„Zielona granica”: dlaczego PiS jest głuchy na apele Kościoła

„TP” 39 / 2023 | Może czas na narodowe rekolekcje w obliczu rosnącego kryzysu migracyjnego?

19.10.2023

Czyta się kilka minut

W nawiązaniu do artykułu Anity Piotrowskiej „Ludzie w lesie”, chciałbym podzielić się własnymi przemyśleniami na temat filmu Agnieszki Holland. Kto latem 2021 r. i w kolejnych miesiącach w miarę uważnie obserwował zdarzenia na polsko-białoruskiej granicy, ten – po obejrzeniu filmu – zasadniczo mógł stwierdzić, że „Zielona granica” jest obrazem faktograficznym. Poszczególne sytuacje pokazane na ekranie były wcześniej relacjonowane – głównie dzięki mediom nierządowym i świadectwom aktywistów, a w filmie spięte zostały w większą opowieść. 

Jaka jej część jest artystycznym wyrazem reżyserki, nie mnie wyrokować, ale nawet te dotyczące zachowania się polskich służb mundurowych – odebrane przez rządzących oraz część opinii społecznej z takim oburzeniem – zostały bardzo uprawdopodobnione, zarówno przez naocznych świadków, jak i fakt wcześniejszego stosowania przez te służby przemocy fizycznej wobec kobiet czy innych bezbronnych demonstrantów protestujących przeciwko polityce i działaniom ekipy rządzącej Polską (choćby Strajk Kobiet). Skoro dopuszczano się brutalnych działań w świetle kamer, można tylko wyobrażać sobie, co dziać się mogło, gdy opadła przy granicy kurtyna stanu wyjątkowego.

Czy w filmie jest czegoś za dużo? Wydaje się, że nie. W mojej ocenie brakuje jednak przynajmniej jednego ważnego elementu. W jednej z końcowych scen widzimy rodzinę uchodźców z Syrii (małżeństwo z dwójką małych dzieci), którym udało się przedostać do przygranicznego miasteczka. Siedzą na chodniku naprzeciw kościoła. Nie pojawia się z pomocą nikt z wiernych, ani z miejscowych księży, tylko inne dziecko wręcza – przechodząc przypadkowo obok – kawałek słodkiej bułki uciekinierom. Obecny jest tylko ukrzyżowany Chrystus zawieszony na metalowym krzyżu stojącym przed kościołem. 

A nie jest prawdą, że Kościół w Polsce milczał. 22 sierpnia 2021 r. Rada Komisji Episkopatu Polski ds. Migracji i Pielgrzymek wydała komunikat ws. uchodźców docierających do Polski. Komunikat jest dość mocny w swoim brzmieniu. Z jednej strony przytacza główne elementy nauki Kościoła, jak choćby cytaty z orędzi Jana Pawła II („Nakaz zawarty w słowach Jezusa: »byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie« (Mt 25, 35) pozostaje całkowicie w mocy w każdych okolicznościach i jest wyzwaniem dla sumienia wszystkich, którzy chcą iść Jego śladami”). Z drugiej – nawiązując do sytuacji na granicy z Białorusią, apeluje do rządzących: „Żywimy przekonanie, że odpowiedzialni za przestrzeganie prawa będą w pełni respektować międzynarodowe zobowiązania wobec osób poszukujących ochrony, w tym również prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej. Funkcjonariuszom Straży Granicznej – stojącym wobec trudnego wyzwania ochrony granic państwa – należy zapewnić możliwość kierowania osób przekraczających granicę do ośrodków dla cudzoziemców. Wsparcia ze strony państwa domaga się też aktywność organizacji wspierających uchodźców, która w ostatnich latach została ograniczona”. 

Czy apel ten został wysłuchany? Przez rządzących raczej w opaczny sposób. Większość z nas pamięta kuriozalną konferencję prasową ministrów Kamińskiego i Błaszczaka z 27 września 2021 r., która miała na celu jedno – siać strach i obrzydzić Polakom wszystkich uchodźców próbujących dostać się na terytorium Polski.

Po apelu Rady KEP 18 października następuje osobista interwencja prymasa abp. Polaka u ministra spraw wewnętrznych w sprawie umożliwienia niesienia pomocy potrzebującym przez polskich medyków wolontariuszy, którzy o taką interwencję zwrócili się do prymasa z apelem 28 września. O ile mi wiadomo, list ten pozostał bez odpowiedzi.

To także jedna z odsłon dramatu, który dzieje się na granicach – całkowita głuchota rządzących na głos Kościoła. O ile – mimo całego tragizmu sytuacji – można zrozumieć postępowanie reżimów takich jak ten Łukaszenki, wyznających w stosunkach społecznych zasadę nagiej siły, to odrzucenie zasad humanizmu przez władzę i polityków odwołujących się do wartości chrześcijańskich – po prostu nie mieści się w głowie. Chyba że mamy do czynienia z daleko idącą hipokryzją, totalnym zakłamaniem, a przywiązanie do wartości chrześcijańskich to tylko słowa.  

Tak się składa, że film Agnieszki Holland wszedł na ekrany w czasie, gdy zostało opublikowane najnowsze orędzie papieża Franciszka na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. W tym roku papież kończy to orędzie modlitwą, w której padają m.in. słowa: „Boże, Ojcze wszechmogący, daj nam łaskę rzetelnego zaangażowania się na rzecz sprawiedliwości, solidarności i pokoju, aby wszystkie Twoje dzieci miały zapewnioną wolność wyboru migracji lub pozostania”. Jeśli jednak rządzący kontestują aktualnego papieża, to może wezmą sobie do serca słowa papieża Polaka, którego z takim zapałem bronią przed „niewiernymi”? W orędziu na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy w 1999 r. Jan Paweł II pisał: „Kościół jest ze swej natury solidarny ze światem migrantów, gdyż wielość ich języków, ras, kultur i obyczajów przypomina mu o jego własnej kondycji ludu pielgrzymującego ze wszystkich zakątków ziemi ku wiekuistej ojczyźnie. Taka wizja pomaga chrześcijanom odrzucić wszelką mentalność nacjonalistyczną i wyrwać się z ciasnych schematów ideologicznych. Przypomina im, że Ewangelia musi być wcielana w życie, aby stawać się jego zaczynem i duszą, również dzięki nieustannej trosce o oczyszczenie jej z naleciałości kulturowych, które krępują jej wewnętrzny dynamizm”. 

Takich treści w nauczaniu Jana Pawła II jest dużo więcej. Może czas na narodowe rekolekcje w obliczu rosnącego kryzysu migracyjnego?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]