Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nieufność do Opus Dei
Ks. Adam Boniecki, opisując książkę "Droga" (TP 50/2007), formułuje tezę, że przyczyną pojawiających się czasem wśród katolików oporów wobec Opus Dei jest uważanie się jego członków za wybranych na przewodników dla innych świeckich. Autor artykułu nie zauważa jednak, że cytowana przez niego książka św. Josemaríi jest skierowana do wszystkich katolików, nie tylko do członków Dzieła. Potwierdza to choćby jej łączny nakład 4,5 mln, przekraczający znacznie liczbę osób będących w jakimkolwiek kontakcie z Opus Dei.
Należałoby raczej powiedzieć, że szczególną misją tej instytucji jest przypominanie, że każdy świecki katolik od chwili chrztu powinien uważać się za wybranego do przewodzenia ludziom na drodze do Boga. Jest to prawda ewangeliczna ("wy jesteście światłością świata..."), którą św. Josemaría wyraził tylko w nowej formie.
Szukając przyczyn niezrozumienia, zgodziłbym się ze stwierdzeniem bp Nycza, że wynika ono na ogół z przykładania do Dzieła sztancy. Ta nowa forma ewangelizacji, oparta na współpracy świeckich i kapłanów, nie jest ani nowoczesnym zakonem, ani wspólnotą, ani tym bardziej ugrupowaniem politycznym, jak próbuje się ją czasem przedstawiać.
Jest natomiast prałaturą personalną. To pojęcie, owoc Soboru Watykańskiego II, brzmi obco dla wielu katolików. Jednak można mieć nadzieję, że za 50 lat każde dziecko na religii będzie się uczyło o tej formie prowadzenia apostolstwa świeckich i wówczas zniknie nieufność.
Józef Ginter (Warszawa)
"TP" nr 03/08
Jak mówić, jak słuchać
Cieszę się z waszego bloku o kolędzie. Wreszcie ktoś zauważył, że absolutnie nie wygląda
tak, jak powinna. Mieszkam w parafii "zarządzanej" bardzo po gospodarsku, ale inne sprawy nadal leżą. U mnie kolęda to wszystko to, przed czym przestrzega materiał: kartoteka, szybka modlitwa, parę zdawkowych zdań i byle tylko o nic nie pytać. W ubiegłym roku "ośmieliłem" się zadać pytanie, oczywiście dotyczące liturgii ... Ksiądz wyraził swój pogląd, a kiedy dociekałem argumentów, usłyszałem, że "jestem upierdliwy"! Nie obraziłem się, bo ksiądz okazał się koniec końców człowiekiem na poziomie, ale ten obrazek pokazuje szerszą prawidłowość: mam wrażenie, że księża potrafią dobrze mówić, ale nie mają w sobie umiejętności słuchania. Nawet spowiedź nie zmienia tego poczucia.
Wojtek
Stomma, Grottger...
W poprzednim wydaniu "TP" chochlik zjadł adnotację o źródle ilustracji - pochodzą ze zbiorów Polskiej Akademii Umiejętności PAN w Krakowie.