Hiszpania musi tłumaczyć się z systemu praworządności

Chodzi o impas wokół najwyższego organu sądowego, nominacje do Trybunału Konstytucyjnego i zmniejszanie wyroków dla przestępców seksualnych.
z Hiszpanii

22.01.2023

Czyta się kilka minut

Premier rządu Hiszpanii Pedro Sánchez przemawia podczas posiedzenia parlamentu. Madryt, 21 grudnia 2022 r.  / EDUARDO PARRA / EAST NEWS
Premier rządu Hiszpanii Pedro Sánchez przemawia podczas posiedzenia parlamentu. Madryt, 21 grudnia 2022 r. / EDUARDO PARRA / EAST NEWS

Na sali plenarnej Parlamentu Europejskiego tłumów nie było. Zaledwie kilkudziesięciu europosłów, w tym większość z Hiszpanii, dyskutowało w ubiegłą środę 18 stycznia o praworządności w tym kraju. Było mnóstwo emocji i wzajemnego przerzucania się winą, zwłaszcza w wypowiedziach polityków pochodzących z konserwatywnej Partii Ludowej oraz rządzących obecnie w Madrycie socjalistów. Nawet prowadząca obrady kilkukrotnie prosiła debatujących o „wolniejsze” wypowiedzi.

„Hiszpania cierpi z powodu niepokojącej fali degradacji demokracji, zapaści instytucji i nieodpowiedzialności spowodowanej ostatnimi decyzjami rządu” – mówiła Dolors Montserrat z Europejskiej Partii Ludowej. To właśnie jej ugrupowanie zdecydowało o włączeniu kwestii praworządności w Hiszpanii do porządku obrad europarlamentu.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
Nie byłoby sukcesów na froncie, gdyby nie ukraińska kreatywność: wyciskanie, ile się da, z tego, co dostępne. Ale jeśli Ukraińcy mają dalej walczyć, potrzebują sprzętu. Cenę za jego brak płacą ludzie >>>>


Szybko odpowiedział jej Juan Fernando López Aguilar, były hiszpański minister sprawiedliwości, a obecnie europoseł z Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów. „Za blokadę najwyższego organu władzy sędziowskiej wyłączną odpowiedzialność ponosi Partia Ludowa, która, jak widać, nie chce uznać wyniku wyborów. W demokracji europejskiej trzeba umieć przegrywać, a tymczasem mamy tu przypadek Trumpa” – mówił López Aguilar.

Z kolei Paulo Rangel z Europejskiej Partii Ludowej mówił o dużym zaniepokojeniu sytuacją prawną w Hiszpanii. „Zwykle w kontekście problemów z praworządnością rozmawiamy tutaj o Polsce i Węgrzech. Jednak decyzje podejmowane w ostatnich latach w Hiszpanii są alarmujące” – dowodził. I wyliczał: „Naczelna Rada Sądownicza jest całkowicie sparaliżowana, a amnestie są zatwierdzane dla osób wcześniej skazanych przez Sąd Najwyższy”.

Ta dyskusja w Parlamencie Europejskim to nie pierwszy raz, gdy instytucje unijne zajmują się w tym kontekście Hiszpanią. We wrześniu 2022 r. wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová mówiła, że „praworządność w Hiszpanii może być zagrożona”. Teraz, jak widać, przybywa spraw, które politycy w Brukseli i Strasburgu zarzucają lewicowemu rządowi Pedra Sáncheza.

Impas wokół Naczelnej Rady

Cofnijmy się o kilka lat. W czerwcu 2018 r. po konstruktywnym wotum nieufności do władzy w Hiszpanii dochodzi rząd socjalistów. Kryzys w hiszpańskim sądownictwie zaczyna się pół roku później. Wówczas to po pięciu latach urzędowania wygasły mandaty sędziów w Naczelnej Radzie Sądowniczej (El Consejo General del Poder Judicial; to odpowiednik polskiej Krajowej Rady Sądownictwa).

Naczelna Rada jest ważna, bo to organ kierowniczy całego sądownictwa. Odpowiada m.in. za powoływanie sędziów i nadzór nad nimi oraz za sprawy dyscyplinarne. Ponadto wnioskuje o nominowanie sędziów do Sądu Najwyższego i dwóch sędziów do Trybunału Konstytucyjnego. Obecnie większość z 20 członków Rady sprawuje już urząd od ponad dziewięciu lat, mimo formalnie pięcioletniej kadencji.

„Tylko zdrowie sędziów zapewnia utrzymanie dobrego wymiaru sprawiedliwości dla obywateli” – żartował na Twitterze sędzia Sergio Oliva ze stowarzyszenia Asociación Judicial Francisco De Vitoria (AJFV). Ale do śmiechu pewnie nie jest samym obywatelom, którzy przez sądowy impas muszą dłużej czekać na wyroki.

