Spór polityczny w Polsce jest niczym żarłoczne, podziemne bóstwo

Nie wróży nam to dobrze na przyszłość powyborczą. Zupełnie niezależnie od wyniku.

07.10.2023

Czyta się kilka minut

Fot. Karol Paciorek /
Tomasz Stawiszyński / Fot. Karol Paciorek

1 października odbył się w Warsza­wie Marsz Miliona Serc. Zgromadził zwolenników opozycji oraz polityków opozycji, którzy przemawiali do zgromadzonych. Marsz wyruszył z ronda Dmowskiego i dotarł do ronda Radosława. Oto bezsporne fakty.

Jak je ustalono? Tak jak się zazwyczaj fakty ustala – poprzez niesystematyczną i systematyczną obserwację, a następnie włączenie zdań opisujących zaobserwowane zjawiska do zbioru przekonań pozytywnie zweryfikowanych. Ci, którzy szli w marszu, widzieli to na własne oczy, inni oglądali na ekranach telewizorów, inni jeszcze słuchali radiowych transmisji. Zarówno indywidualna oraz zbiorowa pamięć, jak i nagrania audio/wideo stanowią więc rękojmię prawdziwości trzech pierwszych zdań otwierających niniejszy felieton.

Naturalnie istnieje tu również wiele kwestii podlegających interpretacji. Na przykład: czy marsz zwiastuje niechybne zwycięstwo, czy też klęskę opozycji? To sprawa indywidualnej oceny, która, oczywiście, okaże się trafna bądź nietrafna 15 października. Albo: czy marsz był ekspresją postaw pozytywnych i konstruktywnych, czy też, przeciwnie, manifestacją negatywności? To również można uznać za funkcję perspektywy – w mediach przyjaznych Donaldowi Tuskowi dominuje opinia pierwsza, w mediach mu nieprzyjaznych druga. W tej ostatniej kwestii, rzecz jasna, żadnych weryfikacji nie będzie, każdy pozostanie przy własnym zdaniu. I nic w tym zdrożnego. 

Od dawna wiemy, że rzeczywistość nie jest jednolita, a obserwator – w zależności od tego, kim jest, w którym miejscu uniwersum się akurat znajduje i w jakiej chwili w nie wkracza – postrzega zawsze tylko jakiś jej niereprezentatywny fragment, a nie całość. Alef – punkt, z którego widać całość, „miejsce, gdzie są, nie mieszając się, wszystkie miejsca świata, widziane pod każdym kątem” (przeł. A. Sobol-Jurczykowski) – występuje wyłącznie na kartach opowiadania genialnego Argentyńczyka.

Chociaż kto wie, może Borges naprawdę kiedyś do tego miejsca trafił...? Jeśli ktokolwiek – to właśnie on. Nam w każdym razie pozostaje co najwyżej medytacja nad tą niemieszczącą się w żadnych miarach rozumu ideą. Okoliczność jednak, że nigdy nie będziemy w stanie znaleźć się w tak idealnym punkcie obserwacyjnym, nie oznacza, że jesteśmy skazani na całkowity relatywizm. Pewne sprawy dadzą się ustalić. Niektóre takie ustalenia mają wsparcie w empirii, do której docieramy z pomocą pięciu zmysłów oraz efektywnych sposobów ich używania. Inne w logice i matematyce, a jeszcze inne w literaturze, historii, micie czy porządku symbolicznym. Dzieje filozofii i nauki to nic innego, jak dzieje wytężonego, wspólnego, opartego na sztafecie pokoleń wysiłku docierania do rzeczywistości, opisywania jej, a następnie osiągania dzięki temu praktycznych korzyści. W tym również społecznych, politycznych i moralnych.

Bo przecież częściowe przynajmniej wydźwignięcie się ludzkości z plemiennego modelu funkcjonowania stało się możliwe także dzięki temu, że setki, tysiące lat mozolnie wypracowywaliśmy kryteria pozwalające na w miarę precyzyjne odróżnianie tego, co obiektywne i subiektywne, wewnętrzne i zewnętrzne, rzeczywiste i nierzeczywiste. Przy czym to zawsze był – i jest – tylko wzorzec, do którego się dąży, horyzont, ku któremu się zmierza. A ruch w kierunku tego horyzontu nigdy nie miał, wbrew marzeniom niektórych, charakteru jednostajnie przyspieszonego. Zdarzały się w nim i zdarzają zastoje, osiadanie na mieliznach, regresje.

Wydaje się, że dziś jesteśmy dokładnie w takim momencie – co nie jest tezą szczególnie kontrowersyjną. Niemniej nawet na tle wszystkich tych od lat funkcjonujących w obiegu diagnoz o epoce postprawdy, dominacji fake newsów i kłamstwie jako metodzie walki politycznej – okoliczność, że w 2023 r. polskie media, instytucje i politycy nie są w stanie zgodzić się co do kwestii tak banalnie empirycznej jak liczba ludzi zgromadzonych na marszu, który odbył się 1 października w Warszawie, jest czymś kuriozalnym.

Owszem, granice kuriozalności przekroczyliśmy dawno temu. Polaryzacja, z jaką mamy w Polsce do czynienia, osiągnęła wskaźniki niedostępne żadnej bodaj skali. Przyzwyczailiśmy się do życia w co najmniej dwóch rzeczywistościach, mających się do siebie niczym awers i rewers. Co w jednej jest cnotą, w drugiej jest hańbą, co w jednej jest bohaterstwem, w drugiej jest zdradą, co w jednej uchodzi za nietakt, w drugiej jest przejawem najlepszych manier, co w jednej jest klęską, w drugiej jest sukcesem, co w jednej piękne, w drugiej szpetne i obrzydliwe... I na odwrót. 

Ale niezdolność czy raczej świadoma odmowa podania do publicznej wiadomości, ile osób naprawdę uczestniczyło w marszu 1 października – jedni mówią, że ponad milion, inni, że 60 tysięcy, inni jeszcze, że 100 tysięcy, a wszyscy nawzajem zarzucają sobie kłamstwo – wprowadza tu jakąś dodatkową, nową jakość. I potwierdza tezę, że spór polityczny w Polsce jest niczym ciemne, żarłoczne, podziemne bóstwo, które pożera wszystko, co tylko napotka na swojej drodze. Nawet obiekty tak, wydawało się do niedawna, niejadalne – bo niezdatne do relatywizacji – jak proste dane liczbowe.

Mówiąc delikatnie, nie wróży nam to dobrze na przyszłość powyborczą. Zupełnie niezależnie od wyniku.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Eseista i filozof, znany m.in. z anteny Radia TOK FM, gdzie prowadzi w soboty Sobotni Magazyn Radia TOK FM, Godzinę filozofów i Kwadrans Filozofa, autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii”, „Co robić przed końcem świata” oraz „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 42/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Żarłoczne, podziemne bóstwo