Niger: zamach stanu

Wojsko dokonało przewrotu i przejęło władzę w Nigrze, kolejnym kraju Sahelu, zawłaszczanego przez dżihadystów i rosyjskich najemników z korpusu ekspedycyjnego Wagnera.
w cyklu STRONA ŚWIATA

03.08.2023

Czyta się kilka minut

Manifestanci popierający zamachowców, 27 lipca 2023 r. „Nad tłumem demonstrantów powiewały rosyjskie flagi, w tych samych barwach co francuskie, lecz w pasy poziome, a nie pionowe” / Sam Mednick / Associated Press / East News

W środę o poranku, gdy stolica Nigru, Niamej, budziła się do życia, przed pałacem prezydenckim i najważniejszymi urzędami przy bulwarze Republiki pojawili się żołnierze z gwardii prezydenckiej. Wystawili posterunki przed wszystkimi bramami wejściowymi, nikogo nie wpuszczając do środka ani nikogo nie wypuszczając na zewnątrz.

Obalenie władzy

W południe położone nad majestatycznym Nigrem półtoramilionowe miasto huczało już od plotek, że żołnierze obalili i aresztowali prezydenta kraju Mohammeda Bazouma i przejęli władzę w kraju. Przed północą pogłoski okazały się prawdą. Rządowa telewizja przerwała program i nadała orędzie puczystów w mundurach. Odczytał je pułkownik Amadou Abdramane, mając za plecami dziewięciu innych oficerów w mundurach.


WOJCIECH JAGIELSKI: STRONA ŚWIATA

Czytaj SERWIS SPECJALNY. Jeden z najwybitniejszych europejskich reporterów co tydzień pisze o punktach zapalnych świata, a co dwa tygodnie opowiada o nich w podkaście >>>>


Oznajmił, że wojsko odebrało władzę panującemu od dwóch lat prezydentowi, ponieważ zupełnie nie radził sobie z rządzeniem. W kraju panowały bałagan, bieda, drożyzna i korupcja, a wojsko, toczące wojny z dwiema armiami dżihadystów, nie otrzymywało od rządu należnego wsparcia. Wobec powyższego władzę w Nigrze przejęła wojskowa Narodowa Rada Ocalenia Ojczyzny, która zdecydowała się zawiesić aż do odwołania konstytucję kraju i wszystkie urzędy państwa. Zamknięte zostały granice lądowe i niebo nad Nigrem, a w kraju wprowadzono godzinę policyjną, obowiązującą od dziesiątej w nocy do piątej rano. W imieniu Rady Ocalenia pułkownik Adramane ostrzegł też sąsiadów Nigru, a także wszystkich jego przyjaciół i nieprzyjaciół, by nie próbowali podejmować jakichkolwiek interwencji, nie wtrącali się nie w swoje sprawy. Zapewnił też, że obalony prezydent ma się dobrze i nic mu nie grozi.

Po południu pod pałac prezydencki zaczęli schodzić zwolennicy prezydenta, ale pilnujący pałacu żołnierze przegnali ich, strzelając w powietrze. Karabinowymi seriami na postrach rozpędzili też kilkusetosobowe zgromadzenie, które zebrało się pod pałacem wieczorem. Jedna osoba trafiła do szpitala. Nie wiadomo jednak, czy została postrzelona, czy też stratowana przez uciekających.

W czwartek w południe generałowie z rządowej armii, którzy nie uczestniczyli w puczu i czekali tylko ponoć na rozkaz prezydenta do ataku, udzielili poparcia zamachowcom z dwutysięcznej gwardii prezydenckiej, dowodzonej przez gen. Abdourahamanego Omara Tchianiego, którego prezydent zamierzał ponoć właśnie odwołać ze stanowiska. Tchiani, wywodzący się z zachodniego regionu Tillaberi, najbardziej doświadczonego przez rebelię dżihadystów, nie pojawił się w telewizji wśród puczystów, ale to jego uważa się za faktycznego przywódcę przewrotu. 


PODKAST TYGODNIKA POWSZECHNEGO

ETIOPIA: NIESPODZIEWANY POKÓJ PO DWÓCH LATACH WOJNY [JAGIELSKI STORY #27] >>>>


Nie tylko Niger: kaskada zamachów stanu

Pucz w Nigrze jest już dziewiątym w ostatnim czasie zbrojnym przewrotem w Sahelu, równie rozległej, co ubogiej i zacofanej krainie, rozciągającej się na południe od Sahary od wybrzeży Morza Czerwonego na wschodzie po Atlantyk na zachodzie. W ciągu ostatnich czterech lat do udanych przewrotów doszło w Sudanie, Czadzie, Mali, Burkina Faso i Gwinei. W Sudanie, Mali i Burkina Faso puczów dokonano dwukrotnie. Wszędzie powodem przewrotów były bieda, beznadzieja, wojny i fatalni rządzący. W Sudanie wojskowi, sprawujący władzę od 1989 roku, dokonywali przewrotów (w 2019 i 2021 r.), by nie pozwolić cywilom na objęcie rządów w kraju. Także w Czadzie, po śmierci wojskowego dyktatora Idrissa Déby’ego w 2021 roku, wojsko dokonało bezkrwawego puczu, by nie oddać władzy cywilom (sprawuje ją do dziś syn zabitego Déby’ego, Mahamat). W Mali, Burkina Faso i Gwinei żołnierze obalali cywilnych polityków, którzy, demokratycznie wybrani, okazali się dyletantami, podatnymi w dodatku na korupcję. W Mali i Burkina Faso rządzącym zarzucano także, że zupełnie nie radzili sobie z trwającym tam już prawie dziesięć lat powstaniem zbrojnym dżihadystów.

Blisko 30-milionowy Niger, podobnie jak jego sąsiedzi z Sahelu, należy do najbiedniejszych i najbardziej zacofanych państw świata, a wojny z dżihadystami toczy aż dwie – na południowym zachodzie, na pograniczu z Mali i na południowym wschodzie, na brzegach jeziora Czad, gdzie od lat walczy z nigeryjskimi powstańcami z ugrupowania Boko Haram. Do niedawna toczył także wojnę na północy z Tuaregami, którym od lat marzy się własne państwo na Saharze. W 2006 roku podpisali zawieszenie broni z rządem Nigru i przenieśli powstanie do sąsiedniego Mali.

Do niedawna też wojskowe przewroty były też w Nigrze jedynym sposobem wymiany rządzących ekip. Dopiero w 2021 roku w tej niepodległej od 1960 roku byłej francuskiej kolonii władza po raz pierwszy przeszła z rąk jednego, cywilnego i demokratycznie wybranego prezydenta w ręce podobnie wyniesionego do władzy następcy. Tak oto, po dwóch kadencjach Mahamadou Issoufou, byłego dysydenta i przeciwnika wojskowych tyranów, do władzy doszedł jego minister policji Mohammed Bazoum. Tak udana sukcesja sprawiła, że na Zachodzie okrzyknięto Niger prymusem stabilności i demokracji na Sahelu (przed nim tytuł ten dzierżyło Mali).

Niger nigdy jednak nie był państwem stabilnym, a władza rządu z Niamej kończyła się na rogatkach stolicy. Wojskowi nigdy też nie wyrzekli się zamachów i podejmowali je – choć bez powodzenia – zarówno przeciwko Issoufou, jak Bazoumowi (próbowali go obalić co najmniej dwa razy, raz tuż po wygranych wyborach, a ostatnio w marcu, gdy wybrał się w podróż do Turcji).  Pod rządami Bazouma, a także Issoufou (2011-21), Niger pozostawał jednak najwierniejszym i najmilszym sojusznikiem Zachodu na Sahelu (jest nim także Czad, ale rządzonego przez wojskowych dyktatorów sprzymierzeńca na Zachodzie trochę się wstydzą).

Niger, ostatni przyjaciel Zachodu

Francuzi utrzymują w Nigrze bazy wojenne z samolotami, śmigłowcami i dronami i około półtora tysiąca żołnierzy. Przenieśli także do Nigru swoje wojska, wyproszone z Mali i Burkina Faso przez tamtejsze junty. Bazę wojenną i prawie tysiąc żołnierzy mają też w Nigrze Amerykanie, których drony z Agadezu startują do patroli i powietrznych rajdów na całym Sahelu. Wojskowych instruktorów w Nigrze mają też Niemcy.

Amerykanie szkolą armię Nigru, regularnie przeprowadzają tam wspólnie z nią ćwiczenia wojskowe, a w ciągu ostatnich dziesięciu lat wydali na jej uzbrojenie prawie pół miliarda dolarów. Po awanturze między Francją a Mali i Burkina Faso Niger i jego wojsko pozostało w Sahelu drugim, ostatnim poza Czadem sojusznikiem Zachodu w wojnie toczonej od prawie dziesięciu już lat przeciwko afrykańskim dżihadystom spod znaku Al-Kaidy i Państwa Islamskiego. Wojsko Nigru jest też jednym z najważniejszych strażników, którym Unia Europejska płaci, by zatrzymywali jeszcze na Sahelu, daleko od wybrzeży Morza Śródziemnego, wędrówkę afrykańskich ludów do Europy. W zeszłym roku Unia Europejska udzieliła Nigrowi ponad półtora miliarda dolarów pomocy. W marcu 63-letniego Bizouma odwiedził w Niamej szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken i dorzucił kolejnych 150 milionów dolarów.

