W jednej ze scen debiutanckiej powieści Abdulrazaka Gurnaha „Memory of Departure” („Wspomnienie wyjazdu”) służby porządkowe zmuszają ludność fikcyjnego miasta Kenge na wschodnim wybrzeżu Afryki do pracy przy budowie osiedli dla mieszkańców slumsów. Jest niedziela, ale nikt nie może odpoczywać. Niedawno skończyła się rewolucja, trzeba tworzyć nowy porządek. Do poszczególnych dzielnic wysłane zostają partyjne bojówki, by ściągnąć jak największą liczbę „wolontariuszy”.

W domu głównego bohatera – Hassana Omara, nastolatka, który właśnie ukończył szkołę – dochodzi do przepychanki z „funkcjonariuszami”, gdyż rodzina chłopaka stawia symboliczny opór. W powietrzu wisi groźba aresztowania. Wszyscy mają okazać dokumenty.

Hassan znajduje się w opałach, ponieważ w urzędzie meldunkowym podał nieprawdziwe dane. Gdy dowiedział się, że na mocy nowego prawa musi wpisać do kwestionariusza nie tylko nazwisko, datę urodzenia i narodowość, ale też pochodzenie rasowe, postanowił zakpić z systemu. Nie spodziewał się, że władza będzie go prześwietlać przy każdej nadarzającej się okazji. Ale w świecie, w którym wszystkim wyznaczono określone miejsca, nic nie jest politycznie obojętne. Zwłaszcza że chodzi o odwrócenie dawnych hierarchii. Ci, którzy zajmowali uprzywilejowane pozycje, mają cierpieć. Są wewnętrznymi wrogami, których wspólnota musi się pozbyć, by zapanowała sprawiedliwość.

W sidłach kolonializmu

U Gurnaha jednak nic nie jest oczywiste – ani los poszczególnych bohaterek i bohaterów, ani ich relacje rodzinne czy społeczne, ani tym bardziej skutki politycznych przemian.

W swojej pierwszej powieści, opublikowanej w 1987 r., pisarz przedstawia m.in. wpływ rewolucji na życie wchodzącego w dorosłość chłopaka. Możemy się domyślać, że Kenge jest częścią Tanzanii, która została utworzona w połowie lat 60. zeszłego wieku z połączenia dawnych kolonii brytyjskich – Tanganiki oraz Zanzibaru. Koniec protektoratu oraz rewolucja na Zanzibarze doprowadziły do powstania federacyjnego bytu państwowego i nowego ustroju. Napięcia społeczne przebiegały wzdłuż linii dawnych różnic klasowych i rasowych, przy czym te ostatnie zostały pogłębione na skutek wprowadzenia specjalnych ustaw ograniczających wpływy ludności pochodzenia arabskiego.

Kolonizacja wschodniej Afryki była bowiem wieloetapowa. Zanim w regionie pojawili się Europejczycy, wyzyskiwały go Indie, a przede wszystkim kraje arabskie. W 1698 r. Zanzibar stał się posiadłością Omanu, a w pierwszej połowie XIX w. na wyspę została przeniesiona stolica sułtanatu omańskiego, co było równoznaczne z wprowadzeniem tam arabskich rządów. Otwarcie Kanału Sueskiego zintensyfikowało ekspansję krajów europejskich (głównie Niemiec i Anglii). Po I wojnie światowej kontrolę nad Tanganiką i Zanzibarem sprawowali Brytyjczycy. Kres protektoratu, który datuje się na początek lat 60., doprowadził do przekazania pełnej władzy nad Zanzibarem sułtanatowi, obalonemu niedługo później przez rewolucjonistów.

