Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kto strzelał w Wieżę 22?
Do ataku doszło w niedzielę w amerykańskiej bazie logistycznej Wieża 22, położonej w Jordanii, tuż przy granicy z Syrią i Irakiem (w Iraku stacjonuje ok. 2,5 tys. amerykańskich żołnierzy, a około tysiąca w Syrii i ok. 4 tys. w Jordanii). Baza, w której stacjonuje 350 żołnierzy, służyła Amerykanom zwłaszcza podczas wojny nad Tygrysem i Eufratem przeciwko Państwu Islamskiemu.
Według większości opinii powietrznego ataku przy pomocy drona-kamikadze dokonali iraccy partyzanci z jednej z proirańskich szyickich partii zbrojnych, które, pokonawszy w 2016 roku w wojnie domowej sunnitów z Państwa Islamskiego, grają najważniejsze role na scenie politycznej w Bagdadzie. Sojusz irackich szyitów przyznał w niedzielę, że jego partyzanci atakowali posterunki rządowego wojska oraz Amerykanów przy granicy z Syrią i Jordanią. Według innych źródeł ataku na amerykańską bazę dokonano z terytorium Syrii.
„Wciąż wyjaśniamy okoliczności tego ataku, ale wiemy z całą pewnością, że dokonały go wspierane przez Iran ugrupowania zbrojne z Syrii i Iraku – oświadczył prezydent Joe Biden. – Zapłacą za to i to my wybierzemy czas i sposób odwetu”. Odwet za atak na Wieżę 22 zapowiedział też sekretarz obrony Lloyd Austin.
„Nie mieliśmy z tym nic wspólnego” – oświadczył rzecznik irańskiego ministerstwa dyplomacji, podkreślając, że to obecność wojskowa USA na Bliskim Wschodzie i bezkrytyczne wsparcie, jakiego Amerykanie udzielają Izraelowi, są główną przyczyną bliskowschodnich niepokojów.
Jankesi i ajatollahowie
Ataki na amerykańskie bazy wojenne, zwłaszcza w Iraku i Syrii, nasiliły się od połowy października, gdy wiele arabskich ugrupowań zbrojnych na Bliskim Wschodzie zapowiedziało, że będą atakować Izrael i jego sojuszników w odwecie za izraelską inwazję na Strefę Gazy (doszło do niej po terrorystycznym ataku palestyńskiego Hamasu na Izrael z 7 października – od tego czasu zginęło ponad 1,5 tys. Żydów i ponad 25 tys. Palestyńczyków).
Szyickie partie zbrojne z Iraku, władze Syrii (winne Teheranowi dług wdzięczności za wygraną w wojnie domowej), a także wspierane przez Iran partyzanckie armie Hutich w Jemenie, Hezbollahu w Libanie i Hamasu w Strefie Gazy – budują Front Oporu, stworzony przez ajatollahów, by przeciwstawić się obecności Zachodu na Bliskim Wschodzie, a także rywalizować z sunnickimi potęgami Arabii Saudyjskiej i Turcji. Bliskowschodni sojusznicy i dłużnicy służą też Iranowi do prowadzenia zastępczych wojen przeciwko Zachodowi, Izraelowi, a do niedawna także Turcji i Arabii Saudyjskiej (w zeszłym roku Chiny pogodziły ajatollahów z Saudami).
USA i Wielka Brytania zaatakowały cele w Jemenie
Od jesieni Front Oporu atakuje Amerykanów. Jemeńscy partyzanci Huti ostrzeliwują statki handlowe płynące przez cieśninę Bab el-Mandeb, Morze Czerwone i Kanał Sueski z Azji do Europy. Odkąd w połowie stycznia Amerykanie i Brytyjczycy zaczęli bombardować bazy Hutich w Jemenie, partyzanci atakują także okręty wojenne w Zatoce Adeńskiej.
Według rachunków Pentagonu, od połowy października iraccy sprzymierzeńcy Iranu atakowali amerykańskie bazy w Syrii i Iraku prawie dwieście razy (rząd z Bagdadu zapowiedział w styczniu, że chce jak najszybciej podjąć rozmowy z Waszyngtonem w sprawie zamknięcia i ewakuacji wszystkich baz wojennych USA w Iraku). Większość partyzanckich rakiet i dronów zostało zestrzelonych przez Amerykanów, ale wskutek ataków ok. 70 amerykańskich żołnierzy zostało rannych. Amerykanie także odpowiadali ostrzałem rakietowym na bazy wojenne irackich partii szyickich. Poza Wieżą 22, w niedzielę partyzanckimi dronami zostały zaatakowane jeszcze trzy inne amerykańskie bazy na syryjsko-iracko-jordańskim pograniczu.
„Wysadziliśmy całą wieś. Niezłe szaleństwo!”. Co izraelscy rezerwiści walczący w Gazie publikują na TikToku? I co mówi to o istocie tej wojny?
Trzej żołnierze polegli w ostrzale Wieży 22 to pierwsi – nie licząc dwóch komandosów, którzy utonęli w styczniu w Morzu Czerwonym podczas abordażu na statek przemycający broń dla Hutich – zabici Amerykanie w bliskowschodniej wojnie, w jaką przepoczwarza się palestyńsko-izraelski konflikt w Strefie Gazy.
Strefa Gazy i wielka wojna rakietowa
Zapowiedź amerykańskiego odwetu za atak na bazę wojenną w Jordanii (odwetu domagają się przede wszystkim Republikanie, a Biden obawia się, że jesienną reelekcję może utrudnić mu zarówno bierność, jak też eskalacja bliskowschodniej wojny) nasiliła tylko obawy, że sojusz USA z Izraelem i wrogość żywiona do nich ze strony Iranu doprowadzą do tego, iż wojna w Strefie Gazy rozleje się nie tylko na Morze Czerwone, ale cały Bliski Wschód. Wątpliwe, by Amerykanie zaatakowali Iran, ale w odwecie za zbombardowanie np. któregoś z irańskich okrętów wojennych, ułatwiających kontrabandę broni do Jemenu, Iran może zamknąć cieśninę Ormuz, zadając kolejny cios światowemu handlowi.
Izraelskie bombardowanie Strefy Gazy, amerykańskie Jemenu i ataki Hutich na Morzu Czerwonym sprawiły, że do rakietowej wojny przyłączyli się też inni, zwalczając własnych wrogów. Turcy zaczęli ostrzeliwać bazy kurdyjskich partyzantów w Syrii i Iraku, Iran bazy Państwa Islamskiego w Syrii i Pakistanie, Pakistan, w odwecie, beludżyjskich separatystów w Iranie, a libański Hezbollah i armia izraelska regularnie ostrzeliwują libańsko-izraelskie pogranicze. Do rakietowej wojny przyłączyła się nawet pokojowa w porównaniu z sąsiadami Jordania, bombardując kryjówki i pustynne szlaki przerzutowe bliskowschodnich przemytników narkotyków.