Kościół sponsorowany traci wiarygodność

Uzależnienie finansowe kościelnych instytucji od władz państwowych zawęża swobodę wypełniania przez Kościół swojej misji, czyli głoszenia ewangelii – w tym także, gdy zaistnieje taka konieczność, upominania władzy.

12.09.2023

Czyta się kilka minut

Happening „Aleja Milonerow PiS” w Sopocie, lipiec 2023 r. / Fot. Piotr Hukało / East News

Przykładem skrajnym jest od lat o. Tadeusz Rydzyk, który doprowadził do ścisłej symbiozy podległych mu instytucji z obecną władzą, nie bacząc, że nawet z czysto merkantylnego punktu widzenia taka „przyjaźń” tylko doraźnie przynosi korzyść. Dlatego perspektywa zmiany władzy po wyborach musi ojca dyrektora niepokoić.

Niepokoi także ludzi, którzy zdają sobie sprawę, że Kościół w Polsce jest wciąż częściowo finansowo zależny od państwa. Chodzi o archaiczny Fundusz Kościelny, który właściwie od początku, od lat 50. ubiegłego wieku, funkcjonuje jako coroczna zależna od władzy dotacja z budżetu (za rządów PiS wzrosła z 94 mln w 2014 r. do 216 mln w tym roku).

Współczesnym modelom finansowania Kościoła poświęcona była konferencja w rezydencji arcybiskupów warszawskich zorganizowana 7 września przez Katolicką Agencję Informacyjną i UKSW. Jak dowiedział się „Tygodnik”, jej pomysł zrodził się na marcowym sympozjum u kard. Kazimierza Nycza z okazji 25-lecia podpisania konkordatu, ale niewątpliwie ważnym katalizatorem były zbliżające się wybory.

Uznano, że najlepszym rozwiązaniem dla Polski nie byłby podatek kościelny, jak w Niemczech, tylko odpis od podatku, o którym decydowałby sam podatnik.

Należałoby tylko uzgodnić z państwem odpowiednią jego wartość (w Hiszpanii w 2019 r. 0,7-procentowa asygnata przyniosła Kościołowi 286 mln euro). Przypomniano, że do 2014 r. Kościół z rządem PO-PSL negocjował właśnie takie rozwiązanie. Rozmowy jednak przerwano przed wyborami. Jak informuje KAI, uczestnicy sympozjum nie potrafili odpowiedzieć, dlaczego za rządów Zjednoczonej Prawicy temat finansowania Kościoła nie powrócił.

Jeśli chodzi o władzę, odpowiedź nie jest trudna: rządzącym zależy na dalszym finansowym uzależnieniu Kościoła. Natomiast bez odpowiedzi pozostaje pytanie: dlaczego przez osiem lat biskupi nie podejmowali tego tematu? Ze względu na doraźne korzyści dla Kościoła? ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 38/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Kościół zależny