Spór na modlitwy

Od wydarzeń wielkanocnych żydowska Pascha otrzymała chrześcijańską interpretację. Z czasem obie liturgie zaczęły coraz bardziej „polemizować”.

09.04.2017

Czyta się kilka minut

Artur Szyk „Rodzina przy sederowej wieczerzy”, 1936 r. / Fot. The Magnes Collection of Jewish Art and Life
Artur Szyk „Rodzina przy sederowej wieczerzy”, 1936 r. / Fot. The Magnes Collection of Jewish Art and Life

Gdy zabrakło zburzonej przez Rzymian w 70 r. świątyni jerozolimskiej, żydowska scena religijna musiała się zmienić.

Wielogłosowy judaizm czasów Jezusa stracił centrum. Niektóre grupy religijne zniknęły lub się rozproszyły, ich członkowie włączyli się w inne. Ewangelie spisywano właśnie w tym burzliwym okresie. Jakkolwiek ruch jezusowy wciąż żył w łonie judaizmu, to wyznawcy Jezusa i ci, którzy w niego nie wierzyli, coraz bardziej chcieli się od siebie odróżnić. Te podziały czasem biegły przez rodzinny stół. Być może również stół, przy którym zasiadano do sederowej wieczerzy rozpoczynającej święto Pesach. Jedni, patrząc na przaśny chleb, wino czy gorzkie zioła, widzieli symbole wyjścia z Egiptu, drudzy – męki i zmartwychwstania. Ślady tej różnicy zostały w liturgicznych scenariuszach centralnego dla obu święta Paschy.

Filon z Aleksandrii

Najpierw było wiosenne święto plonów – celebrowanie radości z pierwocin wydawanych przez ziemię. Księga Wyjścia opowiada, jak Bóg nakazuje Izraelitom przygotować się do nocy, w której przejdzie przez Egipt, a jednocześnie ustanawia rytuał obchodzenia święta Przaśników. Mamy więc datę: 14. dzień miesiąca Nisan. Czas trwania: 7 dni, do 21. dnia tego miesiąca.

Pojawia się nakaz jedzenia niekwaszonego chleba. Jadłospis kolacji: mięso pieczone w ogniu, niekwaszony chleb i gorzkie zioła. „Gdy cię syn zapyta w przyszłości: Co to oznacza? – odpowiesz mu: Pan ręką mocną wywiódł nas z Egiptu, z domu niewoli” – głosi Księga Wyjścia.

To przykazanie dotyczy święta Przaśników, nie wspomina się baranka paschalnego składanego potem w ofierze, lecz skupia na siedmiu dniach bez zakwasu. Badacze domyślają się, że posiłek pesachowy mógł być okazją do przekazywania przez starszych opowieści o początkach narodu, pierwszym kontekstem Psalmów takich jak 78 czy 105. Świadectw, jak obchodzono te dni, mamy jednak niewiele. Księga Jubileuszy (ze 135-105 r. p.n.e.) podkreśla konieczność obchodzenia święta we właściwym czasie, Filon z Aleksandrii wyjaśnia zaś, że uczestnicy uczty nie oddają się jej jak przy innych przyjemnościach, ale by wypełnić zwyczaj z modlitwą i pieśniami pochwalnymi. Zauważa też związek tego święta z wiosną.

W czasach Jezusa

Jakie sederowe kolacje spożywał Jezus? Trudne pytanie. Pierwszy scenariusz poda Miszna, dopiero w początku III w., i choć część zwyczajów jest tam starszych, nie można polegać na niej jako źródle mówiącym o czasach Jezusa.

Badacze żydowskiej liturgii są ostrożni. Mówią, że najprawdopodobniej prowadzący znał dynamikę wieczoru, ale nie miał gotowego modlitewnika. Zaczynano błogosławieństwem, jedzono, po czym retorycznie pytano o znaczenie potraw, żeby stymulować rozmowę. Taki teatr liturgiczny przy stole. Zbiór śpiewanych po kolacji psalmów nie musiał być ustalony – pewnie były to Psalmy 113 i 114, być może 115-118, dziś nazywane egipskim Hallelem. Nie wiemy też, czy pytania dotyczące potraw i odpowiedzi były zapisane. Może odpowiadano spontanicznie, cytując biblijne wersety, aż obrosło to w zwyczaj i trafiło do Miszny. Mówią, że wtedy seder wyglądał jak sympozja – hellenistyczne uczty.

Ewangeliści wiążą opowieść o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa ze świętem Paschy, na które przybył do Jerozolimy. Według synoptyków Jezus umiera pierwszego dnia Paschy, tak że ostatnia wieczerza z uczniami jest jednocześnie sederową wieczerzą spożywaną tradycyjnie w wigilię święta. Według Jana Jezus umiera w dniu przygotowania święta, gdy w świątyni zabijane są paschalne baranki. To sprawia, że już wczesna teologia wpisuje ukrzyżowanie w kontekst żydowskiej Paschy i reinterpretuje to święto chrystologicznie. Nowa chrześcijańska hagada.

Rabbi Gamliel

Tymczasem w ostatnim rozdziale Traktatu Pesachim w Misznie znajdujemy opis sederu. Jeszcze nie hagadę, ale jej zalążek. W II w. z nieznanych przyczyn zamieniono kolejność i zaczynano od liturgii – czyli pytań i wyjaśnień oraz psalmów – dopiero kończąc na jedzeniu. Ta zmiana dała początek powracającemu od wieków pytaniu zadawanemu przez uczestników sederu: „Kiedy będziemy jedli?”. W bardziej przywiązanych do tradycji domach na jedzenie przyjdzie poczekać parę godzin.

Wraz z zamianą kolejności inny sens otrzymały pytania o jedzenie – trudno pytać o sens czegoś, czego się jeszcze nie jadło. Ustalono więc ich kształt i formę odpowiedzi. Rabi Gamliel mówi: „Każdy, kto w Pesach nie objaśnia tych trzech rzeczy, nie wypełnia obowiązku. Są to korban pesach (ofiara), maca i maror (zioła)”. I tak ofiara pesachowa jest ofiarą składaną Bogu, który ominął domy naszych ojców. Jak to ciasto, które wynieśli z Egiptu i piekli z niego placki. Oraz maror, czyli gorzkie zioła, jako wspomnienie gorzkiego życia przy niewolniczej pracy w Egipcie. Zmianę wprowadzono prawdopodobnie z inicjatywy Gamaliela II ok. 90 r., już po zburzeniu świątyni i po tym, gdy w żydowskich rodzinach pojawili się ci, którzy inaczej interpretowali to, co leży na stole. Może więc rację ma prof. Israel Yuval, że określenie ortodoksyjnych odpowiedzi miało oznaczać, iż w tym domu nie nadaje się tym pokarmom znaczeń, jakie dają im wyznawcy Jezusa?

Dzień Nisan w Sardes

„Właśnie odczytaliśmy to, co mówi Pismo Święte o wyjściu Żydów z Egiptu, i wyjaśniliśmy słowa tajemnicy” – tak rozpoczyna paschalną homilię biskup Meliton w drugiej połowie II w. Jego wspólnota w Sardes w Azji Mniejszej prawdopodobnie świętowała Wielkanoc 14. dnia Nisan, czyli wraz z Żydami. Można zgadywać, że tego samego wieczora, gdy Meliton przemawia, gdzieś obok Żydzi jedzą sederową kolację. Jak oceniają badacze, tekst kazania pochodzi z ok. 167 r. i jest najwcześniejszą homilią paschalną, jaką znamy. Alternatywnym wobec żydowskiej hagady, chrześcijańskim wyjaśnieniem tego święta.

I tak wymieniwszy wielkie czyny Boga wobec ludu, biskup tłumaczy, że Izrael nie rozpoznał Pana, który działał w jego historii. I odpłacił niewdzięcznością: „Ty radowałeś się przy uczcie, a On głód cierpiał; ty jadłeś chleb i piłeś wino, a On żółć i ocet; ty miałeś twarz promienną, a On bolesną; ty byłeś pełen wesela, a On udręki” – buduje Meliton kontrasty znane nam z pieśni „Ludu mój ludu”. I dodaje: „O występny Izraelu, dlaczego popełniłeś tę niesłychaną niegodziwość sprowadzając najwymyślniejsze cierpienia na twojego Pana, twojego Władcę, Tego, który cię ukształtował, Tego, który cię stworzył, Tego, który cię wsławił, uczcił. Tego, który cię nazwał Izraelem?”. Izrael musi umrzeć, bo popierając okrzykami ukrzyżowanie, zaciągnął na swoje dzieci śmierć, klęskę i katastrofę – pisze biskup, zyskując wśród badaczy tytuł „pierwszego poety bogobójstwa”. Jest druga połowa II w., a Pascha już jest świętem konfliktu.

Seder w Bagdadzie

Tymczasem po spisaniu Miszny powoli ustali się porządek sederowej kolacji, wraz z nim zaś pierwsza hagada. Ale już o jej rozwoju po 200 r. n.e. wiemy niewiele, aż do okresu gaońskiego (VIII-XI w.), kiedy to mędrcy żyjący nieopodal Bagdadu – Saadia i Amram – zapisali modlitewniki zawierające hagadę. Z tego samego czasu pochodzą fragmenty z kairskiej genizy (składziku synagogi z tekstami przeznaczonymi do pogrzebania, czego szczęśliwie nigdy nie zrobiono), które dają nam wgląd w hagadę palestyńską, inną od babilońskiej, ale też obrosłą w nowe teksty.

To już nie luźny skrypt, tylko zwarty liturgiczny tekst. Dodano rabiniczne komentarze i tekst pieśni „Dayenu”. Tu też niektórzy widzą zapis chrześcijańsko-żydowskiego sporu: jeśli przypomnimy sobie, co mówił Meliton o niewdzięczności Żydów, to czy dziwi nas, że w hagadzie znajdziemy odpowiedź, w pieśni o wdzięczności: „Gdyby tylko wyprowadził nas z Egiptu, a nie osądził ich – wystarczyłoby nam. Gdyby osądził ich, ale nie osądził ich bożków – wystarczyłoby nam”.

Rodzina Eleazara z Worms

Jak obchodził seder rabin Eleazar z Worms, do którego domu w 1196 r. wtargnęli krzyżowcy, mordując żonę i dzieci? Czy po tej wielkiej stracie recytował już prośby, by Bóg pomścił Izraela? Dodano je w reakcji na pierwszą krucjatę i prześladowania, a może nieco później. Czy znał pojawiające się od średniowiecza pod koniec kolacji słynne zdanie: „za rok w Jerozolimie”, które czasem jest krzykiem rozpaczy, bolesną tęsknotą, a dziś jakimś dziejowym triumfem? W Europie wzmagają się wtedy nastroje mesjańskie – nie ma się co dziwić, że dotykają również Żydów. Zresztą przekonanie, że seder wiąże się ze zbawieniem, nie jest nowe. Rabbi Joszua mówił, że tej nocy byli wybawieni w przeszłości i tej nocy będą wybawieni w przyszłości. Iluminowane manuskrypty z XIV i XV w. zdradzają wiele mesjańskich nadziei i ówczesnych trosk, choćby przedstawiając żołnierzy faraona jako krzyżowców.

To również w średniowieczu pojawia się tradycja piątego kielicha wina, nalewanego dla Eliasza i pozostawianego niewypitym. W Talmudzie Palestyńskim czterem kielichom przypisywano symbolikę dzieł wyzwalania Izraela przez Boga. Ten piąty to wyzwolenie dopiero nadchodzące. Recytowane przy drzwiach otwartych wezwanie proroka Eliasza, który miał poprzedzić mesjasza, jest też znamienne, bo domy żydowskie otwierają się na oścież w akcie jakiejś rozpaczliwej jawności, gdy chrześcijanie w Europie zaczęli już rozsiewać pogłoski o porywaniu chrześcijańskich dzieci, które miało mieć miejsce właśnie w okolicy Pesach, i używaniu ich krwi do wyrobu macy.

