Jak założyć własny Kościół

Jesteśmy związkiem wyznaniowym ponad wszelką wątpliwość – przekonuje wspólnota religijna, która od dwóch lat stara się o rejestrację.

21.01.2023

Czyta się kilka minut

Piotr, pierwszy sui Rodu Przy-Jaźni, i sui Tomasz przy pracy nad statutem. Sierpień 2022 r. / RÓD PRZY-JAŹNI / MATERIAŁY PRASOWE
Piotr, pierwszy sui Rodu Przy-Jaźni, i sui Tomasz przy pracy nad statutem. Sierpień 2022 r. / RÓD PRZY-JAŹNI / MATERIAŁY PRASOWE

Sala w Domu Dźwięku na poznańskiej Wildzie. Nim zdążę powiedzieć, kim jestem, biorą mnie w objęcia. Piotr – pierwszy sui, sui Teresa i inni, kilkanaście osób. Sui to osoba duchowna, zgodnie ze statutem Rodu Przy-Jaźni.

– Po co to robimy? Żeby ludzie byli bliżej Jaźni. Żeby było więcej miłości i wdzięczności. Robimy wielką robotę dla dzielnic, Poznania, Polski i świata – podkreśla sui Teresa.

– Mamy swoją strukturę, nomenklaturę. Inaczej rozmawiamy, inaczej czujemy. Właściwie my bardziej czujemy, niż kierujemy się rozumem – mówią inni sui. – Możemy się ze sobą nie zgadzać, ale nie próbujemy się nawzajem zmieniać. Poznajemy się, uwspólniamy swoje pole.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
KS. JOSHTROM KUREETHADAM, watykański „minister” ds. ekologii: Spotykałem ludzi, którzy mówili, że są pro-life, a popierali prawo do posiadania broni, karę śmierci czy ostrą politykę antyemigracyjną >>>>


Częstują mnie Ogniem, Ziemią, Metalem, Wodą i Drzewem w filiżance czarnej kawy. Te pięć żywiołów to tworzywo świata, rodem z filozofii chińskiej. Symbolizują ciągły ruch, pięć elementów w cyklu rodzenia się i niszczenia. Kawa pięciu przemian topi powidok zimowego chłodu. Są też owoce, słodycze. Kobiety siedzą na długiej sofie, mężczyźni na krzesłach. Z sufitu dochodzą oszczędne tony dalekowschodniej mantry. Na piętrze odbywają się zajęcia – koncert mis i gongów oraz alchemia ruchu.

Dziś trwa nadzwyczajne spotkanie Rodu Przy-Jaźni. Departament Wyznań Religijnych oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych ponownie przedłużył termin rozpoznania ich sprawy. Uczestniczę jako wolny słuchacz, trwa dyskusja.

– Wydawało się, że nie było przeszkód, ale... do 28 października miała być decyzja. Znów przedłużyli – relacjonuje jeden z uczestników.

– Jesteśmy związkiem wyznaniowym ponad wszelką wątpliwość, ale trzeba to udowodnić, użyć argumentów – słyszę kolejny głos.

– Tam są ludzie, którzy nie wiedzą, nie czują. Nie możemy im tego mieć za złe. Po prostu mają za sobą inną historię niż my – diagnozuje sui Teresa – Wystarczy, że będziemy o tym pamiętać, że wytłumaczymy swoje przesłanie.

Wiara wymaga dogmatu

W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji zarejestrowanych jest 171 Kościołów i innych związków wyznaniowych. Taki status umożliwia otrzymanie osobowości prawnej, zwolnienie z obowiązku odprowadzania podatku VAT oraz wsparcie z Funduszu Kościelnego przy opłacaniu składek ZUS.

Większość tych związków wyznaniowych wywodzi się z chrześcijaństwa, tak jak Reformowany Kościół Katolicki, który po czterech latach prób uzyskał wpis w styczniu 2020 r. Od Kościoła rzymskokatolickiego różni go m.in. dopuszczenie do kapłaństwa nie tylko mężczyzn i pełna akceptacja osób LGBTQ+ z błogosławieniem par jednopłciowych. Udzielane śluby mają charakter wyłącznie sakramentalny, nie niosą skutków prawnych, podobnie jak wielożeństwo w legalnych w Polsce wspólnotach muzułmańskich. Mimo to ów aspekt skłonił prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę do złożenia wniosku o wykreślenie Reformowanego Kościoła Katolickiego z rejestru. W październiku tego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję ministra spraw wewnętrznych i administracji o stwierdzeniu nieważności wpisu do rejestru.

