Papieska gwardia

Zbieramy się o siódmej rano na jeszcze pustym krakowskim Rynku. Dopiero ustawieni w ósemkach i czwórkach jesteśmy się w stanie zmieścić. Szmer ciekawości przemyka szeregi: ilu nas jest? Rozpoczyna się apel, głos trąbki, wprowadzony zostaje sztandar, po Rynku niosą się pierwsze słowa hymnu: "Wszystko, co nasze, Polsce oddamy. Śpiewa ponad dwa tysiące osób gotowych do Białej Służby.

05.06.2006

Czyta się kilka minut

Harcerze pełniący służbę na placu Piłsudskiego w Warszawie /fot. A. Niemkiewicz /
Harcerze pełniący służbę na placu Piłsudskiego w Warszawie /fot. A. Niemkiewicz /

To już trzeci etap Białej Służby 2006, bo przecież nie zabrakło nas ani w Warszawie, ani w Częstochowie. Na placu Piłsudskiego, pod Jasną Górą, na trasach przejazdów, dworcach, lotnisku. Mieliśmy też moment dla siebie, spontaniczne harcerskie czuwanie pod nuncjaturą, podczas którego wywoływany naszymi pieśniami i okrzykami Benedykt XVI wyszedł na balkon i nam pobłogosławił.

Biała Służba. Jej tegoroczny komendant napisał, że to dwa słowa, które ludzi w harcerskich mundurach przyprawiają o mocniejsze bicie serc. Każdy, kto zobowiązał się harcerskim przyrzeczeniem: "Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim..." - czuje, że musi tu być.

Z prawego rękawa mundurów starszych instruktorek i instruktorów można wyczytać niemal całą historię papieskich wizyt w Polsce, znaczoną kolejnymi sprawnościami Białej Służby. Pierwsza z 1983 r., potem przy każdej kolejnej wizycie w Polsce, ale też na Litwie i Łotwie, w Czechach, na Ukrainie.

I tej ostatniej dla Jana Pawła - podczas żałoby i pogrzebu, w Polsce i w Rzymie.

Gdzieś w tej historii kryją się też źródła podziałów między ZHR a ZHP. "Teraz służymy razem, ale w latach 80. wyrzucali nas za nią z ZHP" - powtarzają między sobą starsi instruktorzy.

"Małe ZOMO" i kanapki

Dwa miesiące po powstaniu "Solidarności" "niepokorni" instruktorzy utworzyli w ramach ZHP Krąg Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego - KIHAM, który z organizacji służącej socjalistycznej ojczyźnie i zajmującej się głównie organizowaniem letniego wypoczynku chciał znów zrobić harcerstwo. Że jest ich wielu, zobaczyli w 1981 r. podczas zorganizowanego przez KIHAM na krakowskich Błoniach Zlotu Siedemdziesięciolecia Harcerstwa. Jednak w stanie wojennym KIHAM został przez władze ZHP rozwiązany. Od jesieni 1982 r. harcerze z tego środowiska zaczęli w tajemnicy przygotowania do pełnienia służby podczas zbliżającej się pielgrzymki Papieża. Tworzyli w terenie sztaby, które potem przerodziły się w struktury niejawnego Ruchu Harcerskiego.

- Nie obyło się bez inwigilacji SB - opowiada harcmistrz Krzysztof Wardawy, uczestnik pierwszego BS-u. - Stosowaliśmy kamuflaż, zamienialiśmy numery na pagonach, tak by nie można było rozpoznać, skąd jesteśmy.

Jechali na służbę po cywilnemu, zwykłym pociągiem z innymi pielgrzymami. Wyróżniał ich trochę lepszy sprzęt turystyczny i modne wtedy pałatki. Od dworca w Częstochowie, wybranej na główne miejsce służby, szli małymi grupami na pole za klasztorem, gdzie rozbili namioty. Zdradzał ich harcerski szyk biwakowania, ale gdy po kilku minutach wychodzili z namiotów w mundurach, było za późno i zbyt blisko Jasnej Góry, by ich powstrzymać. Harcerski punkt informacyjny na dworcu w Częstochowie wciąż zwijała SB, ale na jego miejsce zaraz pojawiał się nowy. Kiedy bezpieka aresztowała kilkanaście osób, zrezygnowała i wypuściła wszystkich.

- Kiedy pomagaliśmy milicji zaprowadzić porządek, ludzie krzyczeli za nami: "Małe ZOMO". Potem zaczęli zmieniać zdanie - wspomina Wardawy. Zaczęło się przynoszenie kanapek na punkty, padały podziękowania. Harcerze w mundurach na uroczystościach kościelnych byli problemem dla ZHP, kuratoriów i SB, ale zyskiwali sympatię pielgrzymów - a więc społeczeństwa. Pojawiały się nawet porównania do Powstania Warszawskiego i czasów II wojny. Patetyczne, ale znaczyły chyba, że harcerze znów są na swoim miejscu.

