Nowy prefekt Dykasterii Nauki Wiary: przyjaciel i współpracownik Franciszka

Franciszek mianował szefem Dykasterii Nauki Wiary swojego doradcę, Argentyńczyka Víctora Manuela Fernándeza. Ma on tylu sprzymierzeńców, co przeciwników.

08.07.2023

Czyta się kilka minut

Abp Víctor Manuel Fernández, lipiec 2020 r. / ARCHIWUM PRYWATNE ABP. VÍCTORA MANUELA FERNÁNDEZA
Abp Víctor Manuel Fernández, lipiec 2020 r. / ARCHIWUM PRYWATNE ABP. VÍCTORA MANUELA FERNÁNDEZA

Dykasteria Nauki Wiary do niedawna była filarem Watykanu, podtrzymującym doktrynę Kościoła. Przez wieki instytucja ta zmieniała nazwę kilka razy, ale nawet to nie sprawiło, by wielu ludziom przestała się kojarzyć ze Świętą Inkwizycją.

Decyzją o zmianie przełożonego najważniejszej kongregacji doktrynalnej papież pokazuje, że zmienić można wiele, również uświęconą tradycję. Odejście dotychczasowego prefekta, hiszpańskiego jezuity Luisa Ladarii Ferrera, wcześniej jednego z najbliższych współpracowników Benedykta XVI, było co prawda do przewidzenia ze względu na jego wiek. Mało kto jednak przypuszczał, że jego miejsce zajmie 61-leni – stosunkowo młody jak na to stanowisko – Argentyńczyk, którego w skrócie można nazwać prawą ręką Franciszka. Mimo bogatego dorobku intelektualnego Fernándeza, autora ponad 300 publikacji naukowych, krytykują go konserwatyści. Franciszek stawia jednak na dialog, otwartość i ­progres, których jego rodak jest ­uosobieniem.

Prefekt z peryferii

Víctor Manuel Fernández był dotychczas arcybiskupem La Platy – archidiecezji położonej we wschodniej części Argentyny. Pełnił również funkcję przewodniczącego Argentyńskiego Towarzystwa Teologicznego oraz Komisji Wiary i Kultury Episkopatu Argentyny. Przez osiem lat był rektorem Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w Argentynie, mimo że Kongregacja ds. Edukacji Katolickiej początkowo nie uznawała tej kandydatury, krytykując jego zbyt liberalne podejście m.in. w zakresie teologii moralnej. Przez cały czas swojej posługi kapłańskiej, rozpoczętej już w wieku 24 lat, Fernández miał silne poparcie Bergoglia – ten zawsze go bronił, wierząc, że młody biskup jest zmianą, której Kościół potrzebuje.

Fernándeza i Franciszka łączy trwająca już ponad trzydzieści lat przyjaźń. Uważa się go wręcz za współtwórcę najważniejszych encyklik papieskich: „Evangelii gaudium” i „Laudato si”, oraz adhortacji „Amoris laetitia”. W opublikowanym 1 lipca liście nominacyjnym na stanowisko prefekta papież zaznaczył, że Dykasteria Nauki Wiary powinna skończyć z rolą żandarma, który krytykuje, potępia i szuka herezji. Głównym zadaniem Fernándeza ma być wejście w dialog „z aktualną sytuacją, która pod wieloma względami jest bezprecedensowa w dziejach ludzkości”.

Faktem jest, że mało który biskup może pochwalić się taką znajomością rzeczywistości. Wychowywał się w małej miejscowości Alcira na argentyńskiej Pampie. Jego ojciec był sprzedawcą, a matka krawcową. Mimo że pochodzi z ubogiego regionu, jego rodzina mogła pozwolić sobie na to, aby wysłać go do dobrych szkół, a finalnie do seminarium duchownego w Cordobie.

– Był wybitnym studentem. Poznaliśmy się na wydziale teologicznym w Río Cuarto w Cordobie – komentuje dla „Tygodnika” teolog Carlos Humberto Gasparini. – Nasi profesorowie wykładali św. Tomasza, teologię bardzo klasyczną, a on fascynował się św. Bonawenturą, bardziej mistykiem niż systematykiem. Już wtedy przyjął postawę bardzo humanistyczną, kontrastującą z teoretyczną i tradycyjną linią, jaka dominowała na wydziale – wspomina Gasparini.

Fernández od początku swojej posługi kapłańskiej, którą rozpoczął w 1986 r. w diecezji Río Cuarto, miał kontakt z parafiami z najskromniejszych dzielnic. Już wtedy zwrócił uwagę na rolę i znaczenie Komisji Episkopatu ds. Duszpasterstwa Społecznego, której głównym celem jest walka z wykluczeniem i marginalizacją. Będąc potem rektorem Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w Buenos Aires, stworzył Obserwatorium Długu ­Społecznego, ułatwiając tym samym dialog na temat problemów argentyńskiego społeczeństwa. Fernández, podobnie jak Franciszek, uważa, że wiara wyraża się głównie w czynie, czym przysparza sobie przeciwników z konserwatywnego obozu Kościoła i argentyńskiej sceny politycznej.

