Mistrz osobowości

W nocy z 3 na 4 sierpnia zmarł prof. Jan Strelau – najczęściej cytowany polski psycholog, znany z badań nad temperamentem. Miał 89 lat.

10.08.2020

Czyta się kilka minut

 / MIKOŁAJ GRYNBERG
/ MIKOŁAJ GRYNBERG

Środowisko naukowe w Polsce i na świecie będzie go pamiętać ze względu na dzieła, które po sobie pozostawił – znaczące książki, ważne podręczniki, szeroko znane i cytowane prace badawcze.

Jako psycholog Jan Strelau rozwinął teorię, zgodnie z którą całe bogactwo i różnorodność cech osobniczych da się sprowadzić do kilku podstawowych wymiarów, takich jak ogólny poziom aktywności fizycznej i psychicznej, reaktywność na bodźce zewnętrzne, emocjonalność, wytrzymałość czy mobilność procesów umysłowych. Umiał te podstawowe cechy temperamentu opisać i wyjaśnić, a przy tym zmierzyć ich natężenie, dzięki czemu jego teoria i wypływające z niej prace empiryczne zyskały międzynarodowe uznanie.

To obecnie najczęściej cytowany na świecie polski psycholog. Podstawowe cechy temperamentu są, jak dowodził, w wysokim stopniu odziedziczalne, ale ich rozwój i sposób przejawiania się w działaniu podlega silnym wpływom ze strony środowiska. Co więcej, cechy te mają zdolność regulowania naszych relacji z otoczeniem, tak aby działanie człowieka było dopasowane do jego możliwości.

WYCHOWAŁ KILKA POKOLEŃ BADACZY. Jego uczniowie odgrywają dziś ważną rolę w życiu naukowym w Polsce, rozwijając jego idee i propagując jego system wartości. Jego wpływ jako nauczyciela wykracza jednak daleko poza krąg wychowanków i najbliższych współpracowników. Można śmiało powiedzieć, że Jan Strelau przyczynił się do rozwoju całej nauki w Polsce, a szczególnie nauk społecznych i behawioralnych, propagując właściwe wzorce uprawiania nauki. Wymagał przede wszystkim – od innych, ale i od siebie – rzetelności w prowadzeniu badań i dochodzeniu do konkluzji. Wymagał pracowitości, a nawet poświęcenia się dla nauki. Nie tolerował bylejakości i powierzchowności. Wiedział, że nauka jest jedna i nie dzieli się na polską, rosyjską czy amerykańską. Dlatego zawsze starał się komunikować społeczności naukowej na całym świecie wyniki swoich badań. Uważał, że tylko konfrontacja i dialog z nauką światową ma sens, że zamykanie się w granicach własnego środowiska, własnego języka czy kręgu kulturowego w gruncie rzeczy degraduje naukę.

Tego wszystkiego nas uczył, z różnym skutkiem, ale w zasadzie nieźle, skoro dzisiaj psychologia naukowa w Polsce dorównuje standardom międzynarodowym. Sam zaczynał w warunkach niedostatku wszystkiego, począwszy od specjalistycznej literatury, a skończywszy na nowoczesnym sprzęcie laboratoryjnym. Co więcej, zaczynał w atmosferze niechęci i ideologicznie motywowanej nieufności wobec rzetelnie uprawianych nauk społecznych, a psychologii w szczególności. O tym wszystkim można się dowiedzieć m.in. z wywiadów, których udzielał w ostatniej dekadzie swojego życia.

UCZYŁ NAS TEŻ PATRIOTYZMU, nie deklarowanego i na pokaz, ale tego, który polega na pracy dla ojczyzny. Mając etnicznie niemieckich przodków i rodzinę po tamtej stronie Łaby, łatwo mógł znaleźć bez porównania lepsze warunki życia i prowadzenia badań niż siermiężny PRL. Ale o ile wiadomo, nigdy tego nie brał pod uwagę, czując się Polakiem i podejmując trud rozwijania nauki w Polsce.

A trzeba powiedzieć, że jako bardzo młodego człowieka ojczyzna potraktowała go surowo. W wyniku zaangażowania w ruch harcerski był aresztowany przez UB, terroryzowany i zmuszony do zdawania egzaminu maturalnego w trybie eksternistycznym. Po maturze przygarnął go Katolicki Uniwersytet Lubelski, na którym studiował przez kilka lat, zanim pozwolono mu przenieść się na Uniwersytet Warszawski.

Wiedział, że rozwijanie nauki w Polsce wymaga udziału w życiu społecznym, zaangażowania w pracę administracyjną i pełnienia różnych funkcji. Tych funkcji administracyjnych było w jego życiu sporo. Współtworzył Wydział Psychologii UW i był jego pierwszym dziekanem. Był aktywnym członkiem i wiceprezesem Polskiej Akademii Umiejętności. Już po przejściu na emeryturę z UW zaangażował się w zarządzanie Szkołą Wyższą Psychologii Społecznej, przyczyniając się jako prorektor do przekształcenia tej uczelni w pierwszy w Polsce niepubliczny uniwersytet.

W chwili takiej jak ta najważniejszy jest jednak wymiar ludzki. Dlatego, wspominając dziś profesora Jana Strelaua, mamy przed oczami jego delikatny uśmiech, znamionujący dobroć i życzliwość. ©

EDWARD NĘCKA jest profesorem psychologii, byłym wiceprezesem Polskiej Akademii Nauk. Pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim.

JESTEM SANGWINIKIEM

W wywiadzie udzielonym Justynie Dąbrowskiej („TP” 13/2016) PROF. STRELAU mówił:

NIGDY nie myślałem, że będę żył tak długo. Kiedyś mi się zdawało, że jak dożyję do sześćdziesiątki, to już będzie dobrze. Nie narzekam i nie grymaszę, co często towarzyszy starości. Ale czuję się stary w tym sensie, że bardzo dużo czasu zajmuje mi dbanie o to, by utrzymać kondycję.

JESTEM z zasady optymistą. Czyli widzę szklankę do połowy pełną, a nie pustą, i to mi pomaga utrzymać kondycję psychiczną. Nie jest źle, dwa nowotwory – wątroby i skóry – jakoś przeżyłem. Zresztą strasznie wtedy wyglądałem, bo radioterapia zmieniła mi zupełnie twarz.

CHODZĘ szybciej niż inni w moim wieku, jestem tolerancyjny na zmiany. W żadnym wypadku nie jestem ­melancholikiem ani flegmatykiem. Może cholerykiem? Ale nie ­jestem wybuchowy, rzadko się zdarza, bym tracił kontrolę.

POWINIENEM żałować, że nie wierzę w Boga, ponieważ człowiek, który wierzy, ma pewne oczekiwanie, że coś się dobrego w następnym życiu wydarzy. Że coś będzie. A ja już tego oczekiwania nie mam. Jeszcze miałem próbę, jak byliśmy rok przed śmiercią polskiego papieża w grupie kierownictwa PAN, z wybranymi członkami rodzin, na prywatnej audiencji w Rzymie. Był już słaby i schorowany. Każdy z nas po kolei się z nim witał, i ja, witając się, ucałowałem pierścień papieski, ciągle myśląc, że a nuż coś na mnie spłynie.

Rozmowa na powszech.net/strelau >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2020