Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tym, co odróżnia go od francuskich pierwowzorów z XIX w., to przede wszystkim poczucie permanentnej ironii, którą podszyte jest każde doświadczenie. Medytując nad naturą światła padającego na porcję frytek w KFC, poeta jednocześnie myśli o fundamentalnych problemach, o których w poezji wypada, a nawet należy myśleć. Nic jednak z tego zazwyczaj nie wychodzi, gdyż świata nie da się już w ten sposób opisać. Język doświadczenia zużył się, wyczerpał – ostatecznie rozmył się w popkulturowych i grafomańskich kliszach. Kowal jednak doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że poezja zawsze bierze się z kryzysu – z konfrontacji z wyczerpaniem i zatarciem się językowego sensu. Jego pisarska strategia polega przede wszystkim na próbie ponownego rozchwiania, rozedrgania słów, aby wykrzesać z nich nową energię. Dlatego też amplituda emocji w tomie „Najmniejsze przeboje z Tristan da Cunha” jest bardzo duża – autor prowokacyjnie i bezwstydnie obnaża się w kolejnych wierszach, nie przejmując się faktem, że skazany jest na permanentne cytowanie wyświechtanych fraz. Ta bezpretensjonalność w połączeniu z rapowym flowem daje efekt zaskakujący i nieoczywisty. Po raz kolejny okazuje się, że nie istnieje materia języka, której nie dałoby się przekuć w poezję. ©
Damian Kowal, NAJMNIEJSZE PRZEBOJE Z TRISTAN DA CUNHA, Dom Literatury w Łodzi / Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział Łódź, Łódź 2016