W obronie wykluczonych

„Czasami spotykam się z ludźmi, którzy żyją z polityki lub ze spadku po rodzicach i nic nie robią, a do cartoneros [osób zajmujących się zbiórką kartonów z ulicy – red.] krzyczą, że mają wziąć się do roboty” – mówił w jednej ze swoich słynnych homilii Fernández. Urząd miasta Buenos Aires chciał zakazać nielegalnego zbierania odpadów, argumentując, że cartoneros wpływają negatywnie „na higienę miasta”.

Te słowa poparcia biskupa Fernándeza dla cartoneros odbiły się głośnym echem w całej Argentynie. Konserwatywni politycy mocno wtedy je skrytykowali. Jeden z nich, Miguel Ángel Pichetto, zapewne czując się wywołany do odpowiedzi słowami o nic nierobiących politykach, stwierdził wprost, że „z takimi księżmi jesteśmy straceni!”.

To nie jedyna sytuacja, kiedy wypowiedź Fernándeza spotkała fala krytyki. Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, niemiecki kardynał Gerhard Ludwig Müller, określił jako „heretyckie” stwierdzenie Fernándeza, że ​​„papież niekoniecznie musi cały czas mieszkać w Rzymie”, po tym, gdy w 2017 r. pojawiły się pogłoski o tym, że papież nie będzie mieszkać w Watykanie. Fernández wskazał wtedy gminę Guidonię jako potencjalne miejsce zamieszkania papieża. Tłumaczył, że Franciszek jest głową całego Kościoła, również tego na peryferiach geograficznych i egzystencjalnych, które Bergoglio tak bardzo miłuje.

Mimo że papież pozostał w Rzymie, Fernández utrwalił swój wizerunek buntownika w oczach tradycjonalistów. Obecnie oliwy do ognia dodają wypowiedzi nowego prefekta na temat społeczności LGBT+, nawołujące nie tylko do akceptacji, ale też do miłości wobec osób homoseksualnych, podkreślając, że nie ma większej wartości niż drugi człowiek, bez względu na jego tożsamość. W jednej z homilii mówił: „Jeśli nie nauczę się patrzeć na piękno bliźniego, pomijając jego wygląd, orientację seksualną, nie będę w stanie go prawdziwie kochać, takim, jakim jest, czy mi się to podoba, czy nie”.

Inny Kościół

Fernándeza uważa się za współtwórcę najszerzej komentowanej adhortacji papieża Franciszka „Amoris laetitia”, poświęconej rodzinie. Dla niektórych katolików treści w niej zawarte były podważeniem podstawowych zasad moralnych życia chrześcijańskiego. Víctor Manuel Fernández, wtedy jeszcze jako rektor Uniwersytetu Katolickiego, należał do tych duchownych, którzy interpretowali „Amoris laetitia” jako otwarcie Kościoła na możliwość pełnego uczestnictwa w Eucharystii dla osób rozwiedzionych żyjących jak mąż i żona w nowych związkach. „Przez wieki Kościół wykształcił filozofię i postawy moralne, które miały służyć klasyfikacji ludzi i przypisywaniu im etykietek. Ten jest taki, a ten taki. Ten może przyjmować Komunię Świętą, a ten nie. Fatalnie, że do czegoś takiego doszło w Kościele” – mówił w czasie jednego z kazań.

I choć dla niektórych słowa te są trudne do przyjęcia, postawa Fernándeza jest spójna z kierunkiem wyznaczanym przez Franciszka, który podkreśla, że Eucharystia nie jest nagrodą dla doskonałych, ale lekarstwem dla słabych. Podejście to pokazuje, że każdy jest częścią Kościoła. Ta inkluzywna perspektywa z pewnością wynika z faktu, że papież i abp Fernández pochodzą z kraju, w którym różnice społeczne są dużo bardziej widoczne niż w Europie i gdzie Kościół robi wiele, żeby te różnice jeżeli nie wyrównać, to przynajmniej zmniejszyć. W całej Argentynie parafie katolickie organizują misje i akcje pomocy najuboższym.

– Víctor Manuel Fernández ma niezwykłe podejście do ludzi ubogich. Rozwinął ideę Kościoła w drodze i zachęcał do podejmowania misji – tłumaczy ks. Juan López z parafii Matki Bożej Różańcowej z Buenos Aires. Misje realizowane przez wiernych Kościoła katolickiego w Argentynie polegają na wyjazdowych rekolekcjach połączonych z pracą na rzecz ubogich i potrzebujących.

