Edward Augustyn: o samotności papieża, anglikanizacji Kościoła i innych zaskoczeniach

O tym, że w Watykanie czekają na jego śmierć, Franciszek mówił już nie raz. Że czyhają na jego życie, także zdarzało mu się żartować.
w cyklu WKOŁO WATYKANU

11.02.2024

Czyta się kilka minut

Biskupka Jo Bailey Wells (Church of England), Giuliva Di Beradino (Diecezja Werona), Pontifical Auxilium, papież Franciszek, s. Linda Pocher (Papieski Wydział Nauk o Edukacji) // Fot. Anglican Communion News Service
Biskupka Jo Bailey Wells (Church of England), Giuliva Di Berardino (Diecezja Werona), papież Franciszek, s. Linda Pocher (Papieski Wydział Nauk o Edukacji) // Fot. Anglican Communion News Service

„Odprawiałem mszę w slumsach w Buenos Aires, gdy przyszła wiadomość, że zmarł Jan Paweł II. Zaczęła się rozmowa o wyborze nowego papieża. Starsza kobieta zapytała mnie wtedy, czy ja mogę zostać papieżem. Powiedziałem: »Tak«. A ona poradziła mi, żebym sobie w takim razie kupił psa. Zapytałem: »Po co?«. A ona: »Zanim cokolwiek zjesz, daj spróbować psu i poczekaj«” – powiedział papież w ostatnim wywiadzie dla tygodnika „Credere”.

O tym, że w Watykanie czekają na jego śmierć, Franciszek mówił już nie raz. Że czyhają na jego życie, także zdarzało mu się żartować. Nie każdy za Spiżową Bramą widzi w tym żart, niektórzy mówią o obsesji. Choć biorąc pod uwagę kary, jakie dzięki determinacji papieża zasądzono tamtejszym aferzystom – wieloletnie więzienie i wielomilionowe kwoty do zwrotu – nie ma się co dziwić, że służby specjalne, ochrona osobista i sam Franciszek powinni być gotowi na różne nieprzewidziane sytuacje.

Jak by na to nie patrzeć, takie wypowiedzi są wyrazem osamotnienia, rozgoryczenia i braku zaufania do bliższych i dalszych współpracowników. Ci z kolei nie są w stanie zrozumieć decyzji, przeniknąć zamiarów, przewidzieć ruchów papieża. Dla podwładnych to zawsze stresująca sytuacja.

Biskupka wśród kardynałów

W ostatnich dniach zaskoczeniem dla nich było zaproszenie na posiedzenie Rady Kardynałów trzech pań – s. Lindy Pocher, salezjanki, wykładowczyni teologii na Papieskim Wydziale Nauk o Edukacji, p. Giulivy di Berardino, dziewicy konsekrowanej i nauczycielki, prowadzącej warsztaty duchowości w diecezji werońskiej, oraz biskupki Jo Bailey Wells ze wspólnoty anglikańskiej. Zwłaszcza obecność tej ostatniej szokowała. „Równość płci jest częścią Bożego planu” – mówiła do kardynałów.

Czy Franciszek jest dobrym papieżem? Sprawa Ukrainy otwiera oczy kardynałom i zaważy na przyszłym konklawe

Wypowiedzi Franciszka o wojnie nie są kwestią taktyki albo błędu komunikacyjnego. Pokazują jego wizję świata i historii, w której Rosja to kraj ciemiężony, a Ukraina jest sojusznikiem ciemiężców – mówi Massimo Faggioli, watykanista i historyk Kościoła.

