Wielka Brytania: czy popołudniowa herbatka przechodzi do historii?

Choć Wielka Brytania wciąż jest jednym z największych importerów herbaty na świecie, na to tradycyjne pytanie Brytyjczycy coraz częściej odpowiadają: mała czarna.
ze Szkocji

02.09.2023

Czyta się kilka minut

Kawa czy herbata?
Herbatka wolontariuszy z królem Karolem III w bibliotece w Colchester, marzec 2023 r. / BEN STANSALL / PA / EAST NEWS

A więc stało się: regularnie kawę pije 63 proc. mieszkańców Wysp, czyli o 4 proc. więcej niż herbatę. Tak wynika z opublikowanych przez „The Times” badań konsumenckich. Przewaga niewielka, ale w dyskusji publicznej zmianę uznano za niemal sensacyjną.

Jeszcze przed dekadą wyglądało to inaczej: w badaniu ośrodka YouGov z 2012 r. na herbatę jako ulubiony napój wskazało 52 proc. ankietowanych, a na kawę jedynie 35 proc. Dziś herbata została zdetronizowana. Co za tym stoi?

MŁODSI WOLĄ KAWĘ | Dyskusja o wyższości kawy bądź herbaty nie jest nowa. Podczas tej wywołanej ostatnimi badaniami padają argumenty o większej różnorodności kawy i sposobów jej podawania – choć zwolennicy herbaty z pewnością znajdą sporo kontrargumentów. Wskazuje się też na możliwą zmianę pokoleniową: młodzi Brytyjczycy mieliby odchodzić od herbaty, postrzeganej jako nieco staromodna. A jeśli już ją piją, to raczej zieloną lub ziołową, a nie tradycyjną czarną.

Debata nad przyczynami tej zmiany jeszcze potrwa, ale fakty są jasne. Dane British Coffee Association wyglądają tak: Brytyjczycy piją dziś ok. 98 mln filiżanek kawy dziennie. Aż 80 proc. tych, którzy chodzą do kawiarni na małą czarną, robi to przynajmniej raz w tygodniu, a 16 proc. codziennie. Z kolei agencja Kantar ustaliła, że w ciągu roku Brytyjczycy kupili w supermarketach ponad 533 mln paczek kawy i tylko 287 mln opakowań herbaty.

HERBATKA NA ZAMKU | Żeby nie było jednak wątpliwości: filiżanka herbaty nadal jest jednym z symboli brytyjskości – i turystyczną atrakcją. W zamkach czy ziemskich posiadłościach otwartych dla zwiedzających funkcjonują tearooms, herbaciarnie (choć można w nich napić się także kawy). W tearoom zwykle można zamówić cream tea, tradycyjną popołudniową przekąskę składającą się z herbaty i scones, lekko słodkawych wypieków serwowanych z dżemem i gęstą śmietaną clotted cream (stąd nazwa).

W Szkocji mój ulubiony tearoom jest w Delgatie Castle w Aberdeenshire – choć muszę wyznać, że zamiast herbaty do cream tea zawsze proszę czarną kawę. Jestem tu – jak mówi Joan Johnson, która zarządza zamkiem – w mniejszości, większość gości zamawia do tego herbatę. Joan przyznaje jednak, że w innych porach kawę podają w Delgatie częściej.

Delgatie Castle – który szczyci się pięknymi malowanymi sufitami z XVI w. oraz sypialnią, w której nocowała Maria Stuart, królowa Szkotów – oferuje też gościom vintage afternoon tea. To luksusowa herbaciana propozycja, odwołująca się do brytyjskiej tradycji: ciasta i kanapki na wytwornej zastawie.

KRÓTKA HISTORIA HERBATY | Pierwszą wzmiankę o niej odnotowano na Wyspach, o czym przypomina „The Times”, w 1658 r.: w ogłoszeniu prasowym reklamującym „Chiński napój, zwany przez Chińczyków Tcha, a przez inne narody Tay lub Tee”. Nowinka dla najbogatszych, z czasem stała się popularna wśród arystokracji, a potem klasy średniej.

Tradycja popołudniowej herbaty datuje się jednak dopiero od wieku XIX i czasów wiktoriańskich. – Miała wypełnić długą przerwę między jedzonym około południa lunchem a obiadem, który podawano nie wcześniej niż o ósmej wieczorem – wyjaśnia Joan Johnson.

To zatem rodzaj podwieczorku, w którym herbata jest jedną z pozycji. – Nasza afternoon tea składa się z kanapek, kiełbasek w bułce, pasztecików, scone’ów z dżemem, a także ciasteczek do wyboru: eklerków, makaroników, be­zowych tart owocowych – wylicza Joan. – Podawana jest zawsze do stołu nakrytego obrusem, na naszej porcelanowej zastawie vintage.

W Delgatie afternoon tea zamawiana jest zwykle podczas uroczystości rodzinnych oraz przez turystów.

W całym kraju oferują ją hotele i restauracje jako typowo brytyjskie doświadczenie. Londyński Ritz proponuje do wyboru aż 18 rodzajów herbaty oraz… kieliszek szampana. Obowiązuje dress code, dżinsy są zabronione.

TO NIE ZMIERZCH | Filiżanka popołudniowej herbaty przynależy do popularnych wyobrażeń o życiu na Wyspach, tak jak angielska pogoda i specyficzne poczucie humoru. Historia herbaty mocno wpisała się w losy imperium – choćby przez wszechmocną Kompanię Wschodnioindyjską czy konsekwencje herbatki bostońskiej, gdy w 1773 r. amerykańscy kupcy zbuntowali się przeciw kolonialnej podległości.

I choć kawa zyskuje na popularności, o zmierzchu herbaty mówić nie można – UK Tea and Infusions Association podkreśla, że Brytyjczycy wypijają jej średnio ok. 100 mln filiżanek dziennie. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 37/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Kawa czy herbata?