Źle urodzeni. Lektor o „Bezdusznych” Kaliny Błażejowskiej

To jest także książka o odpowiedzialności i współodpowiedzialności za zbrodnie.

08.11.2023

Czyta się kilka minut

Tę książkę się odchorowuje, ale trudno przerwać jej czytanie. Nie tylko dlatego, że podejmuje temat słabo obecny w naszej narracji martyrologicznej – choć przecież mamy „Szpital Przemienienia” Stanisława Lema i ekranizację tej powieści dokonaną przez Edwarda Żebrowskiego. W trakcie lektury narasta w nas poczucie obowiązku wobec ofiar, które Kalina Błażejowska wydobywa z niepamięci i przywraca im indywidualne rysy. Rzekomo „pozbawieni duszy”, systemowo eliminowani w myśl zasad nazistowskiej eugeniki, traktowani jak materiał do doświadczeń, ożywają i stają przed nami. Podziwiam zarówno pisarskie umiejętności autorki, jak i jej odwagę, by wprowadzić tych ludzi we własne życie. Musiało być niełatwo.

Siła tej książki tkwi także w tym, że nakreśliwszy historyczne tło eugenicznych pasji kwitnących przed wojną w wielu krajach i ich zbrodniczej nazistowskiej odmiany, Błażejowska zawęża pole widzenia do trzech miejsc na obszarze włączonym po klęsce Polski do Rzeszy: szpitala psychiatrycznego w Gostyninie, dziecięcej kliniki psychiatrycznej w Lublińcu i domu opieki w Śremie. Zwłaszcza obraz lublinieckiego piekła zapiera dech; długo widzi się dzieci słaniające się po coraz większych dawkach luminalu niosącego powolną śmierć i trzymane na „diecie eutanazyjnej”. Albo poddawane bolesnemu i niebezpiecznemu zabiegowi pneumoencefalografii. Po śmierci ich mózgi wysyłane są do Wrocławia, gdzie bada je wybitny neuropatolog Hans-Joachim Scherer, skądinąd przeciwnik nazizmu.

Czy Scherer wiedział, co działo się w Lublińcu? Zachowało się 217 podpisanych przez niego protokołów badań – czy domyślał się, jaki był los dzieci, których mózgi krajał? To jest także książka o odpowiedzialności i współodpowiedzialności za zbrodnie. Co do potworów takich jak Ernst Buchalik i Elizabeth Hecker z Lublińca trudno mieć wątpliwości – ale niższy personel, w tym także pielęgniarki Polki? Dużo pytań – i zażenowanie, z jakim się czyta uzasadnienia wyroków RFN-owskich sądów, usprawiedliwiające oczywistych współsprawców.

W pamięć zapada spotkanie z wiekową Edeltraudą Mateją, Ślązaczką z Suchej Góry, której braciszek bliźniak Herbert umarł w Lublińcu. I jedyny może krzepiący, ostatni fragment książki, gdy odnajduje się uratowany stamtąd Henryk Lelonek. Dziś ma 87 lat i mówi: „No więc żyję, inni nie mieli tyle szczęścia”.

Kalina Błażejowska
BEZDUSZNI. ZAPOMNIANA ZAGŁADA CHORYCH
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2023

Literatura faktu i eseje, poezja, powieści i opowiadania. Recenzje nowości wydawniczych i rozmowy z twórcami.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 46/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Źle urodzeni