Zakała sektora

To nie miał być tylko wyczyn, wydarzenie religijne czy zabawa w konspirację. Stworzono program pracy metodą harcerską, powstała sprawność Białej Służby - do dziś jeden z najbardziej pożądanych krążków na rękawach mundurów. By go zdobyć, nie wystarczy włączyć się w pracę podczas pielgrzymki. Trzeba uczestniczyć w niej również religijnie, znać nauczanie Papieża, jego życiorys. Odbywają się szkolenia pomocy przedmedycznej, każda ze służb przechodzi też specjalistyczne dla swego odcinka przygotowanie.

Tak było i w tym roku, choćby gdy przyszło pomagać niepełnosprawnym i kombatantom. - Urządziliśmy szkolenie medyczne i braliśmy udział w zlocie drużyn integracyjnych. Opowiadaliśmy, co się może zdarzyć w sektorach, i ćwiczyliśmy poszczególne sytuacje - tłumaczy harcmistrzyni Maria Tkaczyk, kierująca tegoroczną służbą niepełnosprawnym w Warszawie. - Na spotkaniu w Urzędzie Miasta to ode mnie organizatorzy dowiedzieli się, że mają do obstawienia sektor kombatantów.

Przygotowania do opieki nad tymi sektorami prowadziły druhny z programu Pełnia, który przygotowuje harcerki do pracy z niepełnosprawnymi, były więc dobrze do swoich zadań przygotowane. Służbę medyczną w tym i w zeszłym roku pełniły niedawno stworzone patrole Harcerskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Wyszkoleni, wyposażeni i wciąż starający się podnosić kwalifikacje, nie mieli problemu, by sprostać zadaniom. - Wiem, co się dzieje z człowiekiem, gdy coś mu się stanie i nie ma w okolicy nikogo, kto potrafi mu pomóc - tłumaczy jedna z ratowniczek z Mazowsza. - Jestem tu, bo uważam, że ja potrafię.

Okazji do pomocy jest podczas Białej Służby wiele. - Macie wyjść do ludzi - tłumaczy komendant krakowskiej służby informacyjnej siedmiuset podlegającym sobie osobom. Patrole i punkty tej służby można spotkać w centrum miasta, ale też przy wylotach tras, na dworcach i podmiejskich parkingach. - Spędziłem ostatnich 16 godzin na Dworcu Wschodnim - opowiada Piotr Leonarski, z Warszawy. - Tam też ktoś mógł nas potrzebować.

Krakowska służba zagubionych dzieci na ostatnim apelu meldowała oddanie w ręce rodziców ponad dwustu pociech. Tu najlepiej sprawdzają się zuchmistrze. Pracującym na co dzień z dziećmi łatwiej uspokoić i zająć uwagę zabłąkanego malucha.

Do służby porządkowej pozornie nie trzeba specjalnych kwalifikacji, wymaga ona jednak dużej wyobraźni, mocnego głosu, a czasem siły fizycznej. Nie zawsze jest przyjemnie. Nieczęsto słyszy się od pielgrzymów podziękowania, za to zwykle pretensje. Ludzie chcą być jak najbliżej, a tu zagradza się im drogę. Skarżąc się przełożonym, że okrzyknięto mnie zakałą sektora, słyszę: "To znaczy, że dobrze pracowałaś".

Tyraliera i duch

Czasem jest niewyspanie, zniechęcenie: czy na pewno jesteśmy potrzebni, czy tylko nam się wydaje? Może byliśmy potrzebni kiedyś, a teraz, gdy o porządek dbają profesjonaliści, nadszedł czas, by zakończyć Białe Służby?

- Dla nas to często któryś z kolei BS, a dla policjantów niekiedy pierwszy - tłumaczy Maria Tkaczyk. - Czasami mamy więcej doświadczenia, więcej widzieliśmy.

Wtóruje jej naczelny kapelan ZHR,

ks. harcmistrz Tomasz Kościelny: - Naszą siłą jest doświadczenie, jakiego nie ma nikt inny. Harcerze reagują elastyczniej, potrafią sami podjąć decyzję, nie czekając na rozkaz z góry.

- Dziś np. trzeba było wyprosić ludzi z drogi, którą miał jechać Papież - opowiada harcerka z patrolu HOPR. - Policjanci próbowali podchodzić i prosić każdego, ale nikt ich nie słuchał. Harcerze zrobili tyralierę, przeszli raz i wszyscy się rozsunęli. Myśmy tam były w medycznej, ale skoro policjanci sobie nie radzili, to pomagałyśmy...