Ród Przy-Jaźni o rejestrację stara się od ponad dwóch lat. 13 października 2020 r. do MSWiA trafił ich wniosek o wpis do rejestru. Zgodnie z wymaganiami ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania do wniosku dołączono statut, listę ponad stu osób deklarujących utworzenie związku wyznaniowego, informację o dotychczasowych formach życia religijnego i metodach działania, w której opisano cele, źródła i zasady doktrynalne oraz obrzędy religijne.

W dokumentach rejestrowych Ród przedstawił swoją „siłę wyższą”. Bogiem i sacrum dla Rodu jest Jaźń niemająca charakteru osobowego. Wspólnota dąży do działania na jak najwyższych wibracjach, zestrojonych z częstotliwością Jaźni, czyli Absolutu. Jaźń jest całością, manifestującą się w różnych przejawach, czyli również poprzez każdą osobę ze wspólnoty, a jedność z Jaźnią jest celem ich wiary.

Ministerstwo nie przychyliło się do wniosku. 25 stycznia 2021 r. umorzono postępowanie w sprawie wpisu. Powołano się m.in. na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 23 stycznia 1998 r., w którym pojawia się definicja Kościoła i religii jako szczególnego związku między człowiekiem a Bogiem, będącym ­sacrum, świętością.

W działaniu i statucie Rodu Przy-Jaźni nie dopatrzono się Boga, który pozwoliłby na rejestrację w rozumieniu art. 30 ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. W uzasadnieniu umorzenia wpisu wskazano na brak wyraźnej doktryny religijnej, która winna wyjaśniać świat i nadawać sens działaniu człowieka. Wymogiem ministerstwa są też jasne dogmaty wiary, szczegółowe zasady kultu, liturgii, posług religijnych. Podkreślono, że nie istnieje przepis prawa uzależniający prowadzenie działalności religijnej od uzyskania wpisu w rejestrze, Ród Przy-Jaźni zatem może działać jako stowarzyszenie. Jednocześnie urzędnicy podają, że formuła Kościoła i innego związku wyznaniowego przewidziana została przede wszystkim dla realizacji wolności sumienia i religii, zgodnie z art. 53 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Ród złożył wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Piotr Pulwicki, pierwszy sui, pokazuje dokumenty, tłumaczy, dlaczego tworzą wspólnotę religijną. Nie zajmują się tym, co jest przypisane organizacjom pozarządowym czy działalności gospodarczej. W przekonaniu Rodu stowarzyszenie jest formą zrzeszania się osób mających zamierzenia ziemskie, materialne. Oni tymczasem swoją wiarę i działania kierują na cele wyższe – wielbienie Jaźni, która jest jedynym źródłem doskonałości. Wierzą, że przez podwyższanie własnych wibracji i oddziaływanie na wibracje innych, czyli nauczanie, oddają cześć Jaźni. Praca nad wibracjami to modlitwa uwielbienia, która, podobnie jak mantry w innych religiach, ma dostroić świadomość człowieka do harmonii świata.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
Tomasz Terlikowski: Dialog z islamem jest jednym ze strategicznych celów pontyfikatu Franciszka. Jednocześnie religia ta jest trudnym wyzwaniem dla chrześcijańskiej teologii >>>>


Ród Przy-Jaźni widzi się w nowym nurcie duchowości, gdzie świętość jest opisywana inaczej i pełni odmienne funkcje niż w zachodnich tradycjach religijnych. Piotr ma nadzieję, że tym razem opis jest zgodny z prawem i odpowiedź powinna być pozytywna: – Dyskutowałem o tym z ekspertem z uczelni. Wszystko się zmienia, same religie też, więc podejście do nich powinno być już inne. Te sztywne urzędowe normy są przestarzałe. Przecież spełniamy wymagania, mamy ceremoniał, a przede wszystkim mamy Jaźń. Przyjmujemy tych, którzy szukają wolności.

Vibe Teresy

– Mamy piękne zapisy, niesamowicie piękne. Ale czy mamy je również w sercach? – Teresa nie ma wątpliwości, że najważniejsze jest to, co w sercu.

Osoby z Rodu Przy-Jaźni łączy chęć podwyższenia wibracji. Czym są wibracje? Teresa przekonuje, że każdy kiedyś ich doświadczył, psychicznie i fizycznie.

– To drgania, podwyższa je wdzięczność, radość i miłość – wyjaśnia powoli, z uśmiechem. – Zwiększając swoje wibracje, zmieniamy świat, jak motyl zmienia go przez ruch skrzydeł. Kiedy się uśmiechasz, uśmiecha się cały świat. Kiedy kochasz, kocha cały świat. Wnosimy swój wkład do sumy wszystkich wibracji. Wszechświat podsuwa nam niezliczone dary, możliwości i okazje, aby zbliżyć się do Jaźni, Boga, wszechogarniającej miłości. Tęsknota za bliskością do Jaźni, za bliskością ludzi, którzy czują podobnie, sprawiła, że wstąpiłam do Sui Kapituły.

Teresa jest skupiona na rozmowie, przed nią stygnie kawa – to jej żywioł, ale nie rusza filiżanki, choć lubi wypijać ich kilka w ciągu dnia. Członkowie kapituły twierdzą, że właśnie ona, gdyby tylko spotkała się z urzędnikami, mogłaby przekonać ministerstwo do Rodu Przy-Jaźni. Przeprowadzić dowód na istnienie Boga w Jaźni i uzasadnić potrzebę powołania w Polsce kolejnego Kościoła.

– Wychowałam się w rodzinie katolickiej. Z czasem zaczęły przeszkadzać mi blokady, bariery, na które trafiam w tej religii. Mam wrażenie, że duchowni czasami uważają nas za bezmyślny motłoch. Nie powinniśmy myśleć, czuć, mamy tylko słuchać. Mówią nam, jacy jesteśmy grzeszni. My tymczasem jesteśmy piękni, wewnętrznie piękni. Mogliby powiedzieć o tym ludziom, uwznioślić ich. W Rodzie zależy nam, żeby człowiek nie czuł się źle, jeżeli ma inne potrzeby niż reszta ludzi. Ja czasem mam odmienne zdanie niż moja wspólnota, ale to mnie nie wyklucza. I to jest najważniejsze. Jestem sui, ale cały czas uwielbiam Jezusa, modlę się do św. Marii Magdaleny.

Według Teresy urzędnicy MSWiA są na innym etapie. Nie chcą, żeby zmieniać to, co zostało ustalone raz na zawsze.

– Kościół lubię jako świątynię, budowlę. Nie jestem dobra w rytuałach katolickich, chociaż zawsze brałam w nich udział. I zawsze byłam zestresowana: czasem zamyśliłam się i klęczałam, gdy wszyscy już wstali, może nawet stałam, gdy inni klęczeli. Przeszkadzało mi to „padnij, powstań”. Ceremoniał jest czymś, za czym nie przepadam i zupełnie się do tego nie nadaję. Rozumiem, że można mieć stroje czy słowa na specjalne okazje, żeby podkreślić ich uroczystość, na przykład mianowanie nowych sui albo chrzest czy bierzmowanie w Kościele katolickim, ale nie lubię schematów. Nie przekonuje mnie, gdy celebra ma wymiar warunku: jeżeli nie odmówisz tylu i tylu modlitw albo nie ubierzesz się w taki, a taki kolor, to nie dostąpisz łaski albo nie uzyskasz odpustu. Niebo nie jest tylko dla tych, którzy przyjmą komunię albo odeszli w stanie łaski uświęcającej.

Wszystko ma prawo być

Przez ręce innych ludzi Wszechświat ofiarowuje Teresie obfitość znajomych, rodziny, przyjaciół, wszelkich darów.

– Urodziłam się w dworku pod lasem, pełnym pięknych przedmiotów. Jeździłam karetą, szczodrze miałam w życiu. W socjalizmie wszystko to się rozeszło, zostało wyprzedane, wyburzone. Do dziś boję się iść do powozowni w pałacu w Rogalinie, bo tam może być moja kareta.

Od dziecka miała skłonność do kontemplacji. Dorośli mówili: „Jaka ta Terenia jest inna, stoi sobie i patrzy w przestrzeń”. W dorosłym życiu uczyła chemii. Bywało, że pracowała w różnych szkołach, na trzech etatach równocześnie. Z tamtych lat wspomina, jak ucinała sobie minutowe drzemki na czerwonym świetle. Ma trzy córki i syna, ale każdego ucznia starała się traktować jak własne dziecko.

– Ktoś kiedyś mi powiedział: „Chciałbym mieć odrobinę twojej odwagi”. A to nie tak. Ja się wszystkiego boję, ale przed niczym się nie cofnę. Nie wiem, dlaczego, czy to świadomość, że świat się mną opiekuje? – zastanawia się. – Brałam udział w nieskończonej liczbie medytacji, warsztatów, ćwiczyłam jogę. I w końcu po 12 latach nabrałam odwagi do prowadzenia zajęć z jogi i rekapitulacji. Sesje rekapitulacji organizuję już 25 lat. To w uproszczeniu metoda rytmicznego oddychania, dzięki której odzyskujemy zablokowaną w traumach energię. Wtedy rośnie nasza moc i otulamy się miłością. Na przykład ktoś kiedyś powiedział ci coś tak przykrego i niestosownego, że boli cię to do dziś, wciąż to rozpamiętujesz, wracasz do tego. Ból masz w szczękach albo w klatce piersiowej, u każdego jest w innym miejscu ciała. Tam jest uwięziona twoja energia, przez to nie masz potencjału do zmian. Żeby odzyskać moc, musisz odzyskać swoją energię.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
Dialog międzyreligijny jest możliwy, jeśli uświadomimy sobie, że wszystkie religie świata dążą do otwarcia się na świętą przestrzeń i w związku z tym również na inne ludzkie istnienia” >>>>


Co robi, gdy spotyka zło?

– Ja wszystko przyjmuję i nie oceniam – tłumaczy. – Każdy żyje tak, jak może, jak potrafi. Jeśli nam się nie podoba, jak żyją inni, jak żyli nasi przodkowie, to pomyślmy: tylko tak umieli. Zrozumiałam, że ludzie nie mają wyboru, chociaż mają wolną wolę. „Źli” realizują plany swojej duszy i ponoszą tego konsekwencje. Wszystko ma prawo być. Mąż nadużywał alkoholu. Gdy podniósł na mnie rękę, to była ostatnia kropla. Wystraszył się konsekwencji i wyprowadził się, a ja zaprosiłam koleżanki. Dziewczyny, mówiłam, przynieście gałązki oliwne i pomóżcie mi Bogu dziękować. Ja bym u jego boku tkwiła dalej, gdyby nie to, co się stało. Od tego momentu zaczęło do mnie przychodzić wszystko, czego potrzebowałam, a nawet jeszcze więcej. Teraz mam Niebo na Ziemi.

Za to, co się wydarzyło w jej życiu, Teresa jest – co powtarza kilka razy – nieskończenie wdzięczna. Nie pielęgnuje poczucia krzywdy, nie ma w niej napastliwości. Szuka przyczyn i dobrych skutków. Cieszy się, że ma Ród Przy-Jaźni i wspaniałych ludzi dookoła. Są jednością, muszą działać razem.

***

Ród Przy-Jaźni wciąż czeka na wpis do rejestru Kościołów i związków wyznaniowych. Piotr otrzymuje informację z ministerstwa o kolejnym przedłużeniu terminu odpowiedzi, tym razem do 27 stycznia 2023 r. Czy Ród wierzy w literę prawa, w dobrą wolę albo w cud?

– Wszelkie cuda są możliwe – twierdzi sui Piotr – ale muszą być realne.

– Cuda mają być realne? – uśmiecha się sui Teresa. – Myślałam, że wszystko jest możliwe. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 5/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Bóg w rozumieniu ustawy