– W pierwszy dzień misji, którą realizowałam z młodą zakonnicą, podbiegła do nas zapłakana kobieta, błagając o ubrania dla dzieci – wspomina 24-letnia María Victoria Prieto, która należy do grupy młodych z parafii w San Miguel w prowincji Buenos Aires. – Okazało się, że młoda matka popełniła samobójstwo, podpalając siebie i dom. Dzieci zostały bez niczego – kontynuuje.

Takie historie niestety są częścią rzeczywistości, którą Fernández chce zmieniać. – Posiada on szczególną zdolność do łączenia ewangelicznego przesłania i doktryny z ludzką egzystencją i życiem codziennym – komentuje bp Damián Nannini z San Miguel.

Po stronie oskarżonego

Największe kontrowersje w wyborze nowego prefekta budzi fakt, że stawał w obronie podejrzanego o molestowanie seksualne nieletnich ks. Eduarda Lorenza. Sprawa tego przestępstwa była jedną z najgłośniejszych afer argentyńskiego Kościoła katolickiego. W lutym 2019 r. Fernández publicznie stwierdził, że oskarżenia kierowane w stronę Lorenza były „prymitywną bitwą mającą go ośmieszyć”. Co więcej, duchowny, będący wtedy arcybiskupem La Platy, opublikował na stronie archidiecezji list Lorenza, w którym odpierał oskarżenia, mówiąc, że to „oszczerstwa, zniewagi i zniesławienia”. Fernándezowi zarzuca się, że ani przez moment nie wziął pod uwagę perspektywy ofiar, mimo że z miesiąca na miesiąc przybywało osób, które deklarowały, iż zostały przez ks. Lorenza skrzywdzone.

Kiedy podejrzany znalazł się pod nadzorem karnym, w marcu 2019 r., arcybiskup pojechał do jego parafii, aby tam odprawić Eucharystię, w czasie której Lorenzo odnowił śluby kapłańskie. Opinia publiczna uznała to za akt czystej hipokryzji. Nie zważając na głosy ofiar, Fernández, który nadal ślepo wierzył w niewinność księdza, chronił go w lokalnej siedzibie Caritas, co miało zapobiec aresztowaniu podejrzanego. Nałożył na niego jedynie zakaz podróżowania i spędzania czasu sam na sam z nieletnimi, który miał obowiązywać Lorenza na terenie archidiecezji La Plata. Nie zdecydował się na żadne ostrzejsze zakazy, mimo faktu, że psychologowie sądowi po przeprowadzeniu badań jednoznacznie stwierdzili, że Lorenzo ma zaburzenia osobowości w postaci narcyzmu i skłonności do perwersji.

Dopiero w październiku 2019 r., czyli w momencie, kiedy sprawa karna nabierała tempa i przybywało dowodów na niekorzyść Lorenza, Fernández zdecydował się na usunięcie go z parafii, argumentując swoją decyzję tym, że Lorenzo poprosił go o urlop zdrowotny. Kilka godzin po tym, jak 16 grudnia 2019 r. sędzia Marcela Garmendia wydała nakaz aresztowania Lorenza, 59-letni ksiądz został znaleziony w siedzibie Caritas martwy, z bronią.

Za drugim razem

Po samobójstwie Lorenza abp Fernández oświadczył, że doszło do niego po „miesiącach ogromnej presji i cierpienia”, cierpienia, którego według arcybiskupa miał doznawać Lorenzo. Hierarcha nie skierował ani słowa do ofiar, dla których samobójstwo księdza stało się argumentem świadczącym o słuszności ich oskarżeń. Metropolita La Platy powiedział jedynie, że będzie się modlił za tych, „którzy mogli zostać urażeni lub dotknięci” działaniami Lorenza.

Po wyborze Fernándeza na stanowisko prefekta Dykasterii Nauki Wiary wielu nie ukrywa oburzenia, tym bardziej że jednym z zadań tej Dykasterii jest prowadzenie spraw związanych z nadużyciami seksualnymi wobec nieletnich. Archidiecezja La Platy, w związku z pojawiającymi się w mediach doniesieniami o braku właściwej reakcji arcybiskupa na oskarżenia wobec Lorenza, wydała oświadczenie, w którym zapewnia, że Fernández nigdy nie mówił, że nie wierzy ofiarom. Mimo że reakcja metropolity na tę sprawę sugeruje coś innego.

