Kilkanaście tysięcy ludzi wyszło na ulice Bratysławy. Czy Słowacja znów się budzi?

Zaledwie dwa miesiące po tym, gdy władzę po raz kolejny objął premier Robert Fico, Słowacy ponownie protestują masowo na ulicach. Z tygodnia na tydzień każda kolejna demonstracja jest coraz liczniejsza.

20.12.2023

Czyta się kilka minut

Protest przeciwko odwołaniu Prokuratury Specjalnej przed parlamentem w Koszycach, Słowacja,  19 grudnia 2023 r. / Marek Molnar / ABACA / EAST NEWS
Protest przeciwko likwidacji Prokuratury Specjalnej przed parlamentem w Koszycach. Słowacja, 19 grudnia 2023 r. / Marek Molnar / ABACA / EAST NEWS

Rodzice nie przebierają w słowach. „Boimy się, że likwidując Prokuraturę Specjalną chcą oni chronić swoich ludzi, co bezpośrednio dotyka naszych rodzin. Ten rozległy system korupcji przyczynił się do zamordowania naszych dzieci. Myśleli, że mogą wszystko, i myślą tak nadal. Czujemy, że nie dożyjemy sprawiedliwości” – tak w liście, który odczytano podczas bratysławskiej demonstracji we wtorek 19 grudnia, napisali rodzice dziennikarza śledczego Jána Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kušnírovej. Oboje zostali zamordowani w 2018 r., a ich śmierć stała się wówczas impulsem dla słowackiego społeczeństwa obywatelskiego, by domagać się reformy państwa.

Dziś protestujący na ulicach Słowacy obawiają się, że stary-nowy premier Fico rozpoczął demontaż państwa prawa. Wtorkowa manifestacja zgromadziła w słowackiej stolicy ok. 15-18 tys. osób. To o kilka tysięcy więcej niż tydzień wcześniej i trzeci już taki protest w ciągu ostatnich dwóch tygodni. 

Co istotne, protestują ludzie nie tylko w Bratysławie, ale także w innych miastach: w Koszycach, Bańskiej Bystrzycy czy Trnawie. 

Opozycja: „To pakiet promafijny”

Protestujących zmobilizowały zapowiedzi nowego rządu, który m.in. zamierza zlikwidować Prokuraturę Specjalną (zajmuje się ona najpoważniejszymi przestępstwami, korupcją i powiązaniami polityków ze światem przestępczym), zmniejszyć ochronę tzw. sygnalistów (osób, które informują organa ścigania o przestępstwach w instytucjach, w których pracują) oraz obniżyć wysokość wyroków przewidzianych za przestępstwa finansowe.

Te proponowane przez rząd Ficy zmiany opozycja określa wprost jako „pakiet promafijny”, który miałby zapewnić bezkarność politykom obecnego obozu rządzącego i ich współpracownikom. 

Przypomnijmy, że w ostatnich latach na Słowacji wyroki skazujące usłyszało ok. 40 osób ze środowiska partii Smer Roberta Ficy, a wiele spraw jeszcze się toczy.

Zaniepokojenie – mimo dyplomatycznych wysiłków Ficy – wyraża też Unia Europejska, która obawia się, że po planowanych zmianach fundusze unijne przekazywane Słowacji nie będą odpowiednio zabezpieczone.

Styczeń na Słowacji zapowiada się gorący

Sam premier, który szeroko zakrojone zmiany w wymiarze sprawiedliwości prezentuje jako przywrócenie praworządności i ochronę praw człowieka, liczył, że odpowiednie ustawy uda się przegłosować w parlamencie jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Już wiadomo, że to się nie powiedzie –  po wysiłkach opozycyjnych parlamentarzystów debatę o Prokuraturze Specjalnej przesunięto na styczeń. 

Można przypuszczać, że mimo okresu świąteczno-noworocznego protesty na Słowacji do tego czasu nie wygasną. Możliwe, że będą się wręcz nasilać – swoją dynamiką zaczynają przypominać wspomniane masowe demonstracje, które wybuchły na Słowacji po zabójstwie Kuciaka i Kušnírovej w 2018 r. Wtedy doprowadziły one do dymisji Ficy, ówczesnego premiera. Teraz jest to raczej wykluczone. Protesty mogą jednak sprawić, że wdrożenie planów premiera okaże się trudniejsze, niż on sam przypuszczał.

„Ci ludzie nigdzie się nie wybierają”

Protesty mogą też wpłynąć na relacje w koalicji rządzącej – demonstracje skierowane są nie tylko przeciwko Robertowi Ficy, ale także przeciw jego koalicjantowi Peterowi Pellegriniemu, liderowi partii Hlas (Hlas współtworzy koalicję rządową, do której należy także nacjonalistyczna Słowacka Partia Narodowa Andreja Danki). W efekcie mogą zaszkodzić prezydenckim ambicjom Pellegriniego. Słowacy mają wybierać głowę państwa na wiosnę 2024 r., w głosowaniu powszechnym.

„Słuchajcie uważnie, panowie Fico, Danko i Pellegrini – mówił podczas wtorkowej demonstracji Michal Šimečka, szef liberalnej Postępowej Słowacji, największej partii opozycyjnej. – Ci ludzie nigdzie się nie wybierają. Nie pozwolimy odebrać nam Słowacji”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej