Jak powstawały średniowieczne księgi

Aby w wiekach średnich powstał zdobiony mszał lub kodeks, potrzebny był długi i kosztowny „ciąg produkcyjny”. Prześledźmy kolejne jego etapy.

27.11.2016

Czyta się kilka minut

Autor tekstu prowadzi lekcję historii w Bibliotece Jagiellońskiej, Kraków, 17 listopada 2016 r. / Fot. Kamila Buturla dla „TP”
Autor tekstu prowadzi lekcję historii w Bibliotece Jagiellońskiej, Kraków, 17 listopada 2016 r. / Fot. Kamila Buturla dla „TP”

Rękopis w średniowieczu to szerokie zagadnienie – obejmuje ono zarówno materiał, na którym pisano, jak też narzędzia pisarskie, sposób oprawy, rozpowszechnianie kodeksów, udostępnianie w skryptoriach i bibliotekach oraz wpływ na rozwój społeczeństw.

Od kamienia do pergaminu

Zacznijmy zatem od tego, jakich materiałów i narzędzi pisarskich używali nasi przodkowie.

Pierwszym rozpowszechnionym materiałem był kamień. Pisano na nim w starożytnym Egipcie i wszystkich kolejnych cywilizacjach – jest on obecny i w naszej rzeczywistości (wyryte w kamieniu napisy zwiemy epigrafiką). Potem w cywilizacji sumeryjskiej dominowały tabliczki gliniane, zapisane pismem klinowym. Ale symbolem materiału, na którym pisano w starożytności, stał się papirus.

Natomiast symbolem średniowiecznej kultury jest pergamin, który – jako lepszy materiał pisarski, możliwy do wytworzenia w różnym klimacie – wyparł papirus już pod koniec starożytności (przed pergaminem używano zwojów skórzanych, niewygodnych w użyciu). Według legendy pergamin wynaleziono w królestwie Pergamonu za panowania Eumenesa II (197–158 p.n.e). Niestety dotąd nie jest znany ani jeden obiekt pergaminowy tam wytworzony.

Formą książki, która weszła do powszechnego użytku u schyłku starożytności, był kodeks. Wywodził się on z tzw. dystychów konsularnych, które ogłaszali wybrani na urząd konsula Rzymianie. Złożony na pół arkusz, na którym pisano wiadomość o wyborze na konsula, stanowił składkę, a kilka składek zaczęło tworzyć książkę, której formę znamy do dziś.

Pergamin wytwarzano ze skór zwierząt, zwykle owiec. Wielkość karty zależała od wielkości skóry. Można wyobrazić sobie, że na dwutomowe dzieło w formacie folio, liczące ok. 500 kart, potrzebne było stado ok. 250 owiec... Skóry moczono przez 3-7 dni w wodzie wapiennej, następnie usuwano resztki części organicznych. Trzecim etapem było ponowne kilkudniowe moczenie w roztworze wapiennym, dla nabrania koloru. Potem skórę naciągano na ramy i podczas procesu suszenia wygładzano bizmutem lub pumeksem. Następnie ją blechowano (tj. wcierano sproszkowaną kredę), by uzyskać powierzchnię, która przyjmie atrament tak, aby się nie rozlał.

Papierowa rewolucja

Pergamin był cennym, drogim i podstawowym materiałem pisarskim w średniowieczu. Dopiero u schyłku tej epoki jego konkurentem stał się papier, który stopniowo go wypierał.

Według tradycji papier wynalazł w Chinach niejaki Tsai Lun ok. 105 r. n.e. Początkowo był to materiał o właściwościach bibuły, nienadający się do pisania. Po wprowadzeniu do produkcji papieru czynnika zaklejającego jego jakość uległa poprawie. W Chinach tajniki jego produkcji były pilnie strzeżoną tajemnicą, niemniej w VIII w. przedostały się do świata arabskiego – prawdopodobnie wraz z jeńcami wojennymi.

Na terenie Europy papiernie pojawiły się najpierw na terenach zajętych wówczas przez Arabów – pierwsza miała powstać w Xativa koło Walencji. Z papieru korzystali od końca VIII w. nie tylko Arabowie, ale też Bizantyjczycy. Natomiast w Europie Zachodniej pierwsze papiernie powstały na Sycylii, a głównym ośrodkiem produkcji było Fabriano koło Ankony, gdzie papiernie założono w 1276 r. W Polsce pierwszy taki zakład powstał ok. 1493 r. na Prądniku Czerwonym pod Krakowem.

U zarania wytwarzania papieru jego wyrób był w pełni ręczny, począwszy od rozbijania kijami waty jedwabnej aż do suszenia na słońcu. Wraz z rozwojem technologii wprowadzono młyny papiernicze, usytuowane nad rzekami w pobliżu miast, gdzie pozyskiwano surowiec do produkcji papieru, czyli szmaty i resztki ubrań, z których wytwarzano masę papierniczą.

Do pierwszej połowy XIX w. papier wytwarzano więc ręcznie. Był on wysokiej jakości, ale jego podaż wobec potrzeb szybko rozwijającego się społeczeństwa (szczególnie w zakresie kultury i edukacji) była niewystarczająca. Od połowy XIX w. papier zaczęto wytwarzać więc ze ścieru drzewnego na maszynach papierniczych – odtąd jego podaż przestała być problemem.

Złotem na purpurze

Narzędziami i materiałami, którymi w średniowieczu pisano i przy ich pomocy zapełniano informacjami pergamin oraz papier, były: atrament, pióra ptasie, nożyki, rysiki, linijki.

Na pergaminie pisano atramentem, zwanym wówczas inkaustem. Wyrób atramentu znany był już starożytnym Egipcjanom. Istniały różne receptury jego wytwarzania. Najpopularniejszym sposobem było podgrzanie i mieszanie następujących składników: do sadzy dodawano gumę arabską, galasówkę (wyciąg z galasów; zawierały ok. 65 proc. kwasu garbnikowego) i vitrial (sole żelaza). Powstawała substancja czarna, którą wytwarzano w skryptoriach na własny użytek. Potem, wraz z produkcją atramentu w celach handlowych, jego jakość gwałtownie się obniżyła.

Wytwarzano też inkausty w innych kolorach niż czarny. Np. czerwony uzyskiwano nawet w różnych odcieniach: w kolorze purpury na bazie krwi ślimaków, cynober na bazie mieszanki rtęci i siarki, a miniowy z bieli ołowianej. Do produkcji czerwonego atramentu używano też wyciągu z drewna brazilium, sprowadzanego z Cejlonu. Używano także atramentu koloru niebieskiego i złotego. Atramentem złotym (złotą farbą) wykonywano najbardziej luksusowe kodeksy na pergaminach, barwionych m.in. na kolor purpurowy.

Przy świetle dziennym

Po uzyskaniu materiału do pisania w postaci pergaminu oraz atramentu i narzędzi pisarskich praca nad kodeksem przenosiła się do skryptorium.

Pierwszym etapem powstawania kodeksu było przygotowanie kart pergaminowych przez ich wstępne docięcie i naniesienie rysikami ołowianymi (stylus plombus – stąd nazwa „ołówek”) linii poziomych i pionowych, wyznaczających linie i kolumny na karcie. Karty przekazywano do skryptorium.

Skryptoria w klasztorach wyglądały różnie, np. u benedyktynów były to duże wspólne pomieszczenia, zaś u cystersów osobne niewielkie cele. Pracowały tu osoby o różnych specjalnościach, ale główną osobą był kaligraf, który kopiował teksty. Miejscem jego pracy był pulpit wyposażony w pochyły blat. Nad pulpitem umieszczono półkę; tu leżały teksty do przepisania. Na pulpicie było miejsce na kałamarz lub róg zwierzęcy z atramentem, przegródki na narzędzia i przybory pisarskie. Kaligraf miał umiejętność pięknego i czytelnego pisania (największymi wirtuozami byli muzułmanie, którzy doszli do niebywałego mistrzostwa). Pomocnikami kaligrafów byli librarii scriptores, wprawiający się do tego trudnego zawodu.

Po kaligrafach kartę przejmował rubrykator, który pisał czerwonym atramentem inicjały liter, wyrazy lub całe linijki tekstu, by podkreślić ich ważność lub znaczenie fragmentów tekstu. Potem całość tekstu przekazywano korektorowi, którym był zwykle najlepiej wykształcony z zakonników. Sprawdzał on poprawność tekstu i wierność przepisywanemu oryginałowi. Następnie karta trafiała do miniaturzysty – malarza ozdabiającego rękopis, najczęściej figuralnymi miniaturami. Miniatury zwykle wykonywał artysta malarz. W większych skryptoriach byli też iluminatorzy wykonujący dekoracje malarskie na marginesach i dekorację inicjałową.

To właśnie dzięki opracowaniu stylów kaligraficznych i stylów zdobniczych można określać dziś wiek i miejsce powstania rękopisu pergaminowego.

Czas pracy w skryptorium określały reguły zgromadzeń zakonnych. Zwykle nie przekraczał on sześciu godzin dziennie. Praca odbywała się tylko przy świetle dziennym – w skryptoriach i bibliotekach zabronione było używanie otwartego ognia, używanego wtedy dla oświetlenia.

Drôlerie i maniculae

Księga pisana w średniowieczu i ręcznie ozdabiana ma wiele specyficznych terminów, odnoszących się wyłącznie do kodeksu rękopiśmiennego i związanych z jego wyglądem oraz budową. Mówiąc o rękopisie średniowiecznym, nie sposób o nich nie wspomnieć.

Rękopis spinały więc zapinki zwane fibulami. Na oprawie można było zobaczyć superekslibris (znak własnościowy) posiadacza. Po otworzeniu kodeksu możemy zobaczyć kartę ochronną, a następnie kartę rękopisu.

Na kartach zaś, poza tekstem, mogą znajdować się następujące elementy: frontyspis (miniatura na początku tekstu), rubryka (fragment pisany czerwonym atramentem), miniatura, inicjał, bordiura (ozdobne obramowanie tekstu), żywa pagina (tytuł rozdziału lub książki, na górnym marginesie każdej strony lub karty), drôlerie (zabawne scenki wprowadzane najczęściej do bordiur), glosa (komentarz, zazwyczaj na marginesie, właściciela lub czytelnika), incipit (początek tekstu), explicit (koniec tekstu), maniculae („rączki” – rysunki ręki, wskazujące ważne fragmenty tekstu).

Niezmienne zasady

Po zapisaniu kart układano je w odpowiedniej kolejności. Ponieważ nie było wtedy systemu numerowania stron, czyniono to w taki sposób, że pierwszy wyraz na kolejnej stronie powtarzał wyraz ze strony poprzedniej (wyrazy te, pilnujące kolejności kart w rękopisie, nazywamy kustoszami). Kończyło to pracę w skryptorium i księgę przekazywano do introligatora. Ze względu na ówczesne trudności transportowe księgi przewożono w stanie nieoprawnym (zwykle w beczkach – to ówczesne szczelne kontenery) i oprawiano dopiero na miejscu przeznaczenia.

W końcu VIII w. opat klasztoru Studion w Konstantynopolu, św. Teodor Studyta, opisał zadania pracowników skryptorium i biblioteki. Z przepisów tych przebija zwłaszcza dbałość o jakość wykonywanych ksiąg i odpowiedzialne korzystanie z nich. Z kolei w XIII w. dominikanin Humbert de Romans, generał zakonu dominikanów, napisał dzieło „De vita regulari”, w którym zamieścił rozdział dotyczący biblioteki. Autor wskazuje w nim, jak biblioteka i skryptorium powinny być zabezpieczone, kto ma dysponować książkami, a także materiałem dla czytelników.

Wskazania opata Teodora i ojca Humberta w codziennej pracy bibliotecznej pozostają aktualne – jeśli chodzi o podstawowe zasady, nic się nie zmieniło.

Prof. ZDZISŁAW PIETRZYK (ur. 1957) jest historykiem, dyrektorem Biblioteki Jagiellońskiej i przewodniczącym Rady Naukowej Biblioteki Narodowej.


Powyższy materiał udostępniony został na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa - Bez Utworów Zależnych - Użycie niekomercyjne (CC BY-NC-ND 3.0)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2016