Złota Piłka i złote interesy. Lionel Messi i Aitana Bonmati laureatami Ballon d’Or

Leo Messi odebrał Złotą Piłkę po raz ósmy, Aitana Bonmati otrzymała ją po raz pierwszy. Co najważniejsze w świecie futbolu nagrody indywidualne mówią nam o stanie tej dyscypliny?

30.10.2023

Czyta się kilka minut

Aitana Bonmati, pomocniczka Barcelony, odbiera Złotą Piłkę. Paryż, 30 października 2023 r. / fot. FRANCK FIFE/AFP/East News
Aitana Bonmati, pomocniczka Barcelony, odbiera Złotą Piłkę. Paryż, 30 października 2023 r. / fot. FRANCK FIFE/AFP/East News

Scena Théâtre du Châtelet nie należy może do najbardziej prestiżowych – głównie wystawia się na niej spektakle muzyczne, musicale, a nawet operetki – ale w końcu miejsce futbolu w panteonie sztuk również nie należy do najbardziej znaczących, a nawet bywa kwestionowane. Przepychu i blichtru nie sposób jednak temu miejscu odmówić, podobnie zresztą jak całemu budynkowi, wzniesionemu podczas hausmannowskiej przebudowy Paryża w latach 60. XIX wieku. Rzec by można: wśród tych lóż, pod tymi żyrandolami, w otoczeniu tych stiuków i rzeźb baronowie piłkarskiego biznesu powinni czuć się jak ryby w wodzie.

Praca zbiorowa

Jeśli z powyższego akapitu dała się wyczuć nuta rezerwy, to dobrze. Odbywająca się w Théâtre du Châtelet gala Złotej Piłki przyznawanej przez międzynarodowe jury działające pod auspicjami magazynu „France Football” przyciąga, owszem, uwagę środowiska futbolowego, przejmuje osoby nominowane do nagród (zwłaszcza tych przyznawanych najlepszej piłkarce i najlepszemu piłkarzowi), ekscytuje fanów i skłania sponsorów do bardziej skwapliwego zawierania umów, ale zarazem fałszuje jakąś fundamentalną prawdę o sporcie, który nie dość, że jest przecież zespołowy, to jeszcze sukcesy w nim odnoszone są także efektem pracy niewybiegających na boisko sztabów szkoleniowych, medycznych czy analitycznych.

Geniusz jednostki, jakkolwiek i o nim trzeba mówić zwłaszcza w przypadku triumfującego w tym roku po raz ósmy Leo Messiego, zawsze jest częścią większej całości, a to, że 36-letni Argentyńczyk zdobył w końcu ze swoją reprezentacją mistrzostwo świata, jest tyleż efektem jego siedmiu goli i trzech asyst przy bramkach kolegów na katarskim turnieju, co faktu, że koledzy ci przez cały mundial brali na siebie odpowiedzialność za grę obronną, a trener Lionel Scaloni zachował spokój i dokonywał dobrych korekt w składzie także po sensacyjnej porażce z Arabią Saudyjską.

„Nie da się wygrać mundialu w pojedynkę: żeby zostać mistrzem świata, Leo Messi potrzebował oczywiście drużyny i trenera – pisałem w serwisie „Tygodnika” nocą po finale ubiegłorocznych mistrzostw. – Takiej drużyny, która będzie gotowa poświęcić się dla niego, by mógł spokojnie spacerować – dzisiejszy futbol rzadko pozwala wygrywać zespołom, w których jeden zawodnik aż do tego stopnia nie angażuje się w grę obronną – a zarazem nie będzie zwalała wszystkiego na jego barki (sukces Argentyny wziął się także z tego, że Mac Allister, Alvarez czy Enzo Fernandez, a w finale także powracający po kontuzji Di Maria, ani myśleli zastygać w bezruchu, w oczekiwaniu, aż ich lider zrobi coś wyjątkowego; podobna postawa reprezentantów Argentyny była przekleństwem Messiego na mundialu w 2014 r.). I takiego trenera, który (w odróżnieniu od poprzednika, bezradnego w 2018 r. Jorge Sampaoliego) z wielkim spokojem zadba o pejzaż, pozwalający Messiemu uprawiać szlachetną sztukę wędrowania”.

Wyciągnięta noga

Tego, że wygrany mundial zapewni Argentyńczykowi również Złotą Piłkę, można było być pewnym już tamtego grudniowego wieczora na katarskim stadionie Lusajl. Przy wszystkich zmianach regulaminu nagrody, przy zmniejszeniu liczby jurorów do reprezentantów wyłącznie pierwszej setki krajowego rankingu FIFA i przy doprecyzowaniu kryteriów wyboru, sukces na wielkim międzynarodowym turnieju, zwłaszcza poparty opowieścią równie magiczną jak ta o wygranym mundialu Messiego (jest w niej i przeczucie rychłego końca kariery tego świetnego piłkarza, i to, że dorównał Maradonie, i to, że nareszcie zaskarbił sobie miłość rodaków), wciąż waży w gronie decydentów więcej niż np. potrójna korona Erlinga Haalanda, młodego Norwega, który z Manchesterem City wygrał Ligę Mistrzów, Puchar Anglii i Premier League, strzelając przy okazji, bagatela, 56 goli.