Faktem jest, że papież dwukrotnie proponował Fernándezowi stanowisko prefekta. Za pierwszym razem Fernández tłumaczył, że po aferze z La Platy nie może objąć najważniejszej funkcji w dykasterii. Dopiero za drugim razem przyjął propozycję – po tym, jak Franciszek zapewnił go, że nie będzie musiał zajmować się sprawami dotyczącymi nadużyć seksualnych. Swoją obietnicę papież potwierdził w oficjalnym liście, w którym podkreślił: „biorąc pod uwagę, że w sprawach dyscyplinarnych – zwłaszcza związanych z nadużyciami wobec małoletnich – została niedawno utworzona specjalna sekcja z bardzo kompetentnymi profesjonalistami, proszę Cię jako prefekta, abyś poświęcił swoje osobiste zaangażowanie bardziej bezpośrednio głównemu celowi Dykasterii, jakim jest »strzeżenie wiary«”.

To nieco sztuczne rozwiązanie, bo jako prefekt formalnie pozostanie odpowiedzialny za całość działalności dykasterii. Sprawa wspierania ks. Lorenza – niestety – będzie się ciągnęła za Fernándezem jeszcze długo. I ostatecznie nie wiadomo, czy pozwoli mu wypełnić misję, do której został przede wszystkim przez papieża powołany. Po latach rządów hierarchów pochodzących z Europy i Stanów Zjednoczonych rolę najważniejszego teologa w Watykanie przejmuje bowiem Argentyńczyk, którego wizja Kościoła jest odmienna od tej, do jakiej przywykli zachodni tradycjonaliści.©

 

Koniec ery Ratzingera

„Dykasteria, którą będziesz kierować, stosowała kiedyś niemoralne metody. Były to czasy, w których zamiast promować wiedzę teologiczną, zajmowano się ściganiem ewentualnych błędów doktrynalnych. Oczekuję od Ciebie bez wątpienia czegoś zupełnie innego” – pisze Franciszek w liście do abp. Víctora Manuela Fernándeza, nowego prefekta Dykasterii Nauki Wiary. Podkreśla, że jego zadaniem jako prefekta ma być, owszem, „strzeżenie wiary”, ale nie oznacza to narzucania wszystkim jednego sposobu jej wyrażania. „Do wzrostu Kościoła mogą przyczynić się różne kierunki myśli filozoficznej, teologicznej i ­duszpasterskiej” – pisze ­papież.

Życzeniem Franciszka jest, by dykasteria przestała być urzędem kontroli publikacji, a stała się teologicznym zapleczem ewangelizacji i w imieniu Kościoła prowadziła rozmowę ze współczesnym światem, szukając odpowiedzi na pytania, jakie stawia nauka i postęp. Ma też weryfikować, czy dokumenty wychodzące z Watykanu są zgodne nie tylko „z duchem odwiecznego nauczania”, ale też „z najnowszym Magisterium” – czyli nauczaniem Franciszka.

Nominacja nowego prefekta jest też dla papieża okazją, by pokazać, jakiej postawy oczekuje od teologów. Franciszek nie ceni akademików, uprawiających „teologię zza biurka” – woli tych, którzy refleksję teologiczną wprzęgają w praktykę duszpasterską. Teologia ma służyć głoszeniu Ewangelii i nawróceniu, a nie „twardym, zimnym, logicznym wywodom”, których jedynym celem jest „dominacja i przekonanie do własnej racji”. „Potrzebujemy przekonująco mówić o Bogu, który kocha, przebacza, zbawia i wyzwala. Który stawia na człowieka i powołuje go do braterskiej służby” – pisze papież, dodając, że w wielości sposobów wyrażania wiary nie ma miejsca jedynie na te koncepcje, które odrzucają wszechmoc i miłosierdzie Boga.

Rolą nowego prefekta, który bez zastrzeżeń podziela Franciszkowy sposób myślenia o Kościele, będzie tworzenie teologicznych interpretacji, uzasadniających wprowadzane zmiany. Papież, jak dotąd, nie miał ani czasu, ani ochoty się z nich tłumaczyć i odpowiadać na napływające z różnych stron wątpliwości i krytyki. Pierwszą okazją będzie być może synod powszechny, rozpoczynający się w październiku (abp Fernández przejmuje kierownictwo ­dykasterii od września).

Zmiana prefekta jest też ­prawdziwym końcem ponad ­40-letniej epoki Ratzingera: odchodzący z urzędu kard. Luis Ladaria Ferrer był ostatnim (trzecim z kolei) szefem kongregacji z grona ­najbliższych współpracowników ­Benedykta XVI, podzielających jego, nieco odmienną, wizję ­„strzeżenia depozytu wiary”. ©℗ Edward Augustyn

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Studiowała nauki polityczne na Universidad de los Andes w Bogocie. W latach 2015-16 pracowała dla Hiszpańskiego Instytutu Nauki CSIC w departamencie antropologii w Barcelonie. Mieszkała w Kolumbii, Meksyku, Peru i Argentynie. Przeprowadzała wywiady m.in. z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 29/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Prefekt na nowe czasy