Bez pomocy Niger od lat nie potrafi się już obyć, a potrzebuje jej jak powietrza z powodu pandemii covidu i rosyjskiej wojny w Ukrainie, które wspólnie doprowadziły do wzrostu cen paliw i żywności. Zwłaszcza że przeżywa demograficzny boom – statystyczna kobieta rodzi tu siedmioro dzieci.

Następny pucz w Czadzie?

Rada Ocalenia z Niamej zapewnia, że dotrzyma wszystkich zaciągniętych przez Niger międzynarodowych zobowiązań. Ale czy nie zmieni zdania, gdy dotychczasowi przyjaciele z Zachodu, którzy potępili już przewrót, zaczną się domagać, by generałowie zwrócili władzę cywilom? Od takich żądań Francuzów zaczął się konflikt z juntą, która przejęła władzę w Mali. Zakończyło się to wyproszeniem z Mali nie tylko Francuzów, ale także oddziałów ONZ, i sprowadzeniem na ich miejsce rosyjskich najemników od Wagnera. Według identycznego scenariusza rozwija się sytuacja w Burkina Faso. Z Gwinei Francuzi zostali wyproszeni jeszcze w latach 60. i już wtedy zastąpili ich Rosjanie, do których należą tamtejsze kopalnie boksytów, jedne z najbogatszych na świecie.


BEZ „BŁĘKITNYCH HEŁMÓW”, CZYLI DŻIHADYŚCI KONTRA WAGNEROWCY

Wojciech Jagielski: Po francuskich spadochroniarzach i żołnierzach afrykańskich sąsiadów wojskowa junta wyprosiła z Mali wojska pokojowe ONZ >>>>


W czwartkowy wieczór, po zamachu, na bulwar Republiki wyszli zwolennicy puczystów. Podpalili kwaterę główną rządzącej partii Bizouma, wznosili okrzyki „Precz z Francją!” i domagali się usunięcia z kraju baz wojennych cudzoziemców. Nad tłumem demonstrantów powiewały rosyjskie flagi, w tych samych barwach co francuskie, lecz w pasy poziome, a nie pionowe. Już w maju Bazoum narzekał, że wagnerowscy spece od internetowej propagandy wydali mu wojnę i podburzają przeciwko niemu rodaków.

Pustynny Niger (dwie trzecie powierzchni kraju zajmuje Sahara) z jego bogatymi złożami uranu byłby dla Rosjan nie lada gratką. Gdyby Kremlowi udało się skłócić Niger z Zachodem i Francją i przekabacić na swoją stronę, Rosja stałaby się faktyczną gospodynią całego Sahelu. Pozostałoby jej już tylko doprowadzić do zmiany władzy w Czadzie i dzisiejszego wojskowego dyktatora, Mahamata Déby’ego, życzliwego Zachodowi, zastąpić własnym faworytem. Rosjanie już to robią. Najemnicy od Wagnera szkolą czadyjskich rebeliantów za południową miedzą, w Republice Środkowoafrykańskiej, przerobionej na rosyjski protektorat, a także za miedzą północną, w libijskiej Cyrenajce, gdzie wagnerowcy pomagają miejscowemu watażce Chalifie Haftarowi.

Zabójczy dla rządzących w Czadzie cios zadany zostanie zapewne jednak z zachodu. Od lat w podzielonym między Czad i Sudan (a wcześniej Francuzów i Brytyjczyków) Darfurze ukrywali się rebelianci walczący z rządami z Ndżameny i Chartumu. Buntownicy sudańscy chowali się po czadyjskiej stronie Darfuru, a czadyjscy po sudańskiej. Rządzący w Czadzie od 1990 roku klan Débych wywodzi się z rozdzielonego granicą ludu Zaghawa, a do zwycięskiego marszu na Ndżamenę Idriss Déby ruszył z Darfuru.


PODKAST TYGODNIKA POWSZECHNEGO

CZY SUDAN MA SZANSĘ NA POKÓJ? [JAGIELSKI STORY #32] >>>>


Dziś królem Darfuru jest sudański watażka Mohammed Hamdan Dagalo „Hemedti”, od połowy kwietnia toczący wojnę o władzę w Chartumie z dowódcą tamtejszego wojska. „Hemedti” też wywodzi się z Darfuru, tyle że arabskiego plemienia Rizeigat, żyjącego także w Czadzie. „Hemedti”, samozwańczy sułtan Darfuru, od lat pozostaje w przymierzu z wagnerowcami i sprzedaje im złoto z darfurskich kopalni. Wspierają go dziś w sudańskiej wojnie, dostarczając broni z Libii i Republiki Środkowoafrykańskiej. Nie odmówi zapewne Rosjanom, jeśli poproszą go o pomoc w obaleniu rządu w Czadzie i usadzeniu na tamtejszym tronie kogoś, kto zamiast Pałacu Elizejskiego słuchać będzie Kremla.

 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej