Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pomimo cierpienia, które znosicie, nie wyjeżdżajcie! Bądźcie cierpliwi! Zostańcie tutaj – dla Kościoła, dla swojej ojczyzny oraz jej przyszłości!”. To fragment listu otwartego, który jesienią 2015 r. skierował do wiernych w Syrii Grzegorz III, patriarcha Kościoła melchickiego. Zaapelował w nim też do Europejczyków, by nie zachęcali syryjskich chrześcijan do emigracji.
Trudno się dziwić temu apelowi. Trwający właśnie eksodus chrześcijan z Bliskiego Wschodu – największy w historii tej religii – może sprawić, że za kilkanaście lat zabraknie tu wyznawców Chrystusa. Ich udział w populacji spadł w ciągu ostatniego stulecia z 14 do zaledwie 4 proc. Ale po amerykańskiej interwencji w Iraku, rozpoczęciu wojny domowej w Syrii i powstaniu tzw. Państwa Islamskiego (IS) sytuacja uległa dramatycznemu pogorszeniu.
Świadectwo...
Niby to wszystko wiemy. Także nad Wisłą o tych prześladowaniach mówi się coraz więcej (choć, trzeba przyznać, czasem powtarzając stereotypy). Polscy katolicy obchodzą Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym, wzrasta liczba akcji charytatywnych, których celem jest pomoc bliskowschodnim chrześcijanom. Dotąd brakowało jednak relacji z pierwszej ręki – takiej, w której do rzeczywistości Bliskiego Wschodu przyłoży się polską wrażliwość religijną i historyczną.
Zadbał o to Dariusz Rosiak – dziennikarz i reporter, który zdobył uznanie książkami o ks. Wekslerze-Waszkinelu i o. Krąpcu, a także audycją „Raport o stanie świata” w radiowej Trójce. Zainspirowany Williamem Dalrymple’em – szkockim historykiem, który w 1994 r. wędrował po Bliskim Wschodzie śladami wschodniego chrześcijaństwa – sam ruszył w serię podróży. W Turcji, Iraku, Libanie, Izraelu i Egipcie dotarł do miejsc, gdzie Paweł i Piotr toczyli pierwsze spory doktrynalne; pod kolumnę, na której stał słup świętego Szymona; na obrzeża wiosek, gdzie mieszkali pierwsi chrześcijańscy pustelnicy. Był też na pograniczu syryjskim, rozmawiał z chrześcijańskimi uchodźcami z irackiego Mosulu (od lata 2014 r. pod kontrolą IS). Relacje z zamachu na redakcję „Charlie Hebdo” oglądał w otoczeniu rodziny, która zaczęła odkrywać swoje chrześcijańskie korzenie.
„Ziarno i krew”, książka-owoc tych podróży, jest dzięki temu zarówno świetnym reportażem, jak i fascynującym podręcznikiem historii pierwszych wieków chrześcijaństwa.
...zapomnienia
Z wielu rozmów, które Rosiak tam przeprowadził, wynika, że świat nie uwziął się na chrześcijan – swą niedolę na Bliskim Wschodzie dzielą oni często z wyznawcami innych religii czy niewierzącymi – ale popełnił inny niewybaczalny błąd: stracił ich z pola widzenia, zapomniał. Jego rozmówcy omijają polityczną poprawność: mówią wprost o tym, że prześladują ich i wypędzają z domów muzułmańscy sąsiedzi; że nigdy w regionie nie było tak źle, jak w ciągu ostatniej dekady, w czasie której chaos wojen potęgowała nieudolna i niekonsekwentna polityka Zachodu. Przyznają: tak, zdarzało się, że wielu z nich popierało, jak w Iraku czy Syrii, rządy dyktatorów. Bali się bowiem tego, co nastąpi po ich upadku. Boją się zresztą wciąż; czytając książkę Rosiaka trudno nie myśleć o tym, co jego rozmówcy i ich rodziny robią dziś.
„Ziarno i krew” to kronika podróży po świecie, którego kres zdaje się właśnie zbliżać. Ciekawe, jak będzie się nam ją czytało za kilkanaście lat. Może, jak już wcześniej w historii, będziemy sobie wypominać, że „wiedzieliśmy, lecz nic nie zrobiliśmy”? „Czy religia na Bliskim Wschodzie jest źródłem przemocy?” – zapytał Rosiak w Egipcie dramatopisarza Alego Salema. Ten zaprzeczył. I wskazał na, jego zdaniem, prawdziwą przyczynę tragedii: ignorancję. ©℗
Dariusz Rosiak, „Ziarno i krew. Podróż śladami bliskowschodnich chrześcijan”, Czarne, Wołowiec 2015.