Wybory w maju nie do utrzymania

Przesunięcie terminu wyborów prezydenckich wydaje się nieuniknione. Minione 10 dni to przykład tego, jak szybko społeczeństwo – wliczając w to jego liderów – podejmuje działania, które jeszcze wcześniej były niewyobrażalne.

16.03.2020

Czyta się kilka minut

Andrzej Duda w punkcie kontroli sanitarnej na granicy w Kołbaskowie, 11 marca 2020 r. / Fot. Marek Szandur-ski/East News /
Andrzej Duda w punkcie kontroli sanitarnej na granicy w Kołbaskowie, 11 marca 2020 r. / Fot. Marek Szandur-ski/East News /

Gdy idzie o kwestię utrzymania kalendarza wyborczego, opowiadają się za tym obecnie jedynie zwolennicy obozu władzy. Liczą zapewne na to, że majowy termin byłby korzystny dla urzędującego prezydenta, skoro w czas kryzysu obywatele zwykle skupiają się wokół władzy i spada chęć na dokonanie zmiany u steru.

Ale więcej jest przecież kontrargumentów – i to ponadpartyjnych. Wybory to kolosalne przedsięwzięcie organizacyjne, angażujące do jego obsługi ponad ćwierć miliona ludzi. W olbrzymiej części to osoby starsze, czyli z grupy ryzyka. Musiałyby się zdecydować, że przez cały dzień będą pozostawać w kontakcie z innymi. W przeciętnej komisji wyborczej w jesiennych wyborach sejmowych średnio co minutę głosowała jedna osoba. Nie byłoby zaskoczeniem, gdyby teraz komisji po prostu nie udało się skompletować.

Wybory to podwyższone ryzyko także dla głosujących. Z tego powodu do urn poszłoby ich w maju zapewne mniej niż zwykle. W wyborach samorządowych we Francji, które mimo pandemii odbyły się w minioną niedzielę, nie wzięła udziału prawie jedna trzecia z tych, którzy głosowali poprzednim razem. Gdyby nasze wybory odbyły się w takich warunkach, ich wynik byłby nieprzewidywalny. Można się jednak spodziewać, że to nie zwolennicy obozu rządzącego wykazywaliby się wtedy większą determinacją.

Jest wreszcie argument wyszperany w kodeksie wyborczym przez dr. Łukasza Chojniaka z UW: jeśli wszyscy opozycyjni kandydaci zrezygnują, wybory przesuwa się z automatu. Taka decyzja oznaczałaby również potężne upokorzenie obozu władzy: jako dowód, że prze on do wyborów, nie zważając na naruszenie równych ich warunków.              ©


POLECAMY TAKŻE: SERWIS SPECJALNY O KORONAWIRUSIE I COVID-19 >>>

 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Socjolog, publicysta, komentator polityczny, bloger („Zygzaki władzy”). Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Pracuje na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w zakresie socjologii polityki,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 12/2020