Wybór nowych członków Naczelnej Rady Sądowniczej nie jest łatwy. Potrzebna jest do tego większość kwalifikowana trzech piątych głosów w obu izbach parlamentu – zarówno w Kongresie Deputowanych, jak i w Senacie. Bo choć to sędziowie wysuwają kandydatury sędziów różnych szczebli na 12 miejsc, to ostatecznego wyboru dokonuje parlament. O obsadzie pozostałych ośmiu miejsc decydują politycy, wybierając prawników (nie sędziów) „o uznanych kompetencjach”. Na czele Rady stoi przewodniczący, który jest jednocześnie prezesem Sądu Najwyższego, a jego wyboru dokonuje sama Rada na sesji założycielskiej.

Tyle teorii, bo obecnie rządząca partia socjalistyczna PSOE nawet razem ze swoimi koalicjantami z lewicowej Podemos nie może liczyć na większość trzech piątych głosów. Potrzebne są do tego głosy opozycyjnej Partii Ludowej, która jednak blokuje wybór nowych członków Rady i domaga się reformy sądownictwa.

Powracająca propozycja reform

Na początku stycznia politycy Partii Ludowej zaproponowali, aby wybór 12 sędziów do Rady odbywał się w bezpośrednim głosowaniu przez samych sędziów, zamiast – jak dotychczas – na drodze porozumienia politycznego. Ideę takiej reformy poparły już największe stowarzyszenia sędziowskie w kraju – w tym AJFV.

– Popieramy tę reformę. Tylko pytanie: dlaczego pojawia się teraz? Bo kiedy Partia Ludowa rządziła przez prawie osiem lat, to nie chciała jej przeprowadzić – mówi w rozmowie z „Tygodnikiem” sędzia Sergio Oliva z AJFV.

Oliva zauważa, że Partia Ludowa tę samą propozycję reformy Naczelnej Rady Sądowniczej przedstawiała już przynajmniej trzy razy. Po raz pierwszy w 2011 r., kiedy wpisała ją nawet do swojego programu wyborczego. Następnie podobne zapisy o tym, aby 12 członków Rady wybierali sami sędziowie, przedstawiano także w roku 2018 i 2020.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
BITWA O HRAD, CZYLI KTO ZOSTANIE PREZYDENTEM CZECH >>>>


Reformę konserwatystów stanowczo odrzucają rządzący politycy lewicy, odwołując się do konstytucji. „Obecny model wyboru sędziów do Rady obowiązuje od 35 lat, jest modelem konstytucyjnym i demokratycznym” – w wywiadzie dla telewizji La Sexta mówił Félix Bolaños García, minister ds. prezydencji, kontaktów z parlamentem i demokracji.

O reformę Naczelnej Rady Sądowniczej apelowała też lewicowa Podemos, która chciała, aby wybór sędziów odbywał się przy zwykłej większości głosów, a nie – jak do tej pory – kwalifikowanej trzech piątych. To wzbudziło jednak szybką reakcję Komisji Europejskiej i propozycja upadła.

Z reformą się nie udało, za to rządzący uchwalili w marcu 2021 r. ustawę redukującą funkcje Rady aż do czasu odnowienia jej składu.

– Na początku Rada funkcjonowała normalnie, pomimo zakończenia mandatu jej członków. Wraz z nowym prawem zmniejszone zostały jej uprawnienia do mianowania nowych sędziów, w tym do Sądu Najwyższego. To w efekcie prowadzi do delegitymizacji samej Rady – mówi w rozmowie z „Tygodnikiem” sędzia Iván Oliver Alonso z Wyższego Trybunału Sprawiedliwości Aragonii i stowarzyszenia Foro Judicial Independiente.

Coraz liczniejsze wakaty

Jeszcze przed impasem związanym z mianowaniem nowych sędziów władza sądownicza w Hiszpanii była krytykowana. Z raportu Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa z 2016 r. wynikało, że niezawisłość hiszpańskiej władzy sądowniczej jest na jednym z najniższych poziomów w Europie.

W Hiszpanii w roku 2021 pracowało w zawodzie 5320 sędziów. Teraz, jak alarmuje stowarzyszenie AJFV, w ciągu kolejnych 10 lat aż jedna trzecia sędziów przejdzie na emeryturę. Mogą oni bowiem pracować do 70. roku życia (tzw. edad forzosa). Budzi to zaniepokojenie stowarzyszeń sędziowskich. Jak tłumaczy Sergio Oliva, na tle innych państw europejskich Hiszpania inwestuje dużo pieniędzy w wymiar sprawiedliwości, ale w statystykach wypada źle.

– Średnio w Unii Europejskiej jest siedemnastu sędziów na sto tysięcy mieszkańców, tymczasem w Hiszpanii zaledwie jedenastu. Spadek liczby sędziów dotyka w równym stopniu cały wymiar sprawiedliwości – mówi sędzia Oliva.

Dopóki jednak skład Naczelnej Rady Sądowniczej nie zostanie odnowiony, liczne stanowiska sędziowskie pozostaną bez obsadzenia. Dla przykładu w Sądzie Najwyższym wśród 79 stanowisk sędziowskich do obsadzenia jest 19 wakatów. Głównie ze względu na przejścia na emeryturę i zgony. W tym roku na emeryturę przejdzie z tego grona kolejnych pięciu sędziów, co zwiększy liczbę wakatów do jednej trzeciej. To w efekcie przełoży się na opóźnienia spraw liczonych już w tysiącach.

