Już przyjeżdżają uchodźcy ze wschodu

Edward Kawa, franciszkanin, biskup pomocniczy Lwowa: W najbliższych dniach będziemy potrzebować żywności i leków. Żeby ludziom, którzy szukają u nas schronienia, zapewnić też jedzenie i pomoc medyczną. Takich zapasów nie mamy.

24.02.2022

Czyta się kilka minut

Obywatele Ukrainy przyjechali do Przemyśla, 24 lutego 2022 r. / FOT. Beata Zawrzel/REPORTER /
Obywatele Ukrainy przyjechali do Przemyśla, 24 lutego 2022 r. / FOT. Beata Zawrzel/REPORTER /

Edward Augustyn: Jaka była pierwsza myśl Ojca dziś rano?

Bp Edward Kawa: Wiedząc od kilku dni, co się dzieje, miałem tak ustawiony budzik, żeby co dwie godziny sprawdzać wiadomości. Około 4 nad ranem zobaczyłem pierwsze informacje. Po kilku minutach dostałem też telefon od znajomego z Kijowa, że trwa ostrzał, potem zadzwoniłem do biskupa Kijowa, który też potwierdził, potem do Charkowa, potem do nuncjusza apostolskiego. Oni wszyscy obserwowali to już na żywo, miałem więc już wtedy sprawdzone informacje.

A pierwsza myśl? No cóż. To nie było zaskoczenie. Byłem kapelanem wojskowym w czasie działań wojennych na wschodzie Ukrainy, więc może i dlatego mogłem przewidzieć te rzeczy, choć nie chciałem w nie do końca uwierzyć. Więc, powiem szczerze, byłem gotowy na taki scenariusz, tak na 90 proc. się go spodziewałem.

Jaka jest w tej chwili sytuacja we Lwowie?

Na pewno poranne ostrzały wywołały panikę. Dużo ludzi rzuciło się od razu po żywność, po paliwo. Są ogromne kolejki na stacjach benzynowych. Ludzie kupują wszystko, co uważają, że będzie potrzebne do przeżycia. Sporo osób wyjeżdża z miasta. Jadą na wieś, gdzie mają domki, albo w stronę Polski, na granicy tworzą już się kolejki. A samo miasto opustoszało. Tak jak zawsze są korki na ulicach, dziś były tylko rano, na drogach wyjazdowych, teraz można się po Lwowie poruszać bez problemu.


ATAK NA UKRAINĘ 

CZYTAJ WIĘCEJ W AKTUALIZOWANYM NA BIEŻĄCO SERWISIE SPECJALNYM >>>


 

Jakie są nastroje?

Czuje się napięcie. Wszyscy wiedzą, że lada chwila coś się może stać, może być ostrzał, bombardowanie, może trzeba będzie opuścić dom. Mamy wyznaczone miejsca ewakuacji, piwnice zamienione na schrony. U nas w kurii też jest taka piwnica, przygotowana tak, by na wypadek bombardowania schronić się i ratować życie.

Zrobiliście zapasy żywności?

Dla siebie jako takich zapasów nie zrobiliśmy. Chyba nie byliśmy świadomi, że to może stać się tak szybko. A teraz to już nie mamy na to czasu, bo są pierwsze zgłoszenia, że przyjeżdżają uchodźcy ze wschodu. Organizujemy dla nich miejsca w Rawie Ruskiej, w ośrodku Caritas w Brzuchowicach, w klasztorze franciszkanów w Bołszowcach i w klasztorze sióstr niepokalanek w Jazłowcu i Jabłonicy. Będziemy musieli zapewnić im nie tylko schronienie, ale też wyżywienie i pomoc medyczną, jeśli będzie potrzebna. To potrzebujemy na dziś. Na kilka dni jesteśmy w stanie tych ludzi przyjąć. Ale na dłuższą metę będzie to problem.

Jak dużo jest w tej chwili uchodźców?

Część ludzi już wcześniej opuściła wschodnie regiony, bo obawiali się ataku. Zatrzymali się w okolicach Lwowa czy w samym Lwowie. Oni teraz ruszają na zachód, w stronę Polski. Natomiast dużej fali spodziewamy się wieczorem i w nocy. Z Kijowa do Lwowa jest ponad 500 km, więc jeśli rano wyjechali, niedługo powinni dotrzeć.

Czy to są transporty zorganizowane przez państwo, czy przyjeżdżają na własną rękę?

Nie ma zorganizowanych transportów, przynajmniej ja o nich nie słyszałem. Przyjeżdżają własnymi samochodami, pociągami.

Czy we Lwowie było słychać dzisiaj ostrzał?