Wygrany mundial Messiego waży również więcej niż tytuł króla strzelców i hat-trick w finale tegoż mundialu Kyliana Mbappé, który gdyby tamten fenomenalny mecz zakończył się jednak zwycięstwem Francuzów, pewnie odebrałby Messiemu dzisiejsze wyróżnienie. Czy to nie zabawne lub przynajmniej paradoksalne: fakt, że o losie Złotej Piłki za sezon 2022/23 ostatecznie nie zdecydowało docenienie nadzwyczajnego wysiłku obu tych supersportowców na przestrzeni całego roku, a wyciągnięta noga bramkarza Argentyny Emiliano Martineza, w ostatnich sekundach dogrywki powstrzymująca strzał innego snajpera Francuzów, Kolo Muaniego?

Magia mundialu

O tym, kto lepszy i wedle jakich kryteriów powinno się dokonywać takich wyborów, dyskutować można godzinami. Argumentem za Messim, niezależnym od goli, asyst albo od tego, jak rozumie boiskową przestrzeń, z pewnością mógłby być fakt, że jego obecność na placu gry sprawia, że inni koledzy z drużyny grają lepiej. Nieprzypadkowo podczas pomundialowych miesięcy na europejskich stadionach zaczęły rozkwitać kariery Juliana Alvareza, Alexisa Mac Allistera, Cristiana Romero czy wspomnianego Martineza (a właściwie dwóch, bo oprócz Emiliano w Aston Villi jest jeszcze Lisandro Martinez w Manchesterze United) – podczas gdy taki Haaland w trakcie meczów przy piłce jest niezwykle rzadko, a strzelając bramki wykorzystuje raczej fenomenalną pracę biegających za nim pomocników Manchesteru City, zwłaszcza stabilizującego środek pola Rodriego oraz Kevina de Bruyne, odpowiadającego za większość asyst przy golach Norwega (z podań de Bruyne padły aż 32 bramki dla Manchesteru City, sam Belg strzelił ich 10).

Sukcesy w Lidze Mistrzów i rozgrywkach krajowych, owszem, elektryzują fanów, ale to mistrzostwa świata – pomiędzy nimi zaś mistrzostwa Europy i Copa America – mają moc tworzenia globalnych idoli, a kilku nominowanych w tym roku do Złotej Piłki zawodników na mundialu albo zabrakło (Haaland byłby tu najlepszym przykładem), albo odpadali na tyle wcześnie, by (jak Viniciusa Juniora) nie brać ich pod uwagę w konstruowaniu pierwszej trójki plebiscytu.

W świecie futbolu kobiecego widać to jeszcze lepiej. Tegoroczną Złotą Piłkę zasłużenie zgarnęła wprawdzie wychowana podobnie jak Messi przez La Masię, słynną akademię Barcelony, Aitana Bonmati, zwyciężczyni nie tylko kobiecego mundialu, ale także Ligi Mistrzyń i mistrzostwa Hiszpanii, jednak to inna bohaterka rozgrywanego w Sydney finału, angielska bramkarka Mary Earps stała się niedawno autorką pewnego pamiętnego komentarza. 

Sufity i słupki

„Ludzie mówią, że jestem warta miliony, ale przed mistrzostwami nie daliby za mnie dziesiątaka” – powiedziała Earps w wywiadzie dla „Guardiana”. Z polskiej perspektywy, gdzie kobieca piłka ma do przebicia jeszcze niejeden sufit (i to bardziej z betonu niż ze szkła), wciąż trudno sobie wyobrazić, z jak dynamicznie rozwijającą się dyscypliną mamy do czynienia i jakie tłumy chcą oglądać grające w piłkę kobiety np. w Anglii czy Hiszpanii.

A może zresztą za prześlepienie tej koniunktury nie warto winić wyłącznie polskich działaczy: po tym, jak Earps obroniła w finale rzut karny wykonywany przez Jenni Hermoso, ubierający reprezentację Anglii gigantyczny koncern odzieżowy nie zadbał o wyprodukowanie replik jej koszulek dla wielbicielek i wielbicieli talentu bramkarki; by uruchomić taśmę produkcyjną, trzeba było publicznej awantury, a może uświadomienia sobie, że na piłce kobiecej też można zarobić.

