Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Cherubinek? Już widzę mojego pięcioletniego siostrzeńca, z pucułowatą buzią okoloną bujnymi loczkami – doprawdy, brakuje tylko skrzydełek. Czyżby wizerunki takich dwóch malców miały znaleźć się na wieku Arki spoczywającej za zasłoną w najświętszym miejscu przenośnej Świątyni? „I wykonasz dwa cheruby złote, – kutej roboty wykonasz je na obu brzegach wieka. A niech będą to cheruby o rozpostartych w górę skrzydłach, okrywające skrzydłami swemi wieko, a twarzami swojemi zwrócone jeden ku drugiemu: ku wieku niechaj będą twarze cherubów” (Wj 25, 18 i 20; Cylkow). Dostojny cherub brzmi jak zgrubienie, gdzież tu więc miejsce dla dzieci? A jednak.
Arka zaginęła w pomroce dziejów i rabini epoki Talmudu nie mieli możliwości jej oglądać. Nie dziwi więc próba odtworzenia wyglądu postaci na jej wieku. „Czym jest cherub [keruw]? Rabin Abahu rzecze: »jak dziecko« [ke-rawja], albowiem w Babilonii nazywają dziecko rawja”. Innymi słowy: w babilońskim aramejskim dziecko to rawja, zaś ke- to przedrostek oznaczający porównanie („jak”) – stąd koncepcja, że cherubiny wyglądały jak skrzydlate dzieci. Choć gramatyka sugeruje, że „k” jest w keruw literą rdzenną, a nie przedrostkiem, pamiętajmy, że amorki nie pojawiły się dopiero w baroku i rabin Abahu niewątpliwie miał styczność z nieżydowską sztuką.
Z cherubinami spotkaliśmy się w Biblii już wcześniej: „I tak wygnał człowieka; i usadowił na wschód od ogrodu Eden Cherubów, i płomienny miecz, wirujący, dla strzeżenia drogi do drzewa życia” (Rdz 3, 24). Tu pełniły one funkcję strażników broniących dostępu do rajskiego ogrodu. Przywodzi to na myśl cherubiny z Salomonowej Świątyni: „Skrzydła tych cherubów rozciągały się na dwadzieścia łokci. Stały one na nogach, z twarzami zwróconymi ku przybytkowi” (2 Krn 3, 13; „Tysiąclatka”). Wedle podanego wymiaru musiały to być pokaźnej wielkości rzeźby. Skoro wchodząc, można było mieć wrażenie, że patrzą na nas, zapewne budziły zamierzony respekt.
Inaczej je sobie wyobrażał talmudyczny rabin Katina: „Kiedy Izraelici pielgrzymowali, zwijano dla nich zasłonę i widzieli cherubiny wtulone w siebie. Mówiono im: »Patrzcie – umiłowanie was przed Bogiem jest jak umiłowanie mężczyzny i kobiety«”. Natomiast u proroka Ezechiela cherubiny posiadały po cztery oblicza (zob. Ez 1, 10).
Żydowski filozof wszechczasów wyjaśnił, że konieczne było umieszczenie w Przybytku pary cherubinów wraz z deklaracją „Wiekuisty, Bóg nasz, Wiekuisty – jedyny!” (Pwt 6, 4), by w zamierzchłych czasach nikomu nie przyszło do głowy, że to posąg bóstwa, któremu należy oddawać cześć. Chodziło natomiast o utwierdzenie wiary w stworzone przez Najwyższego anioły. Wierzmy więc w nie – bezcielesne?