Zbigniew Ciosek, harcmistrz z Mazowsza, był już na wielu Białych Służbach i coraz lepiej ocenia przygotowanie miast. - Kiedyś policji było niedużo i często dowodził harcerski szef sektora. Mniej zorganizowane służby kościelne podporządkowywały się, więc harcerze byli jedyną grupą, która wiedziała, czego chce. W tej chwili raczej już tak nie jest. Ale gdy zdarzy się coś, czego nie przewidziano, prosi się nas. No bo kogo?

Organizatorom miejscowym potrzebna była harcerska pomoc zwłaszcza w miejscach, gdzie Papież był po raz pierwszy.

Np. na Ukrainie. - Władze nie przewidywały zewnętrznej pomocy i właściwie BS była pod znakiem zapytania jeszcze pół dnia przed przyjazdem Jana Pawła II - opowiada hm. Stefan Adamski, przewodniczący Harcerstwa Polskiego na Ukrainie. - Potem jednak któryś z dowódców milicji powiedział nam na placu celebry: "mam wrażenie, że w ogóle nie jesteśmy tu potrzebni, bo wy się tak wszystkim zajęliście". Skończyło się ewenementem. Na końcowy apel, tuż przez wyjazdem ZHR, przyjechał generał milicji, by podziękować za pomoc.

Kiedyś na Białej Służbie oceniałyśmy z przyjaciółkami miejsca celebry. Najwięcej uwagi zwracałyśmy na sprawy logistyczne, bo zmaganie się z barierkami łamiącymi się pod ciężarem stających na nich pielgrzymów, zbyt wąskimi przejściami albo z sektorem dla niepełnosprawnych pełnym błota i wybojów, po których musiałyśmy pchać wózki, było naszą codziennością. Po tych zmaganiach spałyśmy podczas homilii. To był już drugi tydzień naszej służby, zaczynała się w środku nocy (sypialiśmy po 3-4 godziny). Zresztą brak snu jest stałym elementem BS-u. Czy wobec tego spotkanie z Papieżem może być jeszcze przeżyciem duchowym? - Byłoby dziwne, gdyby harcerze siedzieli wśród ludzi i uczestniczyli we Mszy, a w tym czasie ktoś potrzebował pomocy - tłumaczy ks. hm. Kościelny. - To, jak połączyć umiejętnie służbę i modlitwę, dopracowywaliśmy przez kolejne BS-y. Dobre przygotowanie duchowe wcześniej to ideał, do jakiego musimy dążyć. Wtedy harcerze wiedzą, po co idą.

To dlatego Białą Służbę w Warszawie rozpoczęło wieczorne czuwanie, a w Krakowie poranna Msza w kościele św. Piotra i Pawła.

***

Czym jest Biała Służba dla ZHR? - Czasem próby i sprawdzianem tego, czy nasze ideały i praca realizują się w tym, co jesteśmy w stanie zrobić - odpowiada hm. Marcin Jędrzejewski, przewodniczący ZHR. - Okazją do zobaczenia tego, ile nas jest, wielką szansą na nawrócenie, zadanie sobie pytania, w jaki sposób służymy Bogu - dodaje komendant tegorocznej służby,

o. hm. Michał Gutkowski. Zaś z perspektywy historii - jednym z założycielskich, fundamentalnych wydarzeń w dziejach niezależnego harcerstwa.

- Dzięki BS inaczej w ogóle patrzę na służbę - mówi Janek Radziwiłł z Waszawy. - Widać, że się drugiemu pomogło i że każda inna służba jest tak samo ważna. Pokazanie, że jesteśmy i czuwamy, uświadamia to nam samym.

- Dla harcerzy to proste, a zarazem trudne wypełnienie słów przyrzeczenia nakazującego "nieść chętną pomoc bliźnim" - dodaje hm. Adam Niemkiewicz z gdańskiego szczepu Morena. - Tu nie chodzi o czekanie na wdzięczność.

"Melduję zakończenie Białej Służby 2006 - pisał w sms-ie komendant Białej Służby ZHR w Krakowie. - Ok. 18.00 ostatnie patrole INFO zakończyły akcję »Błonia«. Wszystkie bazy zostały przekazane. Ok. 22.00 ostatnie patrole HOPR zakończyły służbę na lotnisku w Balicach. Ogółem w Krakowie pełniło służbę ok. 2,3 tys. osób z ZHR".

W całej Polsce było to 3,8 tys. osób, czyli ok. jednej czwartej wszystkich harcerzy Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.

Zuzanna Radzik jest studentką Papieskiego Wydziału Teologicznego "Bobolanum" w Warszawie, instruktorką ZHR.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2006