Po ataku na amerykańską bazę w Iraku: groźba eskalacji na Bliskim Wschodzie

Trzech amerykańskich żołnierzy zginęło, a ponad 30 zostało rannych w zaatakowanej przez irackich partyzantów bazie wojennej USA na pograniczu Iraku, Syrii i Jordanii. Atak i amerykańska zapowiedź odwetu przypomina o groźbie, że palestyńsko-izraelska wojna w Strefie Gazy rozleje się na Bliski Wschód.

29.01.2024

Czyta się kilka minut

Prezydent Joe Biden, zapowiadział działania odwetowe. Południowa Karolina, 28 stycznia 2024 r. / fot. KENT NISHIMURA / AFP / EAST NEWS
Prezydent Joe Biden zapowiedział działania odwetowe. Południowa Karolina, 28 stycznia 2024 r. / fot. KENT NISHIMURA / AFP / EAST NEWS

Kto strzelał w Wieżę 22?

Do ataku doszło w niedzielę w amerykańskiej bazie logistycznej Wieża 22, położonej w Jordanii, tuż przy granicy z Syrią i Irakiem (w Iraku stacjonuje ok. 2,5 tys. amerykańskich żołnierzy, a około tysiąca w Syrii i ok. 4 tys. w Jordanii). Baza, w której stacjonuje 350 żołnierzy, służyła Amerykanom zwłaszcza podczas wojny nad Tygrysem i Eufratem przeciwko Państwu Islamskiemu.

Według większości opinii powietrznego ataku przy pomocy drona-kamikadze dokonali iraccy partyzanci z jednej z proirańskich szyickich partii zbrojnych, które, pokonawszy w 2016 roku w wojnie domowej sunnitów z Państwa Islamskiego, grają najważniejsze role na scenie politycznej w Bagdadzie. Sojusz irackich szyitów przyznał w niedzielę, że jego partyzanci atakowali posterunki rządowego wojska oraz Amerykanów przy granicy z Syrią i Jordanią. Według innych źródeł ataku na amerykańską bazę dokonano z terytorium Syrii.

Jemen: rakiety na najważniejszej autostradzie świata. O co walczą partyzanci Huti? [JAGIELSKI STORY #44]

Jak wojna w Strefie Gazy wpływa na cały region? Kto atakuje statki w drodze do Kanału Sueskiego? Czy amerykańskie naloty zapewnią bezpieczeństwo marynarzom w cieśninie Bab al-Mandab? A może Bliski Wschód czeka wojna wszystkich ze wszystkimi?

„Wciąż wyjaśniamy okoliczności tego ataku, ale wiemy z całą pewnością, że dokonały go wspierane przez Iran ugrupowania zbrojne z Syrii i Iraku – oświadczył prezydent Joe Biden. – Zapłacą za to i to my wybierzemy czas i sposób odwetu”. Odwet za atak na Wieżę 22 zapowiedział też sekretarz obrony Lloyd Austin.

„Nie mieliśmy z tym nic wspólnego” – oświadczył rzecznik irańskiego ministerstwa dyplomacji, podkreślając, że to obecność wojskowa USA na Bliskim Wschodzie i bezkrytyczne wsparcie, jakiego Amerykanie udzielają Izraelowi, są główną przyczyną bliskowschodnich niepokojów.

Jankesi i ajatollahowie

Ataki na amerykańskie bazy wojenne, zwłaszcza w Iraku i Syrii, nasiliły się od połowy października, gdy wiele arabskich ugrupowań zbrojnych na Bliskim Wschodzie zapowiedziało, że będą atakować Izrael i jego sojuszników w odwecie za izraelską inwazję na Strefę Gazy (doszło do niej po terrorystycznym ataku palestyńskiego Hamasu na Izrael z 7 października – od tego czasu zginęło ponad 1,5 tys. Żydów i ponad 25 tys. Palestyńczyków).

Szyickie partie zbrojne z Iraku, władze Syrii (winne Teheranowi dług wdzięczności za wygraną w wojnie domowej), a także wspierane przez Iran partyzanckie armie Hutich w Jemenie, Hezbollahu w Libanie i Hamasu w Strefie Gazy – budują Front Oporu, stworzony przez ajatollahów, by przeciwstawić się obecności Zachodu na Bliskim Wschodzie, a także rywalizować z sunnickimi potęgami Arabii Saudyjskiej i Turcji. Bliskowschodni sojusznicy i dłużnicy służą też Iranowi do prowadzenia zastępczych wojen przeciwko Zachodowi, Izraelowi, a do niedawna także Turcji i Arabii Saudyjskiej (w zeszłym roku Chiny pogodziły ajatollahów z Saudami).

