Zwycięstwo opozycji i rekordowa frekwencja. Co wiemy o wyniku wyborów

Jeśli potwierdzą się wyniki exit poll i late poll, do urn poszła rekordowa w historii III RP liczba 72,9 proc. wyborców, którzy zdecydowali o nieważności referendum i końcu 8-letnich, pełnych kontrowersji rządów PiS. Czy Kaczyński uzna porażkę?

15.10.2023

Czyta się kilka minut

Wieczór wyborczy w sztabie Koalicji Obywatelskiej, Warszawa, 15 października 2023 r. / FOT. JACEK DOMIŃSKI/REPORTER

Wedle badania przeprowadzonego w lokalach wyborczych przez ankieterów pracowni Ipsos, PiS zdobył w niedzielnych wyborach parlamentarnych 36,8 proc. głosów, natomiast zjednoczona opozycja 53,2 proc. (Koalicja Obywatelska – 31,6 proc., Trzecia Droga 13 proc., Lewica – 8,6 proc.). Na Konfederację zagłosowało niespodziewanie mało wyborców, bo tylko 6,2 proc. Wstępny podział mandatów daje PiS 200 miejsc w Sejmie, a partiom skupionym w tzw. pakcie senackim 248 (KO – 163, TD – 55, Lewica – 30). Konfederacja będzie miała 12 posłów.

– Nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy z drugiego miejsca – mówił do wiwatującego w sztabie tłumu Donald Tusk. – Wygraliśmy wolność, wygraliśmy kochaną Polskę.


Wybory parlamentarne 2023

Kto wygrał wybory? Jak głosowaliśmy? Kiedy poznamy oficjalne wyniki? Bieżące komentarze, rzetelne analizy i rozmowy z ekspertami. Bądź na bieżąco z naszym serwisem specjalnym >>>


Lider KO zwrócił się też do Trzeciej Drogi i Lewicy: – Zrobiliśmy razem wielką rzecz. Sam Ipsos określa możliwy błąd statystyczny na 2 proc., więc ostateczne wyniki wyborów mogą być inne (piszemy o tym w osobnym artykule). Stać się tak może nie tylko z powodu ewentualnych korekt procentowych na poziomie ogólnopolskim, ale zwłaszcza w okręgach, bo to tam ostatecznie dochodzi do podziału głosów na mandaty. W zależności od wielkości okręgu, jest ich do rozdziału od 7 do 20.

Jedno jest pewne. Od Prawa i Sprawiedliwości – mimo niezwykłych w historii Polski transferów pieniężnych, mimo zupełnego opanowania mediów publicznych i wykorzystania pomysłu referendum do partyjnej propagandy – odwróciła się duża rzesza wyborców. W 2019 r. na partię Jarosława Kaczyńskiego głosowało 43,59 proc., teraz wynik jest o kilka procent niższy.

Rozmiar porażki jest tym większy, że także wynik referendum nie jest łaskawy dla PiS. Wzięło w nim udział 40 proc. wyborców, a to oznacza, że odpowiedzi na pytania o pakt migracyjny, barierę na granicy z Białorusią, wiek emerytalny oraz prywatyzację – nie mają znaczenia prawnego. Referendum jest niewiążące. 

Dziwne przemówienie prezesa

Jednak przemawiający w sztabie PiS tuż po ogłoszeniu wyników Jarosław Kaczyński najpierw opowiedział o kolejnym z rzędu zwycięstwie wyborczym, choć pierwsze miejsce wcale nie oznacza dziś dla PiS utrzymania władzy. Zresztą, do wstępnych wyników prezes odnosił się jak do bardzo niepewnych. Stwierdził: – Niezależnie od tego, czy będziemy u władzy, czy w opozycji, to ten projekt będziemy realizować. I nie pozwolimy na to, by Polskę zdradzono, by utraciła to, co jest najcenniejsze, to znaczy niepodległość. 

Potem dodał: – Uczynimy wszystko, co jest możliwe, by nasz program mimo tej koalicji, która jest przeciwko nam, był dalej realizowany. To nie jest droga zamknięta, pamiętajcie o tym. Przed nami dni walki, dni napięć, ale finał w postaci kontynuacji naszego programu i tego wszystkiego, co uczyniliśmy dla Polski, będzie ostatecznie naszym, ale przede wszystkim Polski, zwycięstwem. I niezależnie od tego, jak ostatecznie będzie i jaki będzie rozkład głosów, to uczynimy wszystko i – powtarzam to, co państwo chętnie powtarzacie – zwyciężymy!

Mowa Kaczyńskiego brzmiała bardzo pokrętnie. W tym samym czasie na prorządowym portalu wpolityce.pl można było przeczytać liczne artykuły sugerujące poważne naruszenia, choć zdaniem Państwowej Komisji Wyborczej obyło się bez spektakularnych zakłóceń ciszy wyborczej i procesu głosowania. Badane są tylko nieliczne przypadki prowadzenia kampanii pod lokalami oraz zaboru kart do głosowania, a także incydent zamknięcia na pewien czas jednej z komisji.

Wiele jednak wskazuje na to, że może dojść do prób podważenia wyników z powodu doniesień na temat członków niektórych komisji wprost pytających wyborców, czy chcą wziąć udział w referendum, do którego bojkotu namawiała opozycja. Państwowa Komisja Wyborcza jeszcze w niedzielne południe uznała takie pytania za niedopuszczalne. Zdaniem szefa PKW Sylwestra Marciniaka, obecność obywatela w lokalu z założenia oznaczała wolę wzięcia udziału w referendum, a jeśli sobie tego nie życzył, powinien osobiście zgłosić wolę odmowy udziału i przyjęcia karty. Choć dla PKW żadne z tych zdarzeń nie miało większego znaczenia, walczący dramatycznie o władzę PiS może spróbować chwycić się tego osobliwego oręża.

Z ogłoszeniem zwycięzcy musimy więc poczekać do oficjalnych wyników. Zapewne stanie się to we wtorek koło południa, choć może nie być takie proste, gdyż w PiS zdają sobie sprawę, iż utrata władzy to nie tylko pożegnanie ze stanowiskami w rządzie, ministerstwach, urzędach centralnych, spółkach z udziałem skarbu państwa i w pączkujących latami funduszach i agencjach – to także początek, przynajmniej dla niektórych polityków, procesu dochodzenia ich odpowiedzialności za domniemane przestępstwa podczas brutalnie prowadzonych zmian w systemie polskiego sądownictwa, a także stanowienia prawa przy okazji pandemii i próby zorganizowania „wyborów kopertowych” w 2020 r. Obecna władza zrobi więc zapewne wiele, by pojawiające się protesty wyborcze maksymalnie wyolbrzymić i zachwiać wiarę w legalność głosowania.

Frekwencja: lepiej niż w 1989 roku

Do urn poszła rekordowa liczba: 72,9 proc. uprawnionych do głosowania Polek i Polaków, co jest dowodem na niezwykłe znaczenie niedzielnych wyborów. Do niektórych lokali trzeba było dowozić rezerwowe karty, a w kolejnych głosowanie skończyło się po czasie – umożliwiono wzięcie udziału wszystkim, którzy pojawili się w kolejce do godz. 21.

Dotychczas rekord padał dwukrotnie w drugich turach wyborów prezydenckich w 1995 oraz 2020 r. (frekwencja wynosiła wtedy ponad 68 proc.), ale wybory głowy państwa, dokonywane spośród ledwie dwóch kandydatów, zawsze napędzają frekwencję. Cztery lata temu w wyborach parlamentarnych do urn poszło 61,74 proc. uprawnionych osób i był to najlepszy wynik od 1989 r. (62,7 proc.). Zdarzały się jednak takie głosowania do parlamentu, podczas których w domach zostawała ponad połowa Polek i Polaków. Tak było w elekcji, która rozpoczęła obecną erę polityczną spod znaku Kaczyńskiego i Tuska – w 2005 r. głosowało tylko 40,57 proc. wyborców.

Rekord padł też za granicą. Chęć głosowania zarejestrowało 608 tys. Polaków przebywających poza krajem (w samej Wielkiej Brytanii 160 tys.), podczas gdy cztery lata temu było ich 314 tys., a w 2015 r. – 200 tys., czyli trzykrotnie mniej. Tłumy były m.in. w Holandii, Hiszpanii, Szwecji. W nocy z niedzieli na poniedziałek znany będzie wynik tzw. late poll na podstawie danych z 50 proc. komisji, a w poniedziałek około południa powinniśmy poznać wyniki na podstawie danych uzyskanych już z 90 proc. komisji.

Tekst ukończono w niedzielę o godzinie 22.30. 

AKTUALIZACJA

Wyniki late poll zostały podane dopiero w poniedziałek rano. Zmiany w stosunku do exit poll są niewielkie: PiS zdobył 36,6 proc. głosów, Koalicja Obywatelska – 31 proc., Trzecia Droga 13,5 proc., Lewica – 8,6 proc., a Konfederacja 6,4 proc. Wstępny podział mandatów daje PiS 198 miejsc w Sejmie, a partiom skupionym w tzw. pakcie senackim 248 (KO – 161, TD – 57, Lewica – 30). Konfederacja będzie miała najpewniej 14 posłów.

Wciąż czekamy na wyniki na podstawie danych z większości komisji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jako reporter rozpoczynał pracę w dzienniku toruńskim „Nowości”, pracował następnie w „Czasie Krakowskim”, „Super Expressie”, czasopiśmie „Newsweek Polska”, telewizji TVN. W lutym 2012 r. został redaktorem naczelnym „Dziennika Polskiego”. Odszedł z pracy w… więcej