Właśnie na tym tle rozgrywa się historia opowiedziana przez Gurnaha w „Memory of Departure”. Powtórzę: nic w niej nie jest oczywiste ani jednowymiarowe. Hassan pochodzi z biednej, dysfunkcyjnej rodziny arabskiej. W domu i na podwórku panuje przemoc, której ofiarami mogą stać się wszyscy: kobiety, dzieci, młodzi i starsi mężczyźni. Na porządku dziennym są pobicia, kradzieże oraz gwałty (dzieci regularnie krzywdzone przez dorosłych dręczą seksualnie rówieśników). Po zmianie władzy i wprowadzeniu nowych praw dla niektórych osób nie ma żadnych perspektyw rozwoju. Wyniki egzaminów końcowych utrzymywane są w tajemnicy przed uczniami, by tych najzdolniejszych zniechęcić do emigracji.

Wspomniana przeze mnie na początku scena daje wgląd w skomplikowaną sytuację, w jakiej znalazła się lokalna społeczność. Władzę sprawują autochtoni, którzy wywalczyli ją po wycofaniu się brytyjskich kolonizatorów i zdetronizowaniu Arabów. Rodzina Hassana należy do grupy historycznie utożsamianej z najeźdźcami, z których rekrutowały się elity polityczne. Mimo że już wcześniej nie była zamożna, mimo że nowe regulacje prawne uderzają w nią bezpośrednio, jej członkowie nie mogą wejść w rolę ofiar rewolucyjnego reżimu, gdyż narracji, w obrębie której zajęliby taką pozycję, nie dałoby się uspójnić. Partyjni bojówkarze, których wyposażono w plenipotencje, sprawują kontrolę jedynie częściowo. Rozkazują zgromadzonym, by okazali dokumenty, ale mogą co najwyżej przyjrzeć się wklejonym do nich zdjęciom, gdyż nie potrafią czytać. Przymusowa praca w niedzielę jest dla niektórych potężnym obciążeniem, a jednak ma na celu poprawę warunków bytowych ludzi, którzy wcześniej żyli w nędzy.

Gurnah prezentuje nam zdarzenia, w których ocenie musimy uwzględnić niewidoczne na pierwszy rzut oka czynniki. Każda z sytuacji przedstawionych w powieści składa się z różnych warstw, do których trzeba dotrzeć, by zrozumieć wschodnioafrykańską rzeczywistość, a także uchwycić złożone trajektorie losów poszczególnych postaci.

Postkolonialny świat

Debiutancka (pisana w pierwszej osobie) powieść Gurnaha ma autobiograficzny charakter. Przyszły pisarz urodził się na Zanzibarze w rodzinie arabskiej (jego ojciec pochodził z Jemenu). W obliczu represji wobec Arabów zdecydował się na opuszczenie wyspy, na której pozostała jego rodzina. W wieku osiemnastu lat wyjechał do Anglii, gdzie najpierw podjął studia literaturoznawcze, a następnie pracę na uniwersytecie. Do połowy lat 80. nie mógł odwiedzać swojego kraju.

Zaczął pisać dopiero na emigracji, a początki jego aktywności pisarskiej nie miały nic wspólnego z tradycyjnie rozumianą twórczością literacką. W wywiadach podkreśla, że w pierwszych latach pobytu w Anglii odczuwał potrzebę uporządkowania doświadczeń z okresu młodości. Wyjazd był równoznaczny z porzuceniem – na bardzo długi czas – rodziny oraz przyjaciół. To była w jego życiu radykalna zmiana. O swoich przeżyciach nie mógł tak po prostu opowiedzieć angielskim znajomym. Przyczyn tej niemożności było wiele: żal, różnice kulturowe, poczucie zagubienia w nowej rzeczywistości, strach przed odrzuceniem, konwenanse, a wreszcie problem z wysłowieniem traumy, która istniała w nim w postaci plątaniny różnych zdarzeń, impulsów i emocji. Zaczął pisać, by skomunikować się z samym sobą, by wytyczyć ścieżki we własnym wnętrzu. Dopiero z czasem ta zwyczajowa czynność zaczęła przeradzać się w prawdziwą twórczość, która była mu bardzo potrzebna, choć nigdy nie przeceniał jej wpływu na własne czy cudze życie.

Zapytany, czy dzięki literaturze można przezwyciężyć poczucie bezdomności, które towarzyszyło mu po wyjeździe z Zanzibaru, odpowiedział, że nie sądzi, by pisanie miało taką moc. Zaczynając pisać – tłumaczył – nie jesteśmy nawet świadomi, że szukamy nowego domu. Dopiero z czasem, krok po kroku, odkrywamy, że w bliższym lub dalszym sąsiedztwie znajdują się ludzie, którzy również tworzą i czytają opowieści, by za ich pomocą komunikować się ze sobą i światem zewnętrznym. Tak rodzi się więź z wyjątkową wspólnotą, do której należą osoby rozsiane po różnych zakątkach globu.

Analiza własnych przeżyć skłoniła Gurnaha do napisania pełnowymiarowej powieści. W centrum uwagi, jak już wspomniałem, znajduje się w niej Hassan oraz jego rodzina. Na sposób funkcjonowania tej ostatniej wpływają różne czynniki: wielowiekowy kolonialny wyzysk, przemoc ze strony najeźdźców, która pozostawiła ślady w zbiorowej podświadomości kolejnych pokoleń, nakładające się na siebie formy wykluczenia, pielęgnowana przez miejscowych i wzmacniana przez kolonizatorów patriarchalna struktura relacji społecznych (której rewolucja wcale nie chce rozbić)…

Młody bohater jest częścią tego świata, ale chce się z niego wyrwać. Odrzuca przemoc, której bezwiednie oddają się rówieśnicy. Przeciwstawia się regułom – także religijnym – panującym w domu. Wiecznie pijanego i bezwzględnego ojca demaskuje jako dwulicowego uzurpatora, który ma nad nim władzę wyłącznie dlatego, że dysponuje większą siłą fizyczną. Zdaje sobie sprawę, że jako uzdolniony uczeń jest osobą pożądaną przez nowy reżim, ale pracę znajdzie wyłącznie wtedy, gdy zgodzi się zająć wyznaczone mu przez jakiegoś urzędnika miejsce. Urzędy zaś są niedostępne dla zwykłych ludzi od czasów panowania kolonialnej administracji. Ci, którzy wyzyskują, niedawno byli podporządkowani, a może nadal nimi są, choć nie zdają sobie z tego sprawy.

Wcześnie rozbudzona świadomość pozwala Hassanowi zachować dystans wobec otaczających go ludzi i zdarzeń. Jednak wewnętrzna niezależność mu nie wystarcza. Chce wyjechać z Kenge, najlepiej do dalekiego kraju. Rodzice, początkowo sceptyczni, akceptują jego wolę. Matka podpowiada, by udał się do jej brata Ahmeda, mieszkającego w stolicy Kenii Nairobi biznesmena, który na początku swojej działalności wykorzystał rodzinną schedę jako kapitał założycielski i nie podzielił się pieniędzmi z siostrą. Ten wątek pozwala Gurnahowi obnażyć patriarchalizm jako nieusuwalny fundament arabskiej rodziny.

Wujek Ahmed ma piękny dom, kilka firm, rozległe wpływy, ale w rzeczywistości jest zalęknionym mężczyzną, który narcyzmem i nieopanowanymi wybuchami agresji próbuje zasłonić powracające poczucie bezradności. Więzi żonę, bo boi się, że go zdradzi (ostatecznie kobieta popełnia samobójstwo), znęca się nad córką, bo odnosi wrażenie, że za bardzo się wyemancypowała. Próbuje zdominować każdego, kto jawi mu się jako „lepszy” (lepiej wykształcony, bogatszy, bardziej wpływowy etc.). Hassana chce od siebie uzależnić, oferując mu posadę w jednej ze swoich firm. Bohater odrzuca tę propozycję, gdyż pragnie zmiany radykalnej, a nie powierzchownej. Wujek wyrzuca go z domu, rzucając pod jego adresem bezpodstawne oskarżenie o znieważenie czci jego córki (w której Hassan się zakochuje). Bohater, wyzbywszy się ostatnich złudzeń, wraca do domu i rozpoczyna przygotowania do emigracji.

Gurnah robi w tym miejscu cięcie, dając nam do zrozumienia, że świadomość głównego bohatera jednak nie jest do końca odczarowana. Owszem, zdekonstruował świat, w którym się urodził i wychował, ale w chwili wyjazdu całkowicie zawierzył krzepiącemu i fałszywemu mitowi wielkiej zaoceanicznej podróży, przeoczając fakt, że jest on częścią kolonialnej narracji. Powieść kończy się listem Hassana do ukochanej kuzynki, pisanym z okrętu, na który się zaciągnął. Jasne jest, że choć podjął właściwą decyzję, nie ma pojęcia, jakie będą jej konsekwencje i co czeka go w nowym kraju.

Dochodząc do głosu

Gurnaha – nie tylko jako prozaika, ale również jako badacza literatury – interesują zmiany zachodzące w życiu migrantów (w ich świadomości, psychice i percepcji rzeczywistości) pod wpływem oddziaływania dominującej kultury. Temat ten stale powraca w jego twórczości. Jeśli pierwsza powieść kończy się przejściem od wglądu (analiza struktury tanzańskiego społeczeństwa) do ślepoty (bezkrytycznie przyjęty mit podróży), to kolejny utwór Gurnaha – wydana w 1988 r. powieść „Pilgrims Way” („Droga pielgrzymów”) – przedstawia niezwykle trudny proces oswajania się z krajem imigracji.

Trzecioosobowa narracja jest epizodyczna. W dwudziestu częściach pisarz ukazuje losy Dauda, który po przyjeździe do Anglii (opuścił Tanzanię najprawdopodobniej na przełomie lat 60. i 70. XX w., choć czas akcji nigdy nie zostaje dookreślony) doświadcza ataków ze strony przeżartego rasizmem brytyjskiego społeczeństwa. Nienawiść, z którą bohater spotyka się każdego dnia (a poznajemy go pięć lat po przeprowadzce), jest przytłaczająca i obezwładniająca. Czuje się podporządkowany, wykluczony i wyzyskiwany (po przerwaniu studiów zatrudnił się jako salowy w szpitalu). Tak bardzo wstydzi się swojej sytuacji, że postanawia na jakiś czas odciąć się od bliskich z Tanzanii, by nie dowiedzieli się, w jakich warunkach żyje. Przestaje odpowiadać na ich listy. Jego sieć społeczna ogranicza się w zasadzie do trzech osób: dwóch przyjaciół oraz Catherine, z którą zaczyna się umawiać.

Tytuł powieści nawiązuje do trasy, którą rzekomo pokonywali pielgrzymi zmierzający do sanktuarium Thomasa Becketa w Canterbury. Daud pracuje właśnie w Canterbury i choć wiele razy przechodzi obok świątyni, nie przekracza jej progu. Na samą myśl o tym odczuwa dysonans poznawczy. Skinheadzi, którzy upokarzają go werbalnie i fizycznie, odwiedzają ją regularnie. Katedra jest istotną częścią systemu opresji. Wejście do środka byłoby równoznaczne z symbolicznym przyjęciem roli podporządkowanego. Ostatecznie Daud przekracza próg sanktuarium, ale już na innych warunkach. Stosując różne strategie oporu (przede wszystkim wykorzystując opowieść jako narzędzie kształtowania rzeczywistości), udaje mu się wzmocnić swą podmiotowość.