Od jesieni Front Oporu atakuje Amerykanów. Jemeńscy partyzanci Huti ostrzeliwują statki handlowe płynące przez cieśninę Bab el-Mandeb, Morze Czerwone i Kanał Sueski z Azji do Europy. Odkąd w połowie stycznia Amerykanie i Brytyjczycy zaczęli bombardować bazy Hutich w Jemenie, partyzanci atakują także okręty wojenne w Zatoce Adeńskiej.

Według rachunków Pentagonu, od połowy października iraccy sprzymierzeńcy Iranu atakowali amerykańskie bazy w Syrii i Iraku prawie dwieście razy (rząd z Bagdadu zapowiedział w styczniu, że chce jak najszybciej podjąć rozmowy z Waszyngtonem w sprawie zamknięcia i ewakuacji wszystkich baz wojennych USA w Iraku). Większość partyzanckich rakiet i dronów zostało zestrzelonych przez Amerykanów, ale wskutek ataków ok. 70 amerykańskich żołnierzy zostało rannych. Amerykanie także odpowiadali ostrzałem rakietowym na bazy wojenne irackich partii szyickich. Poza Wieżą 22, w niedzielę partyzanckimi dronami zostały zaatakowane jeszcze trzy inne amerykańskie bazy na syryjsko-iracko-jordańskim pograniczu.

„Wysadziliśmy całą wieś. Niezłe szaleństwo!”. Co izraelscy rezerwiści walczący w Gazie publikują na TikToku? I co mówi to o istocie tej wojny?

Problem z tymi nagraniami nie polega na sołdackim poczuciu humoru. Polega na tym, że pokazują, jak Izrael tę wojnę prowadzi. A robi to, równając z ziemią kwartały zabudowy mieszkalnej, tereny rolne, parki, bo rzekomo pod każdym z tych obiektów rozciąga się „podziemne miasto Hamasu”.

Trzej żołnierze polegli w ostrzale Wieży 22 to pierwsi – nie licząc dwóch komandosów, którzy utonęli w styczniu w Morzu Czerwonym podczas abordażu na statek przemycający broń dla Hutich – zabici Amerykanie w bliskowschodniej wojnie, w jaką przepoczwarza się palestyńsko-izraelski konflikt w Strefie Gazy.

Strefa Gazy i wielka wojna rakietowa

Zapowiedź amerykańskiego odwetu za atak na bazę wojenną w Jordanii (odwetu domagają się przede wszystkim Republikanie, a Biden obawia się, że jesienną reelekcję może utrudnić mu zarówno bierność, jak też eskalacja bliskowschodniej wojny) nasiliła tylko obawy, że sojusz USA z Izraelem i wrogość żywiona do nich ze strony Iranu doprowadzą do tego, iż wojna w Strefie Gazy rozleje się nie tylko na Morze Czerwone, ale cały Bliski Wschód. Wątpliwe, by Amerykanie zaatakowali Iran, ale w odwecie za zbombardowanie np. któregoś z irańskich okrętów wojennych, ułatwiających kontrabandę broni do Jemenu, Iran może zamknąć cieśninę Ormuz, zadając kolejny cios światowemu handlowi.

Izraelskie bombardowanie Strefy Gazy, amerykańskie Jemenu i ataki Hutich na Morzu Czerwonym sprawiły, że do rakietowej wojny przyłączyli się też inni, zwalczając własnych wrogów. Turcy zaczęli ostrzeliwać bazy kurdyjskich partyzantów w Syrii i Iraku, Iran bazy Państwa Islamskiego w Syrii i Pakistanie, Pakistan, w odwecie, beludżyjskich separatystów w Iranie, a libański Hezbollah i armia izraelska regularnie ostrzeliwują libańsko-izraelskie pogranicze. Do rakietowej wojny przyłączyła się nawet pokojowa w porównaniu z sąsiadami Jordania, bombardując kryjówki i pustynne szlaki przerzutowe bliskowschodnich przemytników narkotyków.

Punkty zapalne i przemilczane części świata. Reporter, pisarz i były korespondent wojenny zaprasza do autorskiego cyklu. Czytaj w każdy piątek! 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej