Zmiany w szkole: zadania domowe, podstawy programowe i groteska zamiast sielanki

Największe emocje wzbudziło wykreślanie lektur szkolnych – lubimy tę rytualną wojnę na kanony, w której można wygumkowywać nielubianych poetów, by następnie w ich miejsce wpisać „swoich”.

19.02.2024

Czyta się kilka minut

Młodzież czytająca książki. Przemyśl, czerwiec 2018 r. / Fot Łukasz Solski / East News
Młodzież czytająca książki. Przemyśl, czerwiec 2018 r. / Fot Łukasz Solski / East News

Rząd Donalda Tuska rozpoczął reformę edukacji od likwidacji prac domowych, a następnie przedstawił propozycję odchudzenia podstaw programowych. Po publikacji stosownych dokumentów Ministerstwo Edukacji dało tydzień nauczycielom, rodzicom i uczniom na zgłaszanie ewentualnych uwag „w ankietach”, co – swoją drogą – wydaje się znaczące, bo zmiany w szkole mają u nas zwykle charakter doraźnych interwencji.

Zmniejszenie wymagań wobec przeciążonych uczniów i oferowanie większej swobody wyboru nauczycielom to naturalnie postulat słuszny. W przeciwieństwie do drobiazgowych dyskusji nad tym, czy abiturient powinien znać raczej definicję groteski niż sielanki (to jedna ze zmian w programie nauczania szkół ponadpodstawowych). Kluczowe ostatecznie nie jest to, co będzie czytane, ale jak w ogóle przebiega lektura. A przebiega ona od lat wedle okrutnie stereotypowych interpretacji, jednocześnie lekceważąc to, co dzieci czytają z własnego wyboru. Tymczasem jesteśmy w bardzo interesującym momencie, kiedy bardzo wielu młodych ludzi znów sięga po książki. Księgarnie mają wyjątkowo bogaty wybór literatury dla młodzieży, a do tego literatura ta silnie czerpie z tradycji, szczególnie dużo zawdzięczając nielubianemu zwykle przez uczniów, albo po prostu nierozumianemu, okresowi romantyzmu.

Jakakolwiek będzie nowa lista lektur i bez względu na to, jakie szkoła będzie stawiała wymagania, bez dobrych nauczycieli trudno będzie przeczytać i zrozumieć jakikolwiek tekst – nie tylko na języku polskim. Tymczasem w samym woj. mazowieckim jest dzisiaj wolnych ponad 1300 wakatów, a w Małopolsce – 600 (łącznie w całym kraju prawie 5 tys.), przy czym – ze względu na to, że jesteśmy w połowie roku szkolnego – są to liczby niedoszacowane.

Po latach nieudanych reform powinniśmy zacząć od zadania sobie pytania, czym ma być szkoła, a następnie zrobić wszystko, by o składzie pokojów nauczycielskich nie decydowała negatywna selekcja do zawodu (co wymaga także gruntownego przemyślenia kształcenia przyszłych kadr). Warto też, by nowa ekipa MEN pracowała tak, by kolejna mogła zachować ciągłość zmian, zamiast – dla zasady – demonstracyjnie zaczynać od skreślania.

Przyglądamy się polskiej edukacji nie tylko przy okazji początku i zakończenia roku szkolnego. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Od 2018 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, dziennikarka i redaktorka Działu Kultury, wydawczyni strony TygodnikPowszechny.pl. W 2019 r. nominowana do nagrody Polskiej Izby Książki za najciekawszą prezentację książek i czytania w mediach drukowanych. Od… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Groteska zamiast sielanki