Do tego samego tematu Gurnah powrócił w piątej powieści – zatytułowanej „Admiring Silence” („Wielbiąc milczenie”) i opublikowanej w 1996 r. Jej bezimienny bohater przyjechał do Anglii z Zanzibaru w latach 60. zeszłego wieku. Pozostaje w związku z Brytyjką Emmą (z którą ma córkę) i pracuje jako nauczyciel. Spotykamy go, gdy udaje się do lekarza z nawracającymi bólami w klatce piersiowej. Okazuje się, że cierpi na arytmię, na którą – według specjalisty – podatni są Afrokaraibowie. Bohater nie protestuje, choć ogólnikowa diagnoza podszyta jest rasistowskimi uprzedzeniami, na dodatek nie ma nic wspólnego z jego pochodzeniem.

„Rzecz jasna, po całym zamieszaniu nie miałem serca, by wyjaśnić mu, że nie jestem ani Afrokaraibem, ani jakimkolwiek innym Karaibem, i nic mnie nie łączy z Atlantykiem. Mówiąc ściśle, jestem chłopakiem znad Oceanu Indyjskiego, muzułmaninem, ortodoksyjnym sunnitą z wychowania, wahabitą przez powiązania. I wciąż nie potrafię uciec przed konsekwencjami tych wczesnych uwarunkowań” (tłum. własne). Choroba serca jest tu figurą niemocy. Bohater „nie ma serca”, by zamanifestować swą tożsamość, by wyrazić swoje pragnienie, by opowiedzieć własną historię. Ukrywa się nie tylko wśród Anglików, ale też wśród swoich.

Gdy po wielu latach od wyjazdu odwiedza wreszcie Zanzibar, nie mówi bliskim, że w Anglii ma rodzinę. Wyznaje im to dopiero wtedy, gdy postanawiają zaaranżować dla niego małżeństwo z miejscową dziewczyną. Jest unieruchomiony – emocjonalnie i egzystencjalnie. Jego sytuacja materialna jest lepsza niż Dauda, ale to wcale nie daje mu poczucia sprawczości. Emma, przygotowująca doktorat z literatury, postanawia od niego odejść, rzucając na pożegnanie, że jej życiowa narracja jest otwarta i właśnie rozpoczyna pracę nad kolejnym rozdziałem. Jego historia jest domknięta, wszystko tonie w jego wnętrzu. To tam rozwija się długi monolog, niedostępne dla nikogo, choć niezwykle elokwentne świadectwo niepewności i zgorzknienia.

Opowiadać dalej

Twórczość Gurnaha jest przykładem literatury antykolonialnej, przykładem z wielu względów wyjątkowym. Przede wszystkim pisarz nigdy nie redukuje swoich bohaterek i bohaterów do roli ofiar, choć z niezwykłą konsekwencją odsłania mechanizmy opresji, którym podlegają. Jedni cały czas trwają w stanie podporządkowania, drugim udaje się ten stan na jakiś czas lub trwale przezwyciężyć. Bohater „Admiring Silence” ponosi porażkę, ale postaci z następnej książki Zanzibarczyka – powieści „By the Sea” („Nad morzem”) wydanej w 2001 r. – mimo sprzecznych interesów, mimo rodzinnych zaszłości, które utrudniają im porozumienie, wspólnie znajdują sposób na ugruntowanie własnych tożsamości w emigracyjnych warunkach. Ci, których Gurnah portretuje, zawieszeni są zazwyczaj pomiędzy różnymi światami, kulturami i językami.

Ostatnia – dziesiąta – powieść Gurnaha „Afterlives” ukazała się w 2020 r. Trudno przełożyć jej tytuł. Najprostsza wersja – „Życie po życiu” – jest nieadekwatna nie tylko dlatego, że zamiast jednego słowa dostajemy trzy, ale także dlatego, że w oryginalne mamy liczbę mnogą. Jej akcja rozgrywa się w pierwszej połowie XX w. we wschodniej Afryce. Poznajemy połączone ze sobą losy grupy osób w różnym wieku, różnego pochodzenia i różnej płci: Khalify, jego żony Ashy Fuadi, Ilyasa, jego siostry Afiyi, jej męża Hamzy i ich syna – kolejnego Ilyasa.