Nikt nie ma wątpliwości, że papież się z tym zdaniem zgadza. Ale czy można wyciągać z tego jakieś wnioski o zmianie nauczania Kościoła w kwestii święceń kapłańskich kobiet? Już następnego dnia, w przemówieniu do członków Dykasterii Kultu Bożego i Sakramentów, Franciszek zapewniał, że nie o święcenia mu chodzi. Godność kobiet i ich znaczenie dla Kościoła są tak wielkie, że zasługują na coś więcej niż kapłaństwo – mówił. „Kościół jest kobietą, jest matką, jego figurą jest Maria, która jest ważniejsza niż Piotr” – tłumaczył. Zgoda na kapłaństwo kobiet byłaby zgodą na ich klerykalizację, podczas gdy Kościół potrzebuje zupełnie odwrotnego procesu. Deklerykalizacji Kościoła mogą dokonać świeccy, w tym kobiety, obejmujące coraz więcej funkcji i urzędów nie wymagających święceń. Wywód nieco pokrętny, ale mówiący jedno: kapłaństwa kobiet za pontyfikatu Franciszka nie będzie. Ale przynajmniej po raz pierwszy można na ten w Kościele publicznie rozmawiać.

Pary mieszane

Zaproszenie biskupki na posiedzenie rady C9 było jednym z wielu ukłonów papieża wobec Kościoła anglikańskiego. Pamiętamy ubiegłoroczną, wspólną pielgrzymkę Franciszka z abp. Justinem Welbym do Sudanu Południowego oraz wiele ciepłych słów i gestów skierowanych do prymasa Anglii. W ostatnich dniach stycznia odbyło się w Rzymie tygodniowe spotkanie biskupów katolickich i anglikańskich, a Franciszek z Welbym przedłużyli mandat specjalnej międzywyznaniowej komisji ds. pojednania (od 2016 r. tworzy ją 19 par biskupów z obu Kościołów, ze względu na obecność w komisji biskupek są to także pary mieszane). Z tej też okazji abp Welby odprawił uroczystą anglikańską liturgię w bazylice św. Bartłomieja w Rzymie, przy grobie apostoła. 

Przypomnijmy, że gdy rok temu podobne nabożeństwo grupa anglikańskich księży odprawiła w Bazylice na Lateranie, wybuchł skandal. Watykan tłumaczył, że doszło do pomyłki, bo rektor bazyliki nie zna dobrze angielskiego i myślał, że to księża katoliccy. Tym razem wszystko odbyło się za aprobatą papieża, któremu jednak opozycja coraz częściej zarzuca „anglikanizację” Kościoła. Jej dowodem ma być przede wszystkim synod z udziałem osób świeckich - zdaniem kard. Gerharda Mullera, byłego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, nie jest to więc katolicki synod biskupów, ale wzorowany na anglikańskich synod wiernych.

Pary nieformalne

Antyfranciszkowa opozycja może nie czyha na życie Franciszka, ale już bez ogródek go krytykuje. Burza po deklaracji „Fiducia supplicans”, wydanej przez Dykasterię Nauki Wiary, a zatwierdzonej przez papieża, wcale nie cichnie, mimo uspokajających komunikatów, że błogosławienie par nieformalnych, w tym homoseksualnych, nie zmienia katolickiej nauki o małżeństwie.

„Gdy błogosławię biznesmena, który wyzyskuje ludzi, co jest przecież ciężkim grzechem, nikt się nie gorszy. Ale gdy chodzi o homoseksualistów - wszyscy. To hipokryzja” – mówi Franciszek we wspomnianym wywiadzie dla „Credere”, gdy po raz kolejny zdecydowanie staje w obronie deklaracji i jej autora, kard. Victora Manuela Fernandeza, prefekta dykasterii, a zarazem swego najbliższego i kto wie, czy nie ostatniego już współpracownika. Papież przyznał, że sam wielokrotnie udzielał błogosławieństwa osobom homoseksualnym albo rozwiedzionym małżonkom. „Nie błogosławię homoseksualnego małżeństwa, tylko dwie osoby, które się kochają i które zawsze proszę, by modliły się za mnie – tłumaczył. – Błogosławieństwa nie można odmówić nikomu”.

Gromy na kard. Fernandeza sypią się w Watykanie także z powodu sposobu, w jaki deklarację ogłosił. Treść dokumentu nie była konsultowana z innymi urzędami kurii, mimo że dotyka delikatnej i budzącej kontrowersje kwestii (a może właśnie z tego powodu?). Tymczasem ogłoszona nie tak dawno przez papieża konstytucja „Praedicate evangelium”, ustalająca zasady pracy kurii rzymskiej, domaga się takiej konsultacji zawsze, „gdy rozpatrywane są kwestie, które dotyczą wielu dykasterii”. Trudno nie przyznać, że deklaracja o błogosławieństwach porusza sprawy leżące w gestii co najmniej trzech innych dykasterii: biskupów, duchowieństwa, kultu bożego i dyscypliny sakramentów. Żadna z nich o planach wydania dokumentu nie była informowana, co nie najlepiej świadczy o „komunii, synodalności i wzajemnym słuchaniu”, do których urzędy kurii zobowiązane są na mocy Franciszkowej konstytucji.

Kłopoty opozycji

A skoro już jesteśmy przy opozycji, warto zauważyć, że została w ostatnich tygodniach mocno osłabiona, gdy wyszło na jaw, że największy dotychczasowy krytyk papieża, abp Carlo Maria Vigano, były nuncjusz w Stanach Zjednoczonych, przyjął ponowne święcenia biskupie z rąk schizmatyckiego abp. Richarda Williamsona, którego poglądy (m.in. negowanie Holokaustu) okazały się zbyt skrajne nawet dla lefebrystów. Williamson był kiedyś księdzem anglikańskim, potem przeszedł na katolicyzm i został wyświęcony, bez zgody Rzymu, na biskupa w Bractwie Kapłańskim Świętego Piusa X (założonym przez abp Marcela Lefebvre’a). 

 

Ekskomunikowany wraz z innymi lefebrystami przez Jana Pawła II, przyjęty z powrotem do Kościoła przez Benedykta XVI, pokłócił się ze swoim bractwem (za co został z niego w 2014 r. wyrzucony) i założył własne, dla którego wyświęca księży i konsekruje biskupów. Jeśli te informacje o abp. Vigano zostaną oficjalnie potwierdzone, również były nuncjusz zostanie wykluczony z Kościoła. Jego zwolennicy, których nie brakowało także w Polsce, i którzy uważają się za bardziej katolickich niż sam papież, mają więc poważny problem tożsamościowy.

Katolicyzm przyszłości

Do zaskoczeń, jakimi raczy nas papież Franciszek, dodajmy więc jeszcze jedno – nie nowe, ale mało znane: częste, osobiste kontakty z lefebrystami. Z wieloma z nich zna się jeszcze z Argentyny (Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X ma w prowincji Buenos Aires jedno ze swoich dziewięciu międzynarodowych seminariów duchownych), z niektórymi się przyjaźni. Biskupi Bractwa, gdy tylko są w Rzymie, mogą zatrzymać się w Watykanie, w Domu św. Marty. Z takiego stałego zaproszenia często korzysta choćby abp Bernard Fellay, były przełożony Bractwa.

Sympatia papieża do lefebrystów wydaje się niezrozumiała w świetle obostrzeń, jakie nałożył na zwolenników mszy trydenckiej, które w zasadzie uniemożliwiają sprawowanie jej w kościołach. Choć warto przypomnieć, że to właśnie Franciszek zdjął ciążącą na lefebrystach suspensę (jeśli nie formalnie, to na pewno w praktyce), uznając za ważną spowiedź udzielaną przez nich wiernym i wyrażając zgodę na wyświęcanie w Bractwie nowych księży. I jakoś nikt nie zarzuca mu z tego powodu lefebryzacji Kościoła.

Taka jest Franciszkowa wizja jedności Kościoła, którą można realizować już dziś, bez względu na różnice doktrynalne czy prawne: osobiste kontakty, współpraca w dobrych projektach. Być może to jego wizja Kościoła przyszłości – powszechnego, czyli katolickiego – w którym pomieszczą się wszyscy: od miłośników tradycji po zwolenników święceń kobiet, kapłańskich i biskupich. Bo zdaniem Franciszka wszystkich ich – lefebrystów, anglikanów i tych, którzy uważają się za „prawdziwych katolików” – dużo więcej łączy, niż dzieli.

Fot. Grażyna Makara

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej