Matka Boska

Jesteśmy maryjni. Nawet dziś, w dobie laicyzacji, na Jasną Górę i do innych sanktuariów Matki Boskiej w jej święta i poza świętami wędrują tysiące ludzi starych i młodych.

10.08.2020

Czyta się kilka minut

 / Fot. Maciej Zienkiewicz dla TP
/ Fot. Maciej Zienkiewicz dla TP

Jesteśmy maryjni. Poświadcza to sam wieszcz w III części „Dziadów”. Jest Wigilia Bożego Narodzenia, grupa więźniów w celi Konrada. Jankowski, nieco podpity, śpiewa piosenkę zakończoną bluźnierczym refrenem: ,,Nie uwierzę, że nam sprzyja / Jezus Maryja”. Wtedy Konrad się budzi z odrętwienia i wypowiada słowa, które potem będą przypominane przez niezliczonych kaznodziejów i zapiszą się w narodowej pamięci: ,,Słuchaj, ty! – tych mnie imion przy kielichach wara. / Dawno nie wiem, gdzie moja podziała się wiara, / Nie mieszam się do wszystkich świętych z litaniji. / Lecz nie dozwolę bluźnić imienia Maryi”.

Jesteśmy maryjni. Nawet dziś, w dobie laicyzacji, na Jasną Górę i do innych sanktuariów Matki Boskiej w jej święta i poza świętami wędrują tysiące ludzi starych i młodych. No i nadal „nie dozwalamy bluźnić imienia Maryi”. Dlatego się oburzamy na tęczową aureolę domalowaną Częstochowskiej. Chociaż... Niedawno osoba mądra, wierząca, religijna i nie LGBT powiedziała mi, że dla niej ta aureola bluźnierstwem nie jest. „Według mnie – powiedziała – to znak, że i dla tych od tęczy Matka Boska jest matką. Tęczowa aureola jest jak przytulenie się do matki. A matka, jak to matka, najczulej kocha dziecko przez innych nielubiane”. Pewnie to właśnie tak drażniło przeciwników tęczowej aureoli: kocha jak matka ICH? I to kto? Matka Boska!

Teraz, czytając w tym numerze „Tygodnika” znakomitą rozmowę Zuzanny Radzik z teolożką prof. Tiną Beattie, myślę o naszej polskiej maryjności. Ciekawe – myślę sobie – co z przemyśleń brytyjskiej teolożki znajdzie oddźwięk w polskiej, maryjnej duszy. A ponieważ, jak mawiali starożytni: lex orandi – lex credendi (treści wiary wyrażają się w tekstach modlitw), zagłębiłem się w lekturę polskich pieśni maryjnych, żeby tam odnaleźć obraz Matki Boskiej naszej polskiej wiary.

Więc jaka jest? „Cicha i piękna jak wiosna”, „śliczna bez zmazy lilija”, „Panienka święta”, „wdzięczna Estera”. Jak żyła? „Prosto, zwyczajnie jak my”. „Boga na świat nam przyniosła”. Jest „Matką, która wszystko rozumie, sercem ogarnia każdego”, umie w nas zobaczyć dobro i jest z nami „w każdy czas”. Co robi? Bierze w swą opiekę „nasz Kościół Święty”; Ojca Świętego (Franciszka) „od nieprzyjaciół zasadzki chroni”, troszczy się o zbawienie „całego naszego kraju” (Polski) i „ludu wiernego”.

Mało tego. Ponieważ zasłużyliśmy na gniew Boży, to „kiedy Ojciec rozgniewany siecze, / Szczęśliwy, kto się do Matki uciecze”. Owszem, ten tekst, kojarzący się z przemocą w patologicznej rodzinie, zastąpiono innym: „Dla Twego Syna wszystko Bóg uczyni, / Daruje plagi, choć człowiek zawini (...) // Ratuj nas, ratuj, Matko ukochana, / Zagniewanego gdy zobaczysz Pana” – czyli wychodzi na to samo.

Jeśli chodzi o Polskę, to „od Bałtyku po gór szczyty” kwitnie chwała Maryi i kraj nasz jest „Jej płaszczem okryty”. „W Częstochowie tron swój wzniosła / Wielka, można i wyniosła”, choć jedocześnie „najczulsza z matek [na całej] ziemi”. Niestety, „nasza” Maryja, mimo uszczęśliwiającej wizji, wciąż okrutnie „cierpi razem z dziećmi swymi”.

A my? „Panience swej [śpiewamy] piosenkę na dobranoc (...) w ostatnią chwilę dnia”. Ale też „z otwartą stajemy przyłbicą, i serca [Jej] niesiem i krew”, żeby „siać miłość (...) wśród burzy i słot”. Teologowie utrzymują, że autentyczny kult maryjny powinien posiadać cztery elementy: cześć – ponieważ jest Ona Matką Bożą; miłość – bo jest także naszą Matką; przyzywanie i prośbę – ponieważ Jej wstawiennictwo jest skuteczne, oraz naśladowanie – gdyż jako święta jest wzorem Kościoła. Teologowie zaś i głosiciele słowa Bożego winni w rozwijaniu nauki o Matce Chrystusa unikać dwóch skrajności: strzec się „wszelkiej fałszywej przesady” i unikać „nadmiernej ciasnoty umysłu”.

Tu mogłem zacytować zaledwie kilka naszych maryjnych pieśni. Poczytajcie i się zastanówcie, jaka jest nasza polska Matka Boska. ©℗


CZYTAJ TAKŻE

LOKATORKA: „Ich piękno tkwi w odrapaniu, w tych ohydnych sztucznych kwiatach przynoszonych tu przez ludzi. Bo wie pan, życie też bywa odrapane” – mówi Majka, miłośniczka warszawskich kapliczek >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2020