Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Bitwa zaczęła się w połowie lipca 1940 r. – gdy po upadku Francji Niemcy zaczęli przygotowania do desantu na Wyspy Brytyjskie i Luftwaffe rozpoczęła ataki na okręty w kanale La Manche – i trwała do października, gdy Hitler zawiesił decyzję o desancie.
Zmagania RAF-u i Luftwaffe miały parę etapów, różniących się celami nalotów i intensywnością. Najbardziej dramatyczne walki trwały w sierpniu i wrześniu, gdy nad południową Anglią codziennie toczyły się spektakularne pojedynki – ze względu na ich zawziętość, zwano je „walkami psów” („dogfights”). Obserwowane z ziemi, zapadły w pamięć zbiorową i dały początek legendzie pilotów – tych „nielicznych”.
W istocie, nie było ich wielu: przez Fighter Command RAF-u (Dowództwo Lotnictwa Myśliwskiego) przewinęło się wtedy 3 tys. pilotów. Aż co piąty z nich był cudzoziemcem, a wśród nich najliczniejsi byli Polacy: 145 służyło w dywizjonach myśliwskich (kolejnych kilkuset w bombowych); Czechów było ponad 80. Polscy piloci należeli do najbardziej doświadczonych i szczycili się niezwykle wysoką liczbą zestrzeleń. Rekord, wśród wszystkich jednostek RAF-u, należał do Dywizjonu 303: jego piloci zestrzelili 126 maszyn wroga. W tym dywizjonie latał Czech Josef František, pilot z największą liczbą zestrzeleń w czasie bitwy o Anglię: aż 17.
Niemieckie straty w maszynach i ludziach były znaczne większe niż brytyjskie: zginęło 550 pilotów RAF-u i 2500 lotników Luftwaffe (tysiąc trafiło do niewoli). Niemcy nie zrealizowali żadnego celu: brytyjskie lotnictwo i przemysł nie zostały zniszczone, nie załamało się morale ludności. Za to alianci mieli powody do zadowolenia: obrona Wysp miała wielkie znaczenie, także propagandowe. Choć Brytania walczyła w osamotnieniu – Europa pozostawała pod okupacją bądź kontrolą III Rzeszy i jej sojusznika, Związku Sowieckiego – pokazała światu, że z niezwyciężonymi dotąd Niemcami można wygrać.
Choć za „Dzień Bitwy o Brytanię” uważa się 15 września, w ciągu całego kończącego się lata w kraju organizowano wiele spotkań, pokazów lotniczych, seansów filmowych. Wciąż uczestniczą w nich ostatni żyjący weterani RAF-u. Z polskich pilotów, którzy wtedy walczyli, nie żyje już nikt – ostatni, Tadeusz Sawicz, zmarł w 2011 r. ©℗