Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Żaden sobór, żaden synod, żadna władza kościelna nie ma mocy wymyślenia kapłaństwa kobiet (...) bez wyrządzenia poważnej szkody odwiecznemu obliczu kapłana, jego sakramentalnej tożsamości, w ramach odnowionej eklezjologicznej wizji Kościoła, tajemnicy, komunii i misji”, ogłosił kard. Robert Sarah, emerytowany prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Zgoda, wymyślanie, mówienie z głowy, czyli z niczego, nie jest najwłaściwszym podejściem do rzeczywistości, a ostrzeżenia sporo potrafią powiedzieć o ostrzegającym i możemy się zastanawiać, czy przypadkiem kardynał też czegoś sobie nie wymyślił. Przecież samo „posiadanie święceń” i przekonanie, że jestem alter Chrystus, nie zapewnia nieomylności.
„Kapłan jest człowiekiem Bożym, który dniem i nocą przebywa w obecności Boga – mówi kard. Sarah – aby Go uwielbiać i adorować. Kapłan jest człowiekiem zanurzonym w ofierze, aby przedłużyć ofiarę Chrystusa za zbawienie świata. (…) Kapłan, który się nie modli, wkrótce umrze. Kościół, który się nie modli, jest Kościołem martwym”. Zgoda, tyle tylko, że te cechy dobrego duchownego, zgodnie z radą Pawła Apostoła, można i trzeba przypisać każdemu świeckiemu chrześcijaninowi: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie”.
Z tego wynika, że głoszenie Ewangelii nie polega jedynie na cytowaniu Biblii, ojców Kościoła, teologów czy siebie samego, ale na sprawianiu, że człowiekowi chce się żyć. Dlatego głoszeniem Ewangelii może być, choć nie musi, zarówno biskupie kazanie, jak i praca w dworcowym WC. Wszystko zależy od tego, czy to, co mówimy i robimy, budzi i umacnia w ludziach chęć przetwarzania świata na bardziej życzliwy człowiekowi i Bogu. W Księdze Mądrości czytamy: „Prócz Ciebie nie ma boga troszczącego się o wszystkich. (…) W ten sposób nauczyłeś lud swój, że człowiek prawy powinien kochać innych. Dałeś swoim synom zbawienną nadzieję, że gdy zgrzeszą, obdarzysz ich nawróceniem”.
Franciszek w liście do Victora Fernándeza, nowego szefa Dykasterii Nauki Wiary, pisze, że powinien zachęcać teologów, by wchodzili w dialog „z aktualną sytuacją, która pod wieloma względami jest bezprecedensowa w dziejach ludzkości”, i nie zadawalali się „teologią uprawianą przy biurku (…) z zimną i surową logiką, która dąży do panowania nad wszystkim”. Potrzebujemy mentalności, która w przekonujący sposób przedstawi Boga miłującego, przebaczającego, zbawiającego, wyzwalającego, promującego ludzi i wzywającego ich do braterskiej służby. Niech „przepowiadanie koncentruje się na tym, co istotne, na tym, co jest piękniejsze, większe, bardziej pociągające i jednocześnie najbardziej potrzebne”.©