Maroko wciąż liczy ofiary trzęsienia ziemi

Wstrząs o sile 6,8 w skali Richtera był w tym rejonie Afryki jednym z najmocniejszych od dziesięcioleci.

11.09.2023

Czyta się kilka minut

FADEL SENNA / AFP / EAST NEWS

W mitologii greckiej Atlas to tytan, który na barkach trzyma sklepienie niebieskie. W Atlasie Wysokim, zachodniej części gór nazwanych jego imieniem, trwa wyścig z czasem o uratowanie pogrzebanych pod ruinami domów po trzęsieniu ziemi, które wieczorem 8 września uderzyło w Maroko.

Wstrząs o sile 6,8 w skali Richtera był w tym rejonie Afryki jednym z najmocniejszych od dziesięcioleci. Obecnie ratownicy mówią o co najmniej 2421 zabitych i ponad 1400 rannych w stanie krytycznym. W blisko milionowym Marakeszu mieszkańcy od piątku koczują nocą na ulicach z obawy przed wstrząsami wtórnymi. Władze zamknęły szkoły. W szpitalach w największych miastach już brakuje miejsc. Tymczasem tempo, w jakim rośnie bilans ofiar, źle wróży na kolejne dni. 

Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii: drugie zniszczenie Aleppo

Jedno z najwspanialszych miast Lewantu, które ciężko poranione i kalekie przetrwało lata syryjskiej wojny domowej, zostało ponownie zniszczone przez apokaliptyczne trzęsienie ziemi, które nawiedziło turecko-syryjskie pogranicze.

                                                                      

Wstrząs nastąpił o godzinie 23.11 czasu lokalnego (czyli o 0.11 czasu polskiego), kiedy większość mieszkańców terenów wiejskich była już w domach. Epicentrum znajdowało się w głębi Atlasu Wysokiego, w terenie trudno dostępnym, który teraz, za sprawą osuwisk gruntu, bywa nie do pokonania drogą lądową. Niewykluczone, że do niektórych miejsc ratownicy dotrą dopiero za kilka dni, co drastycznie zmniejszy szanse uratowania pogrzebanych pod gruzami. Ocaleli mieszkańcy nie wszędzie są w stanie prowadzić samodzielnie akcję ratunkową. Na nagraniach z dronów i samolotów widać miejscowości, w których nie zawaliły się tylko pojedyncze domy. W niektórych wsiach w ogóle nie zauważono z powietrza śladów życia. 

Niemiecko-australijska firma Risklayer, która zajmuje się modelowaniem matematycznym skutków katastrof, na podstawie danych sejsmicznych i informacji ze szpitali podaje, że maksymalna liczba śmiertelnych ofiar trzęsienia, szacowana jeszcze w sobotę na 2,5 tys. osób, może przekroczyć 7 tysięcy. Do zbliżonych wniosków doszły służby geologiczne USA, które podały w niedzielę, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się liczba ofiar w przedziale od tysiąca do 10 tysięcy osób.

Król Maroka Muhammad VI zarządził modlitwy w intencji ofiar i zaapelował o pomoc. Wsparcie zadeklarowała już Francja i Hiszpania. Sąsiednia Algieria, która z Marokiem ma napięte stosunki, otworzyła przestrzeń powietrzną dla lotów z pomocą dla Maroka. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Historyk starożytności, który od badań nad dziejami społeczno–gospodarczymi miast południa Italii przeszedł do studiów nad mechanizmami globalizacji. Interesuje się zwłaszcza relacjami ekonomicznymi tzw. Zachodu i Azji oraz wpływem globalizacji na życie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 38/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Maroko wciąż liczy ofiary kataklizmu