Mężczyzna w innym miejscu

Popularny program reality show walczy z nierównością płci. Przy okazji tę nierówność pogłębiając.

30.11.2020

Czyta się kilka minut

 / WESTEND61 / GETTY IMAGES
/ WESTEND61 / GETTY IMAGES

Rok 2020. Pierwsza kobieta zostaje wiceprezydentką Stanów Zjednoczonych, a Lech Wałęsa komentuje to słowami: „Jestem staroświecki, więc kobietę umiejscawiam w innym miejscu”. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki próbuje wesprzeć kobiety protestujące przeciw orzeczeniu TK w sprawie aborcji, mówiąc: „To kobiety sprawiają, że nasze codzienne życie toczy się harmonijnie i gładko w sposób trochę jakby niezauważalny”. Ministrem Edukacji i Nauki jest Przemysław Czarnek, według którego kobiety są powołane przez Boga do rodzenia, więc nie powinny studiować ani pracować, tylko rodzić kolejne dzieci od 20. roku życia. Dlaczego nie od pierwszej owulacji? Nie wiadomo.

Wiadomo natomiast, że jeśli chodzi o równość płci, w 2020 r. nadal dużo jest u nas do zrobienia, a proces ten utrudniają nie tylko „dziadersi”, ale również media uważające się za postępowe.

Małpy w cyrku

„Boże, oni są wszyscy tacy sami!”, „Inicjatywa to jest taka rzecz, o którą naprawdę bym mężczyzn nie podejrzewała”, „Oni mają ograniczone horyzonty”, „Mam dwoje dzieci i jednego bachora (i to jest mój mąż)”, „Jak bym mu nie podała, to by nie zjadł” – w ten sposób wypowiadają się o swoich mężach kobiety uczestniczące w emitowanym na antenie TVN Style programie „Tata w tarapatach”.

To kolejny z ogromnej liczby programów reality TV nagrywanych w prywatnych domach rodzin i ukazujących mniej lub bardziej reżyserowane „prawdziwe” życie rodzinne Polaków w celach rozrywkowych, ale pod przykrywką pomocy uczestnikom i/lub promocji takich czy innych wartości (tu: właśnie równości płci). Kolejny, który łamie prawa dzieci do prywatności, pokazując ich skrajne – z pewnością nieodgrywane – emocje, nawet jeśli dzieci te ewidentnie nie chcą być nagrywane. I równocześnie drugie już – po emitowanym w 2014 r. na TV4 programie „Tata sam w domu” – telewizyjne widowisko przedstawiające mężczyzn, którzy podczas nieobecności partnerek zajmują się dziećmi i domami. Jaki jest wizerunek mężczyzn w obu tych programach, można domyślić się po samych tytułach.

W każdym odcinku „Taty w tarapatach” występuje jedna rodzina z co najmniej dwojgiem dzieci. Matka wyjeżdża na trzy dni, a ojciec ma zająć się nie tylko opieką nad dziećmi i codziennymi obowiązkami domowymi, ale też wyznaczonymi przez żonę specjalnymi zadaniami o różnym stopniu trudności i wredności. Np. jedna z kobiet wysłała męża na lodowisko tylko dlatego, że on źle się czuje w tak tłocznych miejscach, i była ciekawa, czy to przeżyje; inna ­kazała ­mężowi zrobić placki ziemniaczane, bo wiedziała, że mu się to nie spodoba.

Na początku każdego odcinka lektor wyjaśnia, że kobiety wyjeżdżają, ponieważ „zajmowanie się domem i rodziną to ciężka praca. Często są przemęczone oraz czują się niedocenione i raczej nie mogą liczyć na pomoc domowników. Ale zamiast narzekać, postanowiły działać”. To „działanie” nie polega jednak na ­rozmowie z partnerem o podziale obowiązków domowych, lecz ­na ­przerzuceniu na niego wszystkich tych obowiązków, dołożeniu kolejnych (zadania specjalne) i naśmiewaniu się z niego wraz z trzema innymi kobietami, które również wzięły się do „działania” i wyśmiewają swoich mężów w kolejnych odcinkach programu.

Mężczyźni, którzy zostają w domach z dziećmi, ekipą telewizyjną i kamerami umieszczonymi w różnych miejscach i nagrywającymi ich przez całą dobę, są podglądani i oceniani przez swoje partnerki i ich „koleżanki”. Kobiety siedzą na kanapach, oglądają w telewizorze nagrania ze swoich domów i komentują na bieżąco, przy kawce i ciasteczkach, wszystkie wykonywane przez mężów czynności. Z reguły w sposób zacytowany powyżej: lekceważący, pogardliwy, upokarzający. Czasem zachwycają się i wzruszają, częściej jednak krytykują i wyśmiewają.

Czy Grupa TVN próbuje w ten sposób osiągnąć równowagę po setkach odcinków takich upokarzających kobiety programów jak m.in. „Perfekcyjna pani domu” czy „Projekt Lady” (gdzie zresztą „dziadersami” dyscyplinującymi kobiety i mówiącymi im, że mają być grzeczne, schludne i ciche, były inne kobiety, co dowodzi, że patriarchalny „dziaderyzm” zinternalizowała nie tylko Kaja Godek)? A może wyśmiewanie mężczyzn zajmujących się dziećmi i domem (nawet jeśli robią to dobrze) służy w istocie podtrzymaniu u widzów przekonania, że mężczyźni się do tego nie nadają, że to rola kobiet, czyli utrzymania status quo?

Kamil Nowak, autor bloga o ojcostwie BlogOjciec.pl, uważa, że „pokazanie mężczyzny zajmującego się domem jako małpy w cyrku to już faux pas. Dzisiaj widok ojca rozwieszającego pranie czy spacerującego z wózkiem to powinno już być coś zupełnie normalnego”. Według niego „Tata w tarapatach” to „krzywdzący, seksistowski program, który nie powinien mieć miejsca w telewizji w 2020 roku”. Kacper Peresada, redaktor serwisu ­DadHero.pl, był tak oburzony wizerunkiem ojca w tym programie, że „po trzecim odcinku poczuł przemożną chęć pójścia do kuchni, wyjęcia widelca z szuflady i wbicia go sobie w oko”. Peresada zauważa, że „każdy odcinek kończy się niesłychanym zdaniem: »Miejmy nadzieję, że od teraz tata będzie częściej pomagał mamie«” i apeluje: „Musimy wreszcie przestać postrzegać rodzicielstwo jako relację dwóch jednostek, w której jedna osoba pomaga drugiej. Musimy w całości brać odpowiedzialność za wspólne życie”.

Harmonijnie i gładko

Niestety takie stanowisko nadal jest w mniejszości. Według badań ­CBOS-u z 2018 r. obowiązki domowe spoczywają przede wszystkim na kobietach – i to zarówno nieaktywnych, jak i aktywnych zawodowo. Jak czytamy w raporcie z tych badań, „polskie rodziny deklarują realizowanie partnerskiego modelu rodziny. Okazuje się jednak, że opiera się on głównie na pracy zawodowej obojga małżonków, bez większego wpływu na współdzielenie obowiązków w domu. Zadania »typowo kobiece« pozostają takimi mimo upływu czasu, a zadania »typowo męskie« coraz częściej są wykonywane wspólnie lub zamiennie”.

W większości gospodarstw domowych wyłącznie kobiety wykonują następujące obowiązki: pranie (82 proc. gospodarstw), prasowanie (81 proc.), przygotowywanie posiłków (65 proc.), sprzątanie (61 proc.), gruntowne porządki, np. mycie okien, trzepanie dywanów (57 proc.), zmywanie naczyń/obsługa zmywarki (56 proc.). Wyłącznie mężczyźni zajmują się praniem w 2 proc. gospodarstw, prasowaniem – w 6 proc., przygotowywaniem posiłków – 5, sprzątaniem 4, gruntownymi porządkami 8, zaś myciem naczyń/obsługiwaniem zmywarki – 13. W pozostałych gospodarstwach te obowiązki wykonywane są zamiennie albo wspólnie.


Czytaj także: Jak koronawirus zmienił życie Polek i Francuzek? „Równość” w czasie epidemii to tata w pracy, a mama na trzech etatach.


 

To przede wszystkim na kobietach spoczywają również czynności opiekuńczo-wychowawcze – kobiety częściej niż mężczyźni zajmują się dziećmi i innymi wymagającymi opieki członkami rodziny (osobami starszymi i niepełnosprawnymi), a nawet zwierzętami. Marszałek słusznie więc zauważył, że kobiety sprawiają, iż codzienne życie wielu mężczyzn toczy się harmonijnie i gładko w sposób przez nich niezauważalny.

To jednak bardzo poważny problem i to nie tylko dlatego, że te kobiety są po prostu przemęczone, że nie mają czasu na rozwój zawodowy, aktywność w życiu społeczno-politycznym, hobby, odpoczynek czy cokolwiek poza swoimi dwoma etatami (jednym płatnym w pracy, drugim bezpłatnym w domu), ale również ze względu na fakt, że są bardziej narażone na przemoc niż kobiety w związkach partnerskich. Zwróciła na to uwagę Fundacja Centrum Praw Kobiet w zorganizowanej w tym roku kampanii „Równość zaczyna się w domu”. Urszula Nowakowska, prezeska CPK, pisała w poradniku podsumowującym kampanię: „Przemoc mężczyzn wobec kobiet, której od lat przeciwdziała nasza fundacja, przybiera różne postaci, ale jej źródłem najczęściej jest brak równości płci. Aby skutecznie przeciwdziałać przemocy, musimy sięgać do korzeni, odnajdywać jej przyczyny i przeciwstawić się dyskryminacji kobiet w różnych sferach życia: w tym również w domowej. A w tej sferze zmiany wciąż zachodzą bardzo wolno”.

Materiały graficzne tej kampanii przypominają reklamy stworzonych specjalnie dla mężczyzn sprzętów AGD oraz środków czystości i w żartobliwy sposób opisują wspomniane powyżej badania CBOS-u. Na jednym z plakatów widnieje na przykład zdjęcie mopa z przymocowanymi hantlami oraz hasło „Mięśnie rosną, podłoga błyszczy” i opis „Jedynie 4% mężczyzn bierze na swoje barki sprzątanie w domu. Cała reszta czeka na mop z obciążeniem”. Niestety twórcy kampanii zapomnieli o tych 35 proc. mężczyzn, którzy sprzątają na zmianę lub razem ze swoimi partnerkami. Dyskusyjna jest również walka ze stereotypami płciowymi za pomocą stereotypów płciowych – i to nie tylko mężczyzny-maczo czy dużego chłopca (odkurzacz-bolid), ale również pijaka (płyn do mycia naczyń „Piwna piana”). CPK chodzi oczywiście o przełamywanie tych stereotypów i przekonywanie, że prace domowe nie są „niemęskie”, ale sądząc po reakcjach internautów, ta kampania bawi tylko kobiety.

A właściwie część kobiet, zapewne tę samą, która utożsamia się z matkami występującymi w programie „Tata w tarapatach” i naśmiewa się z ich partnerów. Seksistowskiego śmiechu kobiet nie zagłusza w tym programie nawet płacz ich pozbawionych prywatności dzieci. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Inicjatorka kampanii „Kocham. Nie daję klapsów” i akcji „Książki nie do bicia”, specjalizuje się w tematyce praw dziecka. Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie nauki o kulturze i religii. Doktorat o udziale dzieci w programach reality show obroniony w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 49/2020