Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kształtowanie i regulowanie zwijanego w spiralę włosa wymaga niezwykłej precyzji i wprawy, a raz odkształcony niezwykle trudno naprawić. W takim właśnie „balansie” napisane są wiersze Podsiadły, choć nie ma tu skomplikowanych, wielokrotnie złożonych konceptów. Znajdziemy tu wszystkie tematy, jakie Podsiadło do tej pory wypracował: wiele erotyków o „Magdzie”, wiersze „Memu miastu na odpierdol” czy „*** Kiedy dziki włóczykij przechodzi środkiem wsi”. To teksty proste jak spleciony warkocz: skupiają uwagę precyzją, z jaką piszący potrafi grać poetyckim czasem, budując odświętność każdego z nich: jego dziewczyny, jego ujęcia historii czy też tego, w jaki sposób usłyszał mu się tekst publicystyczny. W wierszu „Magda rozpuszcza włosy” każde słowo jest kanoniczne. Chwila nagości, którą poeta przeciąga – aby trwała oklaskiwana drewnianymi językami kołatek, odzwoniona przez „biednych ludzi ciągnących za sznury” z wiersza Chestertona, wycelowana aż do końca wiersza, w którym język niemieje w osłupieniu – w żadnej mierze nie wydaje się na to zasługiwać. Dlatego właśnie budzi czułość. Podsiadło lubi zjawiska, lubi język – przede wszystkim własny. Najwyraźniej upływ czasu go nie męczy. ©
Jacek Podsiadło, WŁOS BREGUETA, WBPiCAK w Poznaniu, Poznań 2016