Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przez dwadzieścia lat (2001-21), gdy Afganistan okupowali Amerykanie i armie sprzymierzonego z nimi Zachodu, ustanowione przez nich afgańskie rządy w Kabulu tworzyły specjalne ośrodki, w których mogły szukać ratunku, schronienia i porady kobiety cierpiące tyranię i przemoc ze strony mężczyzn, zwłaszcza najbliższych – mężów i ojców. Pomocy szukały tam także afgańskie wdowy, które po śmierci mężów skazywane były w patriarchalnym afgańskim społeczeństwie na społeczną banicję.
Pod koniec zachodniego panowania pod Hindukuszem w Afganistanie działały 23 takie schroniska i ośrodki pomocy, wszystkie opłacane z budżetu państwa. Talibowie, którzy w środku lata 2021 roku wygrali partyzancką wojnę i wrócili do władzy w Kabulu (sprawowali ją wcześniej w latach 1996-2001), wszystkie schroniska, jedne po drugim, pozamykali. „To zachodni wymysł – tłumaczyli. – My, Afgańczycy, tego w ogóle nie potrzebujemy”.
Raport zachodnich rewizorów
W opublikowanym w czwartek 24-stronicowym raporcie biuro ONZ w Kabulu stwierdziło, że aby uchronić wdowy i kobiety samotne (bez ojców, mężów, braci ani dorosłych synów) przed przemocą ze strony mężczyzn i gwałtami, talibowie zamykają je w więzieniach. „Jeśli nie ma przy nich żadnego mężczyzny, który mógłby się nimi zaopiekować i w czyich domostwach mogłyby bezpiecznie zamieszkać, talibowie twierdzą, że dla bezpieczeństwa samotnych kobiet lepiej jest je osadzić w więzieniu – stwierdza raport ONZ. – Przed decyzją o osadzeniu kobiety w więzieniu talibowie wzywają jej męskich krewnych, by przy świadkach, zwykle lokalnej starszyźnie, poprzysięgli, że nie wyrządzą jej żadnej krzywdy. Dopiero gdy mimo tego złamią przysięgę, talibowie postanawiają, że dla jej własnego dobra pozbawioną męskiej opieki kobietę należy osadzić w więzieniu. Podobnie postępują z narkomanami, bezdomnymi i żebrakami”.
Kabulskie przedstawicielstwo ONZ oznajmiło talibom w raporcie, że wtrącanie kobiet do więzień pod pretekstem, że tam będą bezpieczne, jest sprzeczne z prawem, wezwało ich, by co prędzej zerwali z tym zwyczajem i zapewnili kobietom takie same prawa, jakimi cieszą się mężczyźni. „W Afganistanie nie ma żadnej dyskryminacji i nie odmawia się tu kobietom niczego, co przysługuje mężczyznom” – odparł rzecznik rządu talibów Zabiullah Mudżahid.
To nie jest kraj dla kobiet
Afganistan, konserwatywny, wierny odwiecznej tradycji i rządzony przez mężczyzn, nigdy nie zaliczał się do krajów, w którym kobiety mogły cieszyć się takimi samymi prawami i swobodami, jak mężczyźni, a nawet kobiety z innych części świata. Odkąd jednak na przełomie stuleci do władzy w Kabulu doszli religijni fanatycy, talibowie, Afganistan niezmiennie uważany jest za najgorsze na świecie miejsce dla kobiet.
Uważając segregację płci za fundament społecznego i pobożnego porządku, talibowie zakazali dziewczętom nauki powyżej szóstej klasy szkoły podstawowej, a kobietom odebrali praktycznie możliwość zarobkowej pracy. Opuszczając domostwo, kobiety muszą obowiązkowo nosić burki, powłóczyste szaty zasłaniające całe ciało, głowę i twarz. Nie wolno im też wybierać się bez opieki dorosłego, męskiego krewnego, w podróż dalszą niż 72 kilometry. Talibowie zabronili kobietom odwiedzania parków, a latem kazali pozamykać nieliczne wciąż działające salony piękności, będące jednymi z ostatnich miejsc, gdzie Afganki mogły się spotykać poza domem.