Powszechny problem w Europie

Nie tylko Hiszpania ma problem z naczelnym organem sądownictwa.

Jak wynika z unijnego sprawozdania na temat praworządności za rok 2022, „zmiany dotyczące sposobu funkcjonowania krajowych rad sądownictwa stanowią jeden z głównych elementów działań podejmowanych w szeregu państw członkowskich”. Chodzi o takie kraje jak Bułgaria, Irlandia czy Słowacja, gdzie zastrzeżenia budzi zwłaszcza odwoływanie członków rad sądownictwa. Na Węgrzech Krajowa Rada Sądownictwa traci autorytet wobec uprawnień przewodniczącego Krajowego Biura Sądownictwa. W Polsce z kolei są wątpliwości co do niezależności KRS. Znalazło to już odzwierciedlenie w szeregu orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
BOŚNIA I HERCEGOWINA: KRWAWY MOST NA DRINIE. Turyści, którzy chętnie przybywają dziś do tego urokliwego miasta w Republice Serbskiej – jednej z części składowych Bośni i Hercegowiny – nie dowiedzą się, co działo się tutaj 30 lat temu >>>>


Różnica między Polską a Hiszpanią polega na tym, że rządowi w Madrycie na razie nie grozi ewentualne zamrożenie wypłat środków unijnych.

– Może tak się stanie w przyszłości – uważa sędzia Iván Oliver Alonso. I dodaje: – Są pewne podobieństwa między Polską a Hiszpanią związane z wymiarem sprawiedliwości. Jednak jeśli chodzi o wybór rady sądownictwa, to w Polsce odnotowano krok wstecz. W Hiszpanii sposób wyboru sędziów pochodzi z lat 80. XX wieku. Oczywiście nie jest on idealny i wymaga reformy. Jednak do tej pory nie wprowadzono ustawy, która by go istotnie pogarszała.

Zarzutów jest więcej

W Parlamencie Europejskim w minionym tygodniu wybrzmiało więcej zarzutów pod adresem hiszpańskiego wymiaru sprawiedliwości.

Oprócz impasu w Naczelnej Radzie Sądowniczej chodzi o ustawę o powszechnej gwarancji wolności seksualnej, potocznie zwaną „solo sí es sí” („tylko tak oznacza tak”), która weszła w życie 7 października 2022 r. Miała ona chronić kobiety i dzieci przed przemocą seksualną. Krytycy ustawy twierdzą, że narusza zasadę domniemania niewinności i równości wobec prawa.

Jednak największe kontrowersje ustawa wzbudziła miesiąc po jej wejściu w życie. Okazało się wówczas, że przez dziurę prawną w sposób niezamierzony nowe prawo może obniżać wyroki dla niektórych skazanych za przestępstwa seksualne. Minister równości Irene Montero tłumaczy to złą wolą sędziów. Ci z kolei odpowiadają, że ciąży na nich obowiązek stosowania prawa najkorzystniejszego wobec skazanego.

A wszystko dlatego, że według ustawy „solo sí es sí” zakres kar za przestępstwa seksualne jest szerszy, co wykorzystują obrońcy niektórych skazanych. W ustawie brakuje zapisów o okresie przejściowym i ograniczeniu rewizji wyroków. Jak szacuje agencja informacyjna Europa Press, od 7 października ponad 200 skazanych za przestępstwa seksualne mogło już wykorzystać nowe prawo i obniżyć swoje wyroki.

– Ta ustawa ma wiele pozytywnych aspektów, jeśli chodzi o ochronę kobiet. Jednak kiedy tworzy się prawo modyfikujące kodeks karny, wymagana jest cierpliwość. Tu jej zabrakło i pojawiły się błędy. A teraz krytykuje się nas, sędziów. Mówi się, że jesteśmy konserwatywni i nie chcemy bronić praw kobiet. To niesprawiedliwe. Jedyne, o co zabiegamy, to aby prawo było zgodne i łatwe w interpretacji – mówi sędzia Sergio Oliva ze stowarzyszenia AJFV.

Kiedyś wzór, dziś problem

Kontrowersje budzi także niedawny wybór przez rząd byłego ministra sprawiedliwości Juana Carlosa Campo oraz byłej doradczyni rządu profesor Laury Díez do Trybunału Konstytucyjnego.

„Nie widziałem, żeby w którymś kraju europejskim nominowano byłego ministra sprawiedliwości na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. To niezgodne z prawem” – mówił podczas debaty w europarlamencie na temat praworządności w Hiszpanii Paulo Rangel, portugalski eurodeputowany z Europejskiej Partii Ludowej.

I dodał na koniec: „Ubolewam nad tym, że kraj taki jak Hiszpania, który był kiedyś wzorem transformacji demokratycznej, teraz ma takie problemy z sądownictwem”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka mieszkająca w Andaluzji, specjalizująca się w tematyce hiszpańskiej. Absolwentka dziennikarstwa, stosunków międzynarodowych i filologii hiszpańskiej. Od 2019 roku współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. W przeszłości pracowała m.in. w telewizji… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 5/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Poniżej unijnej średniej