Ładowanie...
Harcerz z Wilna
Harcerz z Wilna
Jest 1 listopada 1946 r. W pociągu Katowice–Gdynia, za stacją w Tczewie, patrol Wojsk Bezpieczeństwa Wewnętrznego chce sprawdzić dokumenty dwóch 17-latków. To Ryszard Janukowicz ps. „Belami”, i Eugeniusz Siemaszko „Bill”. Ale chłopcy nie mają dokumentów. Mają za to broń. Padają strzały. Siemaszko wspomina potem, że chciał odbić kolegę, w którego teczce żołnierze znaleźli pistolet. Akta UB mówią, że chłopcy strzelali, bo bali się konsekwencji braku dokumentów. W każdym razie postrzelony w brzuch ginie szeregowy WBW Bronisław Fałko. W wagonie wybucha panika, pociąg staje. Korzystając z zamieszania, Janukowicz i Siemaszko uciekają. Ale doganiają ich milicjant i drugi żołnierz z patrolu. Odbierają nastolatkom broń, aresztują ich i jeszcze tym samym pociągiem przewożą do Gdańska.
CZYTAJ CAŁY SPECJALNY DODATEK "ŻOŁNIERZE WYKLĘCI. OPOWIEŚCI NAJMŁODSZYCH"
Śledztwo jest brutalne. Już 2 listopada ujawnia, że obaj zatrzymani są członkami konspiracyjnej organizacji. Szef Oddziału Wywiadu Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego mjr Jakub Jonas pisze, że jej zadaniem ma być „zwalczanie demokratycznego [tak w oryginale – red.] ustroju Polski metodami terroru i propagandy”, i że organizacja ma „przygotować zbrojne powstanie” przeciw Armii Czerwonej, obecnej w Polsce.
Wojenny staż
Geneza grupy konspiracyjnej, której dwóch członków ujęto tamtego feralnego listopadowego dnia, sięga 1943 r.
Wtedy to powstaje w Wilnie, pod okupacją niemiecką, drużyna złożona z wychowanych w duchu legionowym harcerzy, którzy pomagają lokalnym strukturom Armii Krajowej, m.in. zbierając dla niej broń i leki. Wśród tych nastolatków jest Siemaszko.
Swój wojenny „staż” zaczyna już we wrześniu 1939 r. – jako 10-letni harcerz. Razem z innymi młodymi wilnianami roznosi powołania do wojska, później pomaga rodzinom oficerów aresztowanych przez NKWD (Sowieci okupują Wilno do czerwca 1941 r., z przerwą między październikiem 1939 i czerwcem 1940 r., gdy miasto jest we władaniu Litwinów). Po 1943 r. Eugeniusz Siemaszko pełni funkcje łącznika, kolportuje ulotki, dostarcza akowcom żywność.
W lipcu 1944 r., po zdobyciu Wilna przez Armię Czerwoną – przy współudziale miejscowej AK (operacja „Ostra Brama”), której żołnierze zostają następnie rozbrojeni i aresztowani przez Sowietów – harcerska grupa zostaje rozformowana. Mieszkańcy Wileńszczyzny na nowo poznają oblicze „wyzwolicieli”: trwają aresztowania, wywózki i rozstrzeliwania żołnierzy AK. „Za trzeciego Sowieta” także cywile nie znają dnia ani godziny.
Część wileńskich harcerzy – wśród nich Siemaszko – trafia do Ludowego Wojska Polskiego. Podobno w Warszawie kontaktują się z akowcami. Planują z nimi spotkanie na cmentarzu w Rembertowie, ale zamiast tego dochodzi tam do strzelaniny z NKWD.
Wiosną 1945 r. Siemaszko dezerteruje z wojska i półlegalnie, koleją, wraca do Wilna. Tu wśród polskich rówieśników, których nie dotknęły jeszcze wysiedlenia, zakłada Bojową Organizację Młodzieży Armii Krajowej (BOMAK). Jej członkowie, wileńscy gimnazjaliści, kolportują antysowieckie ulotki, przekonują o konieczności walki za polskie Wilno, zbierają broń. W Zaduszki 1945 r. inicjują akcję zakończoną złożeniem wieńca na Rossie, na grobie matki Piłsudskiego. Podobno organizują zasadzki na krasnoarmiejców, walczą i zabijają.
