Konflikt sumienia

We wnikliwym artykule "Sumienie a głos Kościoła" ("TP" nr 13/07) Artur Sporniak poruszył problem teologiczny jak mało który dotyczący chyba każdego wierzącego. Antynomia doktryny Kościoła i sumienia wierzącego wpisana jest w naturę wspólnoty, w której ważne jest zarówno nauczanie osób hierarchicznie za nią odpowiedzialnych, jak odczucia jej zwykłych członków. Wierzymy, że obecność Ducha Świętego w Kościele przejawia się w jednym i drugim. Doświadczenie historyczne pokazuje ponadto, że opinia wierzących miała istotne znaczenie dla ewolucji, a raczej - pogłębienia doktryny. Pragnąc być człowiekiem sumienia, wierzący nie może zatem uznać, że doktryna ma charakter doskonały i ostateczny, co nie zmienia faktu, że praktyczne konsekwencje tej sytuacji bywają często dla niego źródłem cierpienia. Obawiam się jednak, że stanowisko Sporniaka jest zbyt optymistyczne, z trzech powodów.

1. Spoglądając na to zagadnienie od strony doktryny Magisterium, autor opiera się na instrukcji Kongregacji Nauki Wiary o powołaniu teologa w Kościele, słusznie zwracając uwagę, że znaczenie tego dokumentu nie ogranicza się do problemu stosunku między teologami a Magisterium. Niestety, wniosek wypływający ze stosowania tak rozszerzającej interpretacji jest smutny. Uznawszy bowiem, że Magisterium może głosić w pewnych materiach poglądy niedoskonałe, w następnym zdaniu po przytoczonym przez Sporniaka instrukcja stwierdza, że teolog odczuwający sprzeczność między sumieniem a doktryną powinien powstrzymać się od wyrażania krytycznego wobec doktryny stanowiska i trwać w milczeniu na modlitwie. Pojawiające się cierpienie teolog powinien ofiarować za Kościół. Ewentualna zmiana doktryny nastąpić może wyłącznie w wyniku jej przemyślenia przez Magisterium, a nie jako reakcja na niedopuszczalne krytyki z zewnątrz. Widać więc, że nawet głęboko przekonany o niesłuszności doktryny wierzący powinien się do niej stosować, a wynikające stąd cierpienie ofiarować za Kościół.

2. Aby konfesjonał mógł być miejscem poruszania sprzeczności między doktryną a sumieniem, trzeba - jak podkreśla Sporniak - właściwego podejścia z obu stron. Opierając się na osobistym doświadczeniu sądzę, że w polskiej rzeczywistości duszpasterskiej odważny penitent ma małe szanse trafienia na otwartego na wspomniany problem spowiednika. Zastanawiam się zresztą, czy perspektywa, którą sugeruje autor, nie jest naznaczona wewnętrzną sprzecznością. Jeśli bowiem odważny penitent, cierpiący z powodu braku jedności ze wspólnotą i pragnący temu zaradzić, usłyszy od spowiednika: "To twój problem" i nie uzyska rozgrzeszenia, czy ma pójść za głosem wspólnoty, czy sumienia? Powstrzymać się od sakramentalnej Komunii, szukać innego spowiednika czy uznać, że znajduje się w stanie łaski?

3. Na problem można wreszcie spojrzeć w perspektywie historycznej. Nie jestem odosobniony w przekonaniu, że nauczanie Magisterium w sprawie regulacji poczęć ulegnie kiedyś zmianie, tak jak zmieniły się niektóre inne źle uzasadnione teologicznie i filozoficznie doktryny. Magisterium nie uzna oczywiście, że poprzednie stanowisko było błędne, lecz przeinterpretuje je tak, by otworzyć nowe - w istocie odmienne - podejście do wspomnianego zagadnienia. Będę się w tym dniu cieszył (jeżeli uda mi się go dożyć...), ale będę też myślał o tych wszystkich katolikach, których życie ze względu na wierność obowiązującej dziś doktrynie naznaczone zostało poważnymi trudnościami. Ewentualne stwierdzenie, że ich cierpienie było konieczne dla postępu doktryny, uznam za brak szacunku dla niepowtarzalności życia każdego człowieka.

ANDRZEJ S. CHANKOWSKI (Ateny)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2007