W tle toczy się brutalna walka. Brytyjczycy skutecznie walczą z Niemcami o kontrolę nad Niemiecką Afryką Wschodnią. W ten konflikt, będący w istocie częścią I wojny światowej, zaangażowani są jako żołnierze Ilyas oraz Hamza. Pierwszy jest gotowy oddać życie za Niemców, ślepo podążając za ideologicznymi wskazówkami okupantów. Drugi robi wszystko, by wydostać się spod ich władzy. Hamza dowiaduje się o istnieniu Ilyasa dopiero wtedy, gdy wiąże się z jego siostrą. Na cześć brata, który nie wraca po wojnie do domu i uchodzi za zaginionego, Afiya nadaje synowi to samo imię.

Już jako dorosły człowiek, w 1963 r., drugi Ilyas wyjeżdża do Niemiec. Jest dziennikarzem radiowym i, korzystając ze stypendium rządu RFN, chce rozwijać swoją pasję. Przekopując archiwa, natrafia na ślad wujka, który jako afrykański żołnierz niemiecki, były członek oddziałów kolonialnych, znalazł się Rzeszy i po przejęciu władzy przez nazistów związał się z ruchami nawołującymi do odzyskania dawnych kolonii. Zginął w obozie, do którego trafił za romans z Niemką (złamał prawo o ochronie czystości rasy).

Tytuł powieści Gurnaha odsyła do osobliwego stanu, z którym mamy do czynienia, gdy upada pewien świat, a wraz z nim określona forma życia, narzucona lub wybrana. Życie toczy się dalej, ale nie jest już takie samo, rozgrywa się w sferze pomiędzy, którą trudno zdefiniować. Młody Ilyas to figura pisarza, którego celem jest wydarcie pojedynczych historii z pracującej nieustannie (wciąż, nawet teraz) kolonialnej niszczarki dziejów. Tytułowe after oznacza nie tylko cezurę oddzielającą dwa etapy egzystencji, ale także kierunek, w jakim zawsze zmierza Abdulrazak Gurnah. Podążając za śladami dawnego życia, szuka go w pamięci ocalałych i tam, gdzie inni już od dawna nie zaglądają. Życie po życiu to według niego również pewna możliwość, którą daje nam literatura. ©℗

ABDULRAZAK GURNAH (ur. 1948) – brytyjski pisarz, emerytowany wykładowca Uniwersytetu w Kent, laureat Literackiej Nagrody Nobla za rok 2021. Urodzony na Zanzibarze, skąd w latach 60. uciekł do Anglii. Studiował najpierw w Christ Church College w Canterbury, a następnie na Uniwersytecie w Kent. Jego zainteresowania naukowe i tematy podejmowane w twórczości związane są z doświadczeniem migracji, rozdarcia między kulturami, budowania swojej tożsamości i życia w nowym, obcym miejscu. Jest autorem dziesięciu powieści, m.in. „Memory of Departure” (1987), „Paradise” (1994), „By the Sea” (2001) czy „Desertion” (2005). W 1994 r. znalazł się na krótkiej liście Nagrody ­Bookera za „Paradise”, a w 2016 r. zasiadał w jury tej Nagrody.

ABDULRAZAK GURNAH będzie gościem całorocznego cyklu rozmów „Natura przyszłości”, który stanowi integralną część Festiwalu Conrada. Wywiad z noblistą zostanie wyemitowany w ostatni czwartek września (29.09) i zbiegnie się z premierą jego pierwszej wydanej w języku polskim książki – „Afterlives” w przekładzie Krzysztofa Majera.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodzony w 1978 r. Aktywista literacki, filozof literatury, eseista, redaktor, wydawca, krytyk i tłumacz. Dyrektor programowy Festiwalu Conrada. Redaktor działu kultury „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor programów literackich Fundacji Tygodnika Powszechnego.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 18-19/2022

Artykuł pochodzi z dodatku „Magazyn Conrad. Wspólnoty I