Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To najwyższa jak dotąd kwota w tego typu sprawie: krakowski Sąd Apelacyjny podwyższył z przyznanego wcześniej miliona do dwóch odszkodowanie dla Stanisława B.
Rok 2008, B. – wcześniej karany za drobne kradzieże – ma trafić za kratki, bo wyniósł ze sklepu siedem paczek kawy. Ale sąd uznaje go za niepoczytalnego, stosuje więc detencję: przymusowe umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku. Tu spędzi 8 lat: w trudnych warunkach, poddawany elektrowstrząsom, faszerowany lekami. Wychodzi dzięki Sądowi Najwyższemu, który rozpoznaje kasację Rzecznika Praw Obywatelskich. Zaczyna się walka o odszkodowanie – za bezzasadne umieszczenie w szpitalu, a także złe warunki przetrzymywania.
– Najsurowszy środek zapobiegawczy można zastosować w przypadku wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia kolejnego zabronionego czynu o wysokiej szkodliwości społecznej w związku z niepoczytalnością lub zaburzeniem preferencji seksualnych – mówi „Tygodnikowi” Michał Hara, naczelnik wydziału ds. legislacyjnych i ustrojowych w Zespole Prawa Karnego BRPO. – A sąd musi opierać się na opiniach biegłych, nie mając często możliwości samodzielnej, krytycznej oceny tych opinii. Niełatwo też później, w razie błędnej decyzji, uzyskać odszkodowanie, bo takie sprawy przedawniają się już po roku, a obywatel ma przeciw sobie dwie instancje dążące do nieprzyznania rekompensaty: przedstawiciela sądu, który pierwotnie wydał orzeczenie, oraz prokuraturę. To odszkodowanie nie jest przełomowe, bo wcześniej podobne przyznawano, ale jego wysokość jest wyraźniejszym niż dotąd sygnałem, że państwo polskie ponosi odpowiedzialność za swoje błędy. ©℗