Nadgodziny to plaga w polskich firmach. Teraz weźmie się za nie TSUE

Co drugi pracownik w Polsce nie dostaje wynagrodzenia za pracę po godzinach. Czy tę stajnię Augiasza posprząta ostatni wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE?

28.10.2023

Czyta się kilka minut

Biurowiec w Warszawie / fot. PRINCIPES/REPORTER
Biurowiec w Warszawie / fot. PRINCIPES/REPORTER

To nie pierwszy przypadek, kiedy orzeczenie TSUE w sprawie dotyczącej obywatela innego kraju zmienia także sytuację milionów Polaków – a nawet może doprowadzić do zmian w rodzimym kodeksie pracy. 


Co mówią dane

  • 85 proc. pracowników biurowych w Polsce bierze nadgodziny
  • 51 proc. nie dostaje za to dodatkowego wynagrodzenia
  • 78 proc. jako główny powód pracy w nadgodzinach wskazuje zbyt duży zakres powierzonych im obowiązków 

Tym razem impuls wyszedł z Niemiec, gdzie pewien pilot zatrudniony na 9/10 etatu zakwestionował przed sądem regulamin wynagrodzeń wprowadzony przez jego pracodawcę. Układ zbiorowy w firmie przewidywał, że każdemu pilotowi przysługiwała pensja podstawowa plus dodatek – po przekroczeniu określonej liczby godzin „czynności lotniczych” w miesiącu. W układzie nie przewidziano jednak odrębnych, niższych progów tych dodatkowych godzin dla zatrudnionych na część etatu, którzy w rezultacie musieli pracować tyle samo co piloci pełnoetatowi, aby otrzymać premię. Sprawa trafiła ostatecznie przed Trybunał Sprawiedliwości UE, który uznał, że tego typu dodatki motywacyjne, jak też wynagrodzenie za nadgodziny muszą być skorelowane z wymiarem etatu. Im niższą „cząstkę” etatu ma w umowie zatrudniony, tym mniejszy musi być także wymiar zadań dodatkowych, od których zależy wypłata premii. Problem w tym, że w większości polskich firm kadrowi nadal stoją na stanowisku, że dodatek za nadgodziny wypłaca się dopiero po przepracowaniu pełnych ośmiu godzin. Po decyzji TSUE polscy pracownicy zatrudnieni na część etatu mogą zatem wstecznie policzyć wymiar nadgodzin z ostatnich trzech lat (tyle wynosi okres przedawnienia), za które nie dostali dodatku, i domagać się pieniędzy przed sądem. Zdaniem prawników, decyzja Trybunału uprości dochodzenie takich roszczeń, można więc spodziewać się wysypu pozwów o wypłatę zaległych nadgodzin. Z czasem doprowadzi też do nowelizacji polskiego kodeksu pracy, który zdaje się nie dostrzegać tej choroby trawiącej nasz rynek zatrudnienia. 

Kraj stachanowców

Z danych OECD wynika, że w 2022 roku pracownik z Polski przepracował przeciętnie 1815 godzin – czyli prawie pięć godzin na dobę, wliczając także dni ustawowo wolne. Gdyby podzielić średni polski czas pracy wyłącznie przez 251 (bo tyle mieliśmy w zeszłym roku dni pracujących), wyjdzie już niemal siedem i pół godziny. Oznacza to, że statystycznie praktycznie wszyscy aktywni zawodowo Polacy pracowali w zeszłym roku w wymiarze co najmniej pełnego etatu. Bez względu na to, co zapisano im w umowie o pracę. 

Od lat plasujemy się w ścisłej czołówce najbardziej zapracowanych populacji w Unii Europejskiej. Potwierdza to także świeżo opublikowany raport „Nadgodziny 2023” przygotowany przez firmę doradczą Hays wraz z kancelarią Baker McKenzie. Wynika z niego, że dodatkowe godziny bierze, a raczej brać musi 85 procent polskich pracowników biurowych. Najczęściej dotyczy to prezesów i właścicieli firm (96 proc.) oraz osób na stanowiskach dyrektorskich (94 proc.) i kierowniczych (90 proc.). Im niżej w firmowej hierarchii, tym mniej pracowników bierze nadgodziny, choć robi to nawet 60 proc. juniorów. Tak dużą dysproporcję wytłumaczono z jednej strony różnicą pokoleniową (na najwyższych szczeblach wciąż dominują urodzeni w latach 1961-1995, mniejszość stanowi zaś generacja Z, która nie jest skłonna poświęcać czasu wolnego na pracę), a z drugiej – wciąż powszechnym brakiem umiejętności delegowania zadań przez osoby pełniące kluczowe stanowiska.

W badaniu wzięło udział 1500 osób z 12 różnych branż. Najwięcej nadgodzin bierze się, cytując raport, „w sektorze badań i rozwoju, telekomunikacji, inżynierii, energetyki oraz marketingu, PR i komunikacji. Takie odpowiedzi nie powinny jednak budzić większego zdziwienia, bowiem wymienione obszary nierzadko wymagają dynamicznej, mniej usystematyzowanej pracy bądź kontaktu z odbiorcą czy klientem w niestandardowych godzinach”.

Co prywatne, co służbowe

Niemal co drugi pracownik w Polsce spędza po godzinach w biurze do pięciu godzin tygodniowo. Aż 28 proc. musi odsiedzieć w skali tygodnia od 6 do 10 godzin ekstra, a co dziesiąty – od 11 do 15 godzin tygodniowo. Aż 68 proc. ankietowanych twierdzi, że zdarza się im pracować nawet w weekendy i święta. Znamienne jednak, że za nadgodziny – jak pokazuje badanie – jesteśmy gotowi uznać także odpisanie na służbowy mail po wyjściu z pracy (odpowiedziało tak 78 proc. badanych biorących nadgodziny) czy odebranie służbowego telefonu (65 proc.). Dla co drugiego polskiego pracownika biurowego nadgodzinami są również służbowe imprezy i szkolenia w czasie wolnym, a 42 proc. uważa za nie czas przeznaczony na podróże służbowe. Są też tacy (24 proc.), którzy pracę w nadgodzinach dostrzegają w organizowanych przez pracodawcę imprezach integracyjnych, a nawet dojazd do pracy (15 proc.). 

Polskie nadgodziny to zatem wciąż sfera niedomówień i nadinterpretacji, ale także lekceważenia prawa i bagatelizowania sygnałów płynących od samych pracowników. Dobitnie pokazuje to raport, w którym 51 proc. pracowników pracujących po godzinach twierdzi, że nie dostaje za to żadnej dodatkowej gratyfikacji. W tym samym badaniu aż 87 proc. ankietowanych na stanowiskach kierowniczych deklaruje, że ich podwładni otrzymują rekompensaty za dodatkowy czas pracy. Niemal co trzeci z przebadanych przez Hays szefów (30 proc.) zapewniał, że dba w takiej sytuacji o wypłatę nadgodzin, a 41 proc. deklarowało, że oferuje swoim ludziom dodatkowe wolne w zamian za nadgodziny. 

Dlaczego zostajemy w pracy po godzinach? Pracodawcy od lat mają na to tę samą odpowiedź: wskazują na niską wydajność. Rzecz w tym, że produktywność polskiej pracy rośnie. Polski Instytut Ekonomiczny szacuje, że w latach 2015-2022 jej skumulowany wzrost w gospodarce wyniósł aż 19 proc. Niestety, to wciąż za mało, by siła nabywcza polskich pensji dorównała wynagrodzeniom mieszkańców Europy Zachodniej – i pracownicy zdają się to dostrzegać. Wśród najczęściej wymienianych powodów stojących za pracą w nadgodzinach motywacja natury finansowej zajmuje bowiem dopiero szóste miejsce (15 proc. ankietowanych). Listę otwiera natomiast zbyt duży zakres nałożonych obowiązków (78 proc.), oczekiwania lub wręcz presja ze strony przełożonych (39 proc.) oraz kultura organizacyjna firmy, która wymusza pracę po godzinach (34 proc.). Znamienne, że tylko 12 proc. ankietowanych wymieniło także własne problemy z produktywnością. Pod tym względem niewiele mamy sobie do zarzucenia, choć autorzy raportu są odmiennego zdania i wskazują, że jednym z powodów wymuszających nadgodziny jest wciąż zła organizacja pracy, zwłaszcza brak umiejętności priorytetyzacji zadań i niezdrowe mieszanie czasu pracy z czasem prywatnym.

Jak sobie z tym radzić? Autorzy badania radzą zacząć od prześledzenia własnych nawyków i odpowiedzi na pytanie, czy przeznaczanego na pracę czasu nie możemy wykorzystać efektywniej – na przykład poprzez eliminację zachowań, które demotywują i rozpraszają. Warto także zastanowić się, czy rytm pracy, który sobie narzuciliśmy (lub pozwoliliśmy narzucić), koresponduje z naszymi predyspozycjami psychofizycznymi, a cele, które sobie postawiliśmy, są realne. Osoby ze skłonnościami do pracoholizmu powinny z góry ustalić sobie godzinę, kiedy będą przerywać pracę bez względu na konsekwencje. Jeśli po takiej autoanalizie wyjdzie nam, że przyczyna nadgodzin leży głównie w złej organizacji lub nadmiernych wymaganiach przełożonych, czas na szczerą rozmowę z szefem, która zaowocuje albo zmianą zakresu obowiązków, albo uświadomi nam, że czas szukać innej, zdrowszej pracy. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Historyk starożytności, który od badań nad dziejami społeczno–gospodarczymi miast południa Italii przeszedł do studiów nad mechanizmami globalizacji. Interesuje się zwłaszcza relacjami ekonomicznymi tzw. Zachodu i Azji oraz wpływem globalizacji na życie… więcej