Wędrująca konspiracja
Ich organizacja, BOMAK, rozpada się jednak – w związku z deportacjami Polaków.
Wielu wygnanych wilnian trafia do Bydgoszczy. Także tu, w maju 1946 r., przyjedzie z rodzicami Siemaszko. Aby dalej walczyć z „czerwonym”, we wrześniu tego roku kontaktuje się z Ryszard Janukowiczem – również wysiedlonym do tego miasta – i razem tworzą Polską Organizację Młodzieży Armii Krajowej (POMAK). To przykład nie tylko determinacji w walce z komunizmem – jak dziś wiemy, skazanej na klęskę – lecz również fenomen „wędrującej konspiracji”: wędrującej wraz z młodymi wilnianami.
Siemaszko odwiedza w Brzeźnicy koło Wałcza swego brata ciotecznego Tadeusza Sakowicza, ps. „Rakieta”, u którego ma być gromadzona broń. W Bydgoszczy chłopcy odnawiają wileńskie znajomości i werbują innych nastolatków: Edwarda Mańkowskiego, ps. „Kramer” i Edwarda Paszkiewicza, ps. „Orzeł”. Ten ostatni namawia do konspiracji Danutę Sochaczewską, ps. „Lolek”. 24 października cała piątka składa przysięgę w Lasku Gdańskim, miejscu egzekucji Polaków w latach 1939-45. Konspiratorzy, z ręką na krzyżu i pistolecie, powtarzają za Janukowiczem, że będą służyć ojczyźnie, nie zdradzą współtowarzyszy z organizacji i będą walczyć z „wszystkimi wrogami wolnej Polski”.
Dowództwo w POMAK ma przechodzić co miesiąc na innego członka grupy. Najpierw pełni je Siemaszko, po nim Janukowicz. Mańkowski jest sekretarzem i odpowiada za finanse. Grupa dzieli się na sekcje: wywiadowczą i bojową. Paszkiewicz i Sochaczewska są wywiadowcami, a Siemaszko szefem grupy bojowej. Spotkania odbywają się w mieszkaniach prywatnych i w terenie. Grupa nawiązuje kontakty m.in. w Toruniu, Wałczu, Wrocławiu i Szczecinie.
Chłopcy mają przemycone z Wilna cztery pistolety, ale chcą się dozbroić. Tego samego 24 października – zapewne po przysiędze – między mostami przy ul. Zygmunta Augusta obserwują porucznika LWP. Ten zauważa, że jest śledzony i chowa się w krzakach z bronią gotową do strzału. Janukowicz daje znak do odwrotu. Mimo to Siemaszko podchodzi z pistoletem, ale oficera już nie ma – uciekł. W drugiej akcji Siemaszko, ubezpieczany przez kolegów, podchodzi z pistoletem do pijanego oficera LWP, lecz ten nie ma przy sobie broni.
Konspiratorzy obserwują też sowiecką komendanturę w Bydgoszczy i zbierają o niej informacje, śledzą sowieckich oficerów.
Aresztowani
Tamtego 1 listopada 1946 r. Janukowicz i Siemaszko wsiadają do pociągu. Jadą po broń do mieszkającego w Gdańsku kolegi, Czesława Babnisa. Co było dalej, wiemy.
W śledztwie obaj są torturowani. Już 2 listopada UB wraz z Informacją Wojskową zatrzymują w Bydgoszczy pozostałych członków POMAK. Sześć dni później zostaje aresztowany Babnis, u którego znaleziono pistolet i biało-czerwone opaski z napisem „Wilno”. Funkcjonariusze UB docierają do Sakowicza (w Wałczu odnajdują magazyn broni POMAK) i trzech innych członków grupy (też wilnian) – Edwarda i Zbigniewa Podresów we Wrocławiu i Romana Mazurkiewicza „Filara” w Szczecinie. Nie zatrzymują wszystkich, bo rozgałęziona grupa może liczyć kilkanaście lub więcej osób.
W związku ze sprawą POMAK dowództwo Wojsk Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Gdańsku ocenia na wyrost, że dawni żołnierze AK werbują do „grup dywersyjno-wywiadowczych” młodzież szkolną, wykorzystując jej zapał i skłonność do konspiracji. Kierownictwo nad tymi organizacjami obejmują zaś – przypuszcza (błędnie) WBW – „legalne ośrodki reakcji w kraju” i dowództwo „oddziałów leśnych”. WBW sądzi dalej, że konspiracyjne struktury mogą działać tam, gdzie trafiło szczególnie wielu wysiedleńców z Kresów: w Bydgoszczy, Gdańsku, Olsztynie, Szczecinie czy Wrocławiu.
„Kaes” darowany
Siemaszko zostaje skazany na śmierć. Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku – ten, który wcześniej skazał na śmierć Danutę Siedzikównę, tak jak Siemaszko niemającą jeszcze 18 lat – wydaje ten wyrok 14 lutego 1947 r., podczas procesu pokazowego. Publiczność protestuje.
Wydaje się, że los nastolatka jest przesądzony – prezydent Bolesław Bierut nie chce go ułaskawić, a Sąd Najwyższy utrzymuje wyrok, który ma zastraszyć innych niepokornych. Ale na koniec Siemaszkę obejmuje amnestia z 22 lutego 1947 r. i zamiast „kaesa”, dostaje do odsiedzenia 15 lat więzienia. Amnestia dotyczy też Janukowicza, któremu darowano pięć lat więzienia, zasądzone 4 marca 1947 r. (w kwietniu 1948 r. założy on w Bydgoszczy nową organizację podziemną, pod nazwą Armia Krajowa, ale i ją po trzech miesiącach rozbije UB). Pozostali członkowie POMAK unikają kary ze względu na młody wiek i małe zaangażowanie w konspirację.
Siemaszko jest więziony w Gdańsku, Sztumie, Wronkach i Strzelcach Opolskich. W Sztumie czeka go karcer, we Wronkach rok w pojedynczej celi. „Nie wierzyłem, że w ogóle kiedyś wyjdę” – będzie wspominać w rozmowie opublikowanej w 2011 r. na portalu Bydgoszcz24.pl. Wolność odzyska na fali „odwilży” w czerwcu 1956 r. Potem powie, że w więzieniu zrozumiał bezsens walki zbrojnej.
Chce ratować historię, kolekcjonuje więc kresowe „archiwum polskości”. Jest społecznikiem. Po 1989 r. współzakłada w Bydgoszczy związek stalinowskich więźniów politycznych; zostaje też prezesem wileńsko-nowogródzkiego środowiska AK. Organizuje wystawy, spotkania z młodzieżą, pomaga Polakom w Wilnie. Jest m.in. odznaczony Krzyżem z Mieczami Orderu Krzyża Niepodległości i laureatem nadawanej przez IPN Nagrody Honorowej „Świadek Historii”. W rozmowie sprzed pięciu lat powiedział: „Patriotyzm to nasz wspólny obowiązek. Dla mnie liczy się człowiek. A drugie: służyć społeczeństwu. Wychować młodzież. To jest podstawa”. Tymi ideałami żyje do dziś. ©
Dziękuję dr. Dariuszowi Burczykowi z IPN w Gdańsku za udostępnienie zdjęcia.
Dr BARTŁOMIEJ NOSZCZAK jest historykiem w warszawskim Oddziale IPN, redaktorem „Przeglądu Archiwalnego IPN”. Ostatnio wydał: „Etos gniewu. Antykomunistyczne organizacje młodzieżowe w Warszawie (1944–1989)”.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]