Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
By nie przeciwstawiał „sprawiedliwego i surowego” Boga Starego Testamentu miłosiernemu Bogu Nowego oraz by nie używał słowa „faryzeusze” jako synonimu fałszywości. Można powiedzieć, że nic w tym nowego, bo takie postulaty znajdziemy już w watykańskich dokumentach wydawanych po Soborze.
Faryzeusze byli w czasach Chrystusa wpływową grupą. Z Jezusem dzielili poglądy na wiele spraw: zmartwychwstanie ciał, zwracanie się do Boga „ojcze”, pobożność (jałmużnę, modlitwę i post), metody lektury i interpretacji Pisma oraz nauczania. Pisane już po 70 r. Ewangelie mocno z faryzeuszami polemizują. Dlaczego? To ugrupowanie judaizmu lepiej niż pozostałe zniosło zmiany, które przyniosło zburzenie Świątyni, i stało się dla definiującego się ruchu Jezusowego najbliższym „innym”, z którym się konfrontował. Niestety, zapisany w Nowym Testamencie obraz faryzeuszy, czytany bez zrozumienia kontekstu, sprawił, że stali się symbolem obłudy: tak też język polski rozumie określenie „faryzejski”. Dla Żydów to bolesne, bo judaizm rabiniczny wywodzi się w dużej mierze właśnie z tradycji faryzeuszy. Mówiąc tak, przyprawiamy gębę protoplastom naszych braci w wierze i wykazujemy niezrozumienie świata, w którego łonie rodzi się chrześcijaństwo.
Zmiana stosunku do Żydów w Kościele wymaga ciągłej uważności, świadomej pracy, dbania o język i takiego uczenia teologii, które pozwoli zrozumieć zapisane w naszych tradycjach ślady polemik. ©℗