W tym czasie obie chrześcijańskie tradycje liturgiczne – łacińska i bizantyjska – w okresie Wielkanocy oskarżają słowami swoich liturgii naród żydowski o zabicie Chrystusa-Boga. Mamy krwawe rzeźby, obrazy, na których współcześnie ubrani Żydzi uczestniczą w chrystusowym procesie i męce. Rozbudowane procesje z krzyżem, drogi krzyżowe i dramaty pasyjne, które przeniosły się na ulice. Nie bez powodu chrześcijańska Wielkanoc była dla Żydów przez wieki czasem strachu.

Artur Szyk „Rodzina przy sederowej wieczerzy”, 1936 r. / Fot. The Magnes Collection of Jewish Art and Life

Hagada dzisiaj

– W pierwszej części sederu poprosiłam wszystkich, by wzięli cząstkę pomarańczy, pobłogosławili owoc i zjedli w geście solidarności z lesbijkami i gejami oraz innymi marginalizowanymi – wspominała seder z początku lat 80. prof. Susannah Heschel. – Każda cząstka pomarańczy miała parę pestek, których wypluwanie było gestem wyrzeczenia się homofobii, która zatruwa zbyt wielu Żydów. Pomarańcza symbolizuje owocność narodu żydowskiego, który nie wyklucza.

Tradycyjnie na talerzu pojawiała się kość przypominająca o ofierze świątynnej, jajko, które oznacza nowe życie i kontynuację, chrzan w roli gorzkich ziół oraz charoset, czyli słodką pastę z jabłek i orzechów. Dziś oprócz pomarańczy jako symbolu włączenia wykluczonych czy pomidora w imię praw robotników rolnych niektórzy kładą nadgniłą sałatę, by przypomnieć o wykluczeniu żywieniowym mieszkańców biednych dzielnic. W latach 80. do trzech tradycyjnych kawałków macy dokładano czwarty, przypominający o sowieckich Żydach, a przy stole śpiewano „Go down, Moses” z refrenem „Let my people go” – pieśni niewolników z Południa.

Wynalezienie druku na kilka wieków zamroziło zmiany tekstu hagady. Potem nastąpił wysyp reformatorskich wersji, krótszych i dłuższych, feministycznych czy rewolucyjnych. Obok egipskich wymieniać będą współczesne plagi, takie jak nienawiść, nierówności, głód, bezdomność, ignorowanie uchodźców. Ominą fragmenty o rewanżu na wrogach. Dodadzą kielich Miriam, dla odmiany z wodą, by przypomnieć o prorokini i roli żydowskich kobiet.

Dziś własna hagada to nie kłopot. Pomoże internet. W księgarniach da się znaleźć nie tylko rozmaite wersje, ale też puste, do wypełnienia własną treścią. Kiedyś rabini dodawali swoje komentarze, dziś komentowanie stało się egalitarne. Wpisywanie nowych znaczeń w starożytne święto, opowiadające o założycielskim micie narodu Izraela i o wyzwalającym z niewoli Bogu, to coś, co robimy od co najmniej dwóch tysięcy lat.

I może o to chodzi, bo jak mówią starożytne słowa hagady: „W każdym pokoleniu człowiek powinien widzieć siebie samego, jakby to on sam wyszedł z Egiptu. Bo jest napisane: »Oznajmisz swojemu synowi owego dnia: Ze względu na to, co uczynił mi Bóg, gdy wychodziłem z Egiptu«”. Jakby głosem z II w. tekst prosił: piszcie swoje hagady o doświadczeniu i symbolach wyzwolenia.

O jakich wielkich dziełach Pana w swoim życiu zaśpiewasz, jak Miriam nad brzegami Morza Czerwonego? Z jakiego Egiptu, jakiego domu niewoli Bóg wywiedzie cię tej nocy? ©


Więcej artykułów do czytania na Wielkanoc >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2017