„Festiwal” Jacka Świdzińskiego: historia w poprzek utartym narracjom

02.04.2024

Czyta się kilka minut

W jednym z wywiadów Jacek Świdziński mówił wprost, że brakuje mu opowieści o PRL-u, które nie sprowadzałyby się do banalnej nostalgii albo czarno-białej, martyrologicznej tonacji. Choć sam wychował się na Mrożku i innych klasycznych satyrykach XX wieku, autor stroni także od estetyki parodystyczno-ironicznej. W jego historii o V Światowym Festiwalu Młodzieży i Studentów, który odbył się w Warszawie latem 1955 r., nie znajdziemy więc bareizmów ani łatwej krytyki socrealizmu. Wykorzystując swoją minimalistyczną kreskę (o Świdzińskim i jego stylu pisaliśmy w „TP" 12/2024), próbuje wczuć się, na ile to oczywiście możliwe dla kogoś, kto urodził się w 1988 r., w atmosferę ówczesnej Warszawy. Miasto mozolnie podnoszące się z wojennych zniszczeń, do którego przyjechało 150 tysięcy delegatów z całej Polski i 25 tysięcy obcokrajowców ze 114 państw, musiało faktycznie na dwa tygodnie zmienić się w scenę wielkiego, bezprecedensowego festiwalu.

Bohaterami są tu przede wszystkim ludzie młodzi, dla których spotkanie z rówieśnikami z całego świata to wydarzenie formacyjne, euforyczne wręcz, gdzie wszelkie bariery kulturowe i językowe zepchnięte zostają na dalszy plan. Wszystko odbywa się ledwie 10 lat po zakończeniu wojny, pamięć o niej jest więc żywa i bolesna (szczególnie ciężko mają goście z Niemiec), a jednocześnie na horyzoncie majaczy kolejny, tym razem atomowy konflikt. Nic więc dziwnego, że Eros przeplata się tu nieustannie z Tanatosem, a nadzieja na lepszą przyszłość idzie w parze z lękami przed ostateczną anihilacją. Obrazu dopełniają toczące się w tle dyskusje o nowoczesnej sztuce (pojawia się między innymi Wojciech Fangor), a także zgryźliwe komentarze starszych mężczyzn siedzących w zakładzie fryzjerskim i porównujących nową rzeczywistość z tą przedwojenną.

Świdzińskiemu udało się stworzyć oryginalną historię (jednocześnie bardzo mocno osadzoną w dokumentach z epoki – przede wszystkim prasie), która mówi coś ciekawego o latach 50. w Polsce, idącego w poprzek utartym narracjom, ale też o samym Festiwalu i śladzie, jaki pozostawił w Polskiej kulturze.

Jacek Świdziński FESTIWAL, Kultura Gniewu, Warszawa 2023

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Redaktor i krytyk literacki, stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 14/2024