Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na ostatniej prostej resort, przyjmując krytykę środowisk lekarskich, usunął z listy kryteriów warunek pracy przez pięć dni w tygodniu i zaszczepienia w tym czasie co najmniej 180 osób.
Taka armia ma potencjał przeprowadzenia miesięcznie prawie 3,5 mln szczepień. „Potencjał” to niestety słowo kluczowe: falstartem byłoby wyliczanie za pomocą tego wskaźnika, jak szybko osiągniemy w Polsce odporność grupową. Warunek przeprowadzenia 180 szczepień miał mocną logistyczną podstawę. Tyle dawek preparatu firmy Pfizer mieści się w jednym opakowaniu, a po jego otwarciu muszą one zostać zużyte w ciągu tygodnia. Dlatego większość z owych 8,3 tys. zespołów będzie zapewne czekać w rezerwie, aż do Polski przyjadą szczepionki innych producentów, niewymagające utrzymania tak ścisłego łańcucha chłodniczego. A to kwestia co najmniej kilku miesięcy.
Akcja, która ruszy zapewne na przełomie lutego i marca, obejmie najpierw osoby pracujące w ochronie zdrowia, potem mieszkańców domów pomocy społecznej i innych placówek, seniorów, służby mundurowe i pozostałe osoby dorosłe. Masowe szczepienia to kluczowy element walki z koronawirusem. Musimy jednak uzbroić się w cierpliwość: wszystko wskazuje na to, że ta walka potrwa przez większość 2021 r. ©℗
CZYTAJ WIĘCEJ: AKTUALIZOWANY SERWIS SPECJALNY O KORONAWIRUSIE I COVID-19 >>>