Świat futbolu się zmienia, choć tempo tych zmian wciąż może budzić wątpliwości. Wydawałoby się, że kobiety na gali Złotej Piłki nie są już kwiatkiem do kożucha, jak pięć lat temu, kiedy odpowiadający za stronę muzyczną imprezy influencer ośmielił się zaproponować zwycięskiej (po raz pierwszy, choć męską nagrodę przyznaje się, bagatela, od 1956 r.) Adzie Hegerberg… zakręcenie pupą. Obściskujący i wymuszający na jednej z piłkarek pocałunek w trakcie ceremonii rozdania medali mistrzostw świata były już prezes hiszpańskiej federacji Luis Rubiales został akurat dziś pozbawiony przez FIFA możliwości pełnienia jakichkolwiek funkcji w tym sporcie na trzy lata. Z drugiej strony kalendarz rozgrywek kobiecej Ligi Narodów sprawia, że wielu nominowanych zawodniczek – choćby Angielek przygotowujących się do jutrzejszego meczu z reprezentantkami Belgii – w Paryżu zabrakło. Nagród Kopy, Mullera czy Jaszyna (dla najlepszych młodych piłkarzy, najlepszych napastników i bramkarzy) w kategorii kobiecej jeszcze się nie przyznaje.

Idzie nowe

W tle pytań o zmianę społeczną z pewnością dokonuje się zmiana pokoleniowa: przez lata plebiscyt Złotej Piłki był areną rywalizacji Messiego z Cristiano Ronaldo – ten ostatni po przeprowadzce do Arabii Saudyjskiej nie znalazł się już w gronie nominowanych. U schyłku kariery jest występujący dziś w Interze Miami Messi, podobnie jak inni niedawni triumfatorzy, Benzema czy Modrić. W świetle wydarzeń ostatnich miesięcy nie sposób się też łudzić, że Robert Lewandowski w Katalonii powtórzy osiągnięcia z Bawarii, w walce o Złotą Piłkę przydałyby mu się zresztą także sukcesy z reprezentacją, a tu koń, jaki jest, każdy widzi. Trudno nie pisać o tym bez nuty nostalgii: przy całym dystansie wobec plebiscytów, miejsce Messiego wśród największych piłkarzy wszech czasów byłoby niekwestionowane nawet bez wygranego mundialu.

Dorastają jednak inni – doceniani w minionych latach nagrodą dla najlepszego młodego zawodnika klubowi koledzy Lewandowskiego, Gavi czy Pedri, idący w ślady Modricia w Realu tegoroczny zdobywca tego wyróżnienia, Jude Bellingham, o Haalandzie czy Mbappé już nie wspominając. Ten ostatni mówił zresztą parę miesięcy temu, tyleż trzeźwo, co ponuro, że występy w Paris Saint-Germain raczej nie zwiększają szans na indywidualne nagrody. Zbyt dużo tu celebryctwa, zbyt mało sportowego ducha?

Klasa Pepa

Na szczęście sportowego ducha nie brakuje Aitanie Bonmati, której rozwój w ostatnich miesiącach – być może po części wymuszony także kontuzją błyszczącej najjaśniej na firmamencie kobiecego futbolu w Hiszpanii Alexii Putellas – przyciągał uwagę futbolowych ekspertów obojga płci. Nie tylko zresztą futbolowych: pomocniczka Barcelony imponuje nie tylko boiskową uniwersalnością – gracją, z jaką piłkę rozgrywa, i nieustępliwością, z jaką walczy o jej odbiór – ale także horyzontami pozaboiskowymi; proszę mi znaleźć futbolistę, który po wizycie w obozie zagłady rozmawiałby z dziennikarzami o książkach Primo Leviego czy Viktora Frankla. Rodzice Bonmati są nauczycielami literatury i języka katalońskiego; ona sama mówi wprawdzie, że urodziła się, żeby grać w piłkę, ale z domu wyniosła nie tylko zamiłowanie do sportu.

Skoro zaś piłka nożna jest sportem zespołowym, a sukces zespołu współtworzą także ci, którzy sami nie wybiegają na boisko, trudno nie wspomnieć jeszcze jednego nazwiska, które łączy sukcesy wielu tutaj wymienionych. Dziedzictwo katalońskiej La Masii, która wychowała Messiego, Bonmati czy Gaviego, fenomenalny rozwój Haalanda, Lewandowskiego, de Bruyne, Rodriego czy Alvareza, to efekt pracy Pepa Guardioli. Sezon, który podsumowały tegoroczne nagrody Złotej Piłki, był kolejnym, w którym szkoleniowiec Manchesteru City zdołał wymyślić piłkę nożną na nowo, a lista zwycięzców i nominowanych stanowi tego kolejne potwierdzenie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, redaktor wydań specjalnych i publicysta działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w pisaniu o piłce nożnej i o stosunkach polsko-żydowskich, a także w wywiadzie prasowym. W redakcji od 1991 roku, był m.in. (do 2015 r.) zastępcą… więcej