Społeczna rola księdza (Seniuka)

Sprawa mszy św. odprawionej 6 sierpnia w warszawskim kościele sióstr Wizytek rozrosła się do miary wielkiego wydarzenia, wręcz skandalu.

17.08.2015

Czyta się kilka minut

 /
/

Uznano ją za „dzielenie Polaków”, „jawny bunt wobec pasterzy Kościoła”, „próbę okazania pogardy dla Episkopatu” itp.

Gdybym wtedy był w Warszawie, z pewnością bym w tej mszy św. uczestniczył. Z każdej rzeczy można zrobić skandal. Nie uważam, by w tym, co ks. Aleksander Seniuk powiedział, było jakieś faux pas. Może mógł to powiedzieć inaczej, ale przekaz wydaje się jasny. Powiedział, w imieniu kogo się wypowiada i za co przeprasza (za nieewangeliczne zachowania „ludzi Kościoła”), nie wymieniając nikogo z nazwiska. Powiedział to, co czuł on, wielu księży i świeckich katolików. No i „odezwały się nożyce”... Ci, którzy rozdzierali szaty, dobrze wiedzieli, o co chodzi. Po prostu wielu katolików zabolało, że krzywdzące osądy i zniewagi były „firmowane” logo Kościoła katolickiego. W poprzednim numerze „Tygodnika” meritum sprawy wyjaśnia, w sposób jak zwykle wnikliwy i klarowny, o. Wacław Oszajca. Pojawiły się też inne głosy. I dobrze.


TEMAT TYGODNIKA: Polska mszami podzielona. Kościół Dudy kontra Kościół Komorowskiego. 

Przeczytaj:

o. Wacław Oszajca SJ: Czy odprawiający mszę za byłego prezydenta sprzeniewierzyli się swojemu powołaniu, bo wypowiedzieli posłuszeństwo biskupom? Nie sądzę. Gdybym mógł, stanąłbym z nimi przy ołtarzu.

Ks. Kazimierz Sowa w rozmowie z Błażejem Strzelczykiem: Jeśli uważasz, że Andrzej Duda został prezydentem, bo wybory były w dzień Zesłania Ducha Świętego, albo że z faktu obecności w Piśmie Świętym fragmentu „Pan miłuje prawo i sprawiedliwość” wynika, że Andrzej Duda jest Mesjaszem, to jest jakaś parodia.

Marek Zając: Mimo szlachetnych intencji organizatorów mszy za byłego prezydenta w kościele sióstr Wizytek wydarzyło się coś niepokojącego.

Ks. Andrzej Luter w kazaniu wygłoszonym podszas mszy świętej u Sióstr Wizytek: Dzisiaj dziękujemy panu Bronisławowi Komorowskiemu za pięć lat jego prezydentury i za jego służbę w wolnej Polsce.


W debacie wokół tego wydarzenia nie powinno zabraknąć jednak pytania o rolę społeczną księdza, to jest o zespół oczekiwań kierowanych do nas w związku z naszym (księżowskim) statusem.

Rozumienie roli społecznej księdza ma swoją genezę i historię. Sam Kościół także wpływa na ich kształtowanie, promując, różny w różnych epokach, „model” księdza, wpajając go adeptom kapłaństwa i wiernym.

Istotę kapłaństwa ukazują Ewangelie, Listy i Dzieje Apostolskie, jednak sposoby realizacji ewangelicznego ideału noszą znamię kolejnych epok. Za mojej pamięci oczekiwania prezentowane przez instytucję Kościoła wyrażały się w wymaganiach mających chronić image księdza. Ewentualne winy księdza należało ukrywać przed wiernymi (zgorszenie!), strój miał czynić z księdza postać „nie z tej ziemi”, dlatego zawsze w sutannie (w Rzymie wymagana była jeszcze fariola i kapelusz). Uniform – mówiono nam w seminarium – zaciera różnice indywidualne, a eksponuje wasz urząd. Było tak, że ksiądz nie mógł wozić kobiet na motocyklu (pod groźbą kary kościelnej), uczęszczać do innego kina niż parafialne (pod groźbą kary kościelnej, przed Soborem w Rzymie), spowiadać kobiet poza konfesjonałem (z wyjątkiem chorych) itp.

Obok oczekiwań co do zewnętrznego zachowania rolę społeczną księdza określało (i określa) bezwzględne posłuszeństwo władzy kościelnej. Jednak rozumienie tego posłuszeństwa także uległo ewolucji. Porównywanie Kościoła do korporacji lub partii nie wydaje mi się fortunne. Relacje księdza z Kościołem opierają się (powinny się opierać) na wierze i miłości do Mistycznego Ciała Chrystusa, a kościelny przełożony (np. biskup) nie jest prezesem koncernu, lecz sługą wspólnoty. To prawda, że Kościół, jako instytucja również z tego świata, w swojej historii nie oparł się pokusie kopiowania wzorów instytucji świeckich, lecz nie wyszło mu to na dobre.

Społeczną rolę księdza wyznaczają oczekiwania nie tylko Kościoła instytucjonalnego, ale i oczekiwania społeczności. „Dobry ksiądz” to ten, który tym oczekiwaniom odpowiada. Zrozumiała chęć sprostania „społecznej roli” może stawiać księdza przed pokusą hipokryzji albo rezygnacji z własnego sądu i z niestereotypowych decyzji.
Jest wreszcie Ewangelia, powołanie kapłańskie i sumienie, które czasem każe księdzu spieszącemu do świątyni wypaść ze swej roli, zatrzymać się, spóźnić lub nawet nie dotrzeć na nabożeństwo, by opatrzyć rany pobitego przez zbójców człowieka.

Zgoda, ksiądz nie powinien lekceważyć zgorszenia, którego może się stać przyczyną. „Jeśli pokarm gorszy brata mego, nie będę jadł mięsa na wieki” – deklaruje św. Paweł (1 Kor 8, 13). Nie może jednak się kierować chęcią zadowolenia wszystkich. Tenże św. Paweł realistycznie poleca: „Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi!” (Rz 12, 8). O ile... Bo czasem to niemożliwe i nie od nas zależy. To też jest społeczna rola księdza. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2015