W okolicach Lwowa zostały ostrzelane różne cele strategiczne. Prawdopodobnie był też planowany ostrzał lotniska, ale jakimś cudem do niego nie doszło – nie wiem, może źle namierzyli. Ostrzelano natomiast lotnisko w Czerniowcach, w Kołomyi, Iwano-Frankowsku, Kalinówkę koło Sambora, Kamionkę Buską, Brody, tam gdzie stacjonują jednostki wojsk powietrznych.

Jak będą wyglądały Wasze najbliższe godziny i dni?

Trudno to przewidzieć. Mamy do czynienia z człowiekiem, który nie jest przy zdrowych zmysłach. To jest pewna forma opętania, tak bym to określił. Dlatego trzeba się spodziewać wszystkiego, nawet najgorszych scenariuszy. Chyba najważniejsze jest, żebyśmy przeżywali to wszystko z Panem Bogiem, może jakoś damy radę się obronić. Ale można się spodziewać czarnych scenariuszy, bo to jest po prostu inwazja, która ma na celu niszczyć i mordować. Ten człowiek jest opętany nienawiścią.

A Wasz plan działań na najbliższy czas?

Wszyscy kapłani pozostają na swoich miejscach, wszystkie świątynie są otwarte, żeby ludzie mogli przyjść się pomodlić, ale też schronić w razie czego. Kapłani są gotowi do posługi.


Paweł Pieniążek z Charkowa: Obudziły mnie huki. Usłyszany raz dźwięk jest nie do pomylenia z niczym innym. Wiedziałem, że się zaczęło.


 

Szykujemy też te pięć ośrodków, o których mówiłem, na przyjęcie uchodźców. Ustalamy też „schemat informacyjny”, na wypadek, gdy nie będzie łączności, internetu, sieci komórkowej czy prądu. Będziemy organizować żywność przynajmniej na kilka dni.

Wyznawcy różnych religii są solidarni? Trzymacie się razem?

Od wielu tygodni widać dużą jedność w ludziach. Nie ma znaczenia narodowość czy wyznanie. Organizowaliśmy wspólne spotkania modlitewne. Spotykaliśmy się z duchownymi greckokatolickimi i prawosławnymi, rozmawialiśmy, co robić na wypadek wojny, które miejsca możemy udostępnić, jak wspólnie pomagać, jak się wspierać. Czuję, że rzeczywiście jesteśmy połączeni, jest między nami solidarność, nie ma podziałów. Chcemy być narzędziem pokoju, głosić nadzieję ludziom, którzy są wystraszeni.

Jak można Wam pomóc?

Myślę, że to, co jest teraz najbardziej potrzebne, to modlitwa. To jest największa siła, która może zatrzymać tę wojnę.

Po drugie – na pewno będziemy potrzebować w najbliższych dniach leków i żywności. Żeby ludziom, którzy będą potrzebować schronienia, zapewnić też jedzenie. Takich zapasów nie mamy.


Anna Łabuszewska: Putin wystąpił z orędziem, w którym porównał Zachód do Hitlera i ostrzegł, że w razie wmieszania się w konflikt Rosja, jako mocarstwo jądrowe, odpowie.


 

Na pewno liczymy też na reakcję świata, konkretną, nie tylko słowami. Bo inaczej zostaniemy sami z potężnym wrogiem, który nie ma żadnych zasad.

Jakiej pomocy oczekujecie od Polski?

Już od wielu tygodni doświadczamy takiego wsparcia i pomocy. Słyszę, że są już przygotowane miejsca dla Ukraińców, którzy uciekają do Polski. Mam nadzieję, że zostaną godziwie przyjęci, żeby mogli przetrwać ten trudny czas.

Jak już mówiłem, my na pewno będziemy potrzebować leków i żywności.

A pomoc od polskiego Kościoła?

Jakieś kroki zostały już podjęte. Nie znam szczegółów, ale wiem, że na poziomie Caritasu i różnych komisji episkopatu takie działania już są. To chyba będzie na bieżąco organizowane.

Co Ojciec mówi ludziom, którzy przychodzą po wsparcie, pociechę?

Mówię, że musimy się duchowo mobilizować, trzymać się zasady miłości bliźniego, jedni drugim pomagać, jeden drugiego ratować. Tak jak potrafimy. Mówię też, żeby zachować zdrowy rozsądek, nie poddawać się panice czy medialnym kłamstwom, bo są różne prowokacje i trzeba trzeźwo oceniać sytuację. Trzeźwo myśleć i mieć odwagę – żebyśmy się nie poddawali, ale bronili swojej ojczyzny.

Rozmawiał Edward Augustyn 24 lutego 2022 r., o godz. 14.00

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej