Nie pozwólmy obudzić się upiorom

05.03.2018

Czyta się kilka minut

Na budynku Dworca Gdańskiego wisi tablica upamiętniająca tych, których po marcu 1968 r. zmuszono do wyjazdu z Polski. Widnieje tam cytat z Henryka Grynberga: „Tu więcej zostawili po sobie, niż mieli”. Pasażerowie odjeżdżających pociągów legitymowali się dokumentem podróży. W jedną stronę…

Wtedy uznani za obcych, do dziś przeżywają traumę wykluczenia, a nas, którzy ich odprowadzaliśmy, wspomnienia chwytają za gardło. W męczących snach niektórzy z nich znowu wyjeżdżają i, jak wtedy, nie chcą wejść na stopnie wagonu. I tak zostaliśmy – z utrwalonym pod powieką obrazkiem znikającego pociągu…

I my, i oni jesteśmy z jednej ojczyzny. Tej Tuwimowej ojczyzny-polszczyzny, ale im jej odmówiono. W imię – jak pisał w 1981 r. Jan Józef Lipski – „szowinizmu, megalomanii narodowej, ksenofobii, czyli nienawiści do wszystkiego, co obce, egoizmu narodowego”. Ale też w imię politycznego interesu w pseudopatriotycznym przebraniu. Ci, którzy to uczynili, nie wiedzieli, czy nie chcieli wiedzieć, że – znowu cytuję Lipskiego – „patriotyzm jest z miłości i do miłości ma prowadzić; wszelka inna jego forma jest deformacją etyczną”. Nie wiedzieli, bo nie dowiedzieli się od Antoniego Słonimskiego, że w ich ojczyźnie ...karki się zgina / Przed każdą władzą, / Dla zwyciężonych – wzgarda i ślina, / Gdy ich na rzeź prowadzą. Pogarda dla słabszych, wiernopoddańcze postawy nie gwarantują sukcesu. Na szczęście! Bo, jak pisze dalej poeta, mimo że sprzyja …ten wieczór mglisty / I noc bezgwiezdna, / Jakże mnie wygnasz z ziemi ojczystej, / Jeśli jej nie znasz?

Mimo zmuszenia do emigracji 13 tys. ludzi, nie wygrali. Bo zniszczyć człowieka, upokorzyć – nie znaczy pokonać! Owocem Marca była zmiana świadomości dużej części młodej inteligencji. Ci, którzy podjęli działalność polityczną, zainspirowali powstanie ruchu społecznego, który pokonał PRL i przyniósł wolność. Wydawało się, że upiory końca lat 60. nigdy się nie obudzą. Myliliśmy się!

Zapadły zaledwie w drzemkę. Łatwo ją przerwać, gdy może posłużyć politycznym gierkom. W ostatnich tygodniach widać to wyraźnie. Dlatego musimy powtarzać za Cyceronem, że wolnym jest ten, kto nie został zniewolony przez żadną nikczemność.

Bo prawdziwe zrozumienie słowa „wolność” zawdzięczamy właśnie pokoleniu Marca ’68. Ono też uświadomiło nam, że jeśli z kimś się nie zgadzamy, to mamy do tego prawo. Że nie wolno się bać. Że warto szukać kompromisu – ale nie za wszelką cenę, by nie przekroczyć granicy, za którą jest już tylko obrzydliwy oportunizm.

Pamięć o Marcu uczy też, że trzeba piętnować wszystko, co ma w sobie nienawiść i pogardę. I bronić się przed jakże łatwą pokusą jej okazywania.

Powtarzajmy za Natanem Tenenbaumem, polskim (tak, właśnie!) poetą żydowskiego pochodzenia, którego owa nienawiść i pogarda po wydarzeniach ’68 roku zmusiły do emigracji: Każdy Twój wyrok przyjmę twardy, / Przed mocą Twoją się ukorzę. / Ale chroń mnie Panie od pogardy, / Przed nienawiścią strzeż mnie Boże. ©


CZYTAJ WIĘCEJ ARTYKUŁÓW ZE SPECJALNEGO DODATKU MARZEC. 50 LAT PÓŹNIEJ >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 11/2018

Artykuł pochodzi z dodatku „Marzec. 50 lat później