Ładowanie...
Za zamkniętymi drzwiami Kościoła
Za zamkniętymi drzwiami Kościoła
Anna po trzydziestu latach wraca do wioski, w której jako siedmiolatka była wykorzystywana przez proboszcza. „Czuję strach” – mówi. Opowiada, że lękała się, iż na komunijnym zdjęciu będzie widać „że coś jest” między nią a księdzem. Do dziś zapach mleka wywołuje w niej odruch wstrętu, gdyż ksiądz lubił pić mleko i jego posmak zostawał jej w ustach, gdy ją całował. Trzy siedmioletnie dziewczynki co tydzień sprzątały dom księdza proboszcza. Po pewnym czasie Anna „awansowała”, bo „była grzeczną dziewczynką”, i ksiądz zabrał ją na górę do sypialni. Informacja, że takich dziewczynek było więcej – ksiądz sam to przyznał – wywołała w niej gniew i łzy.
Jak oprawca – dziś pensjonariusz domu księdza emeryta – tłumaczył swoje zachowanie? „Takiej miłości ojcowskiej objaw”. Gdy Anna odpowiedziała, że ksiądz masturbował się jej rękami, przyznał: „Głupia namiętność”, „To diabeł zebrał żniwo”.
Były kapelan Lecha Wałęsy, nieżyjący już ks. Franciszek Cybula, mówi: „To było trochę dla humoru”, „Miałeś apetyt”, „Myślę, że równorzędnie się tym darzyliśmy”.
Film ukazuje proceder wciągania przez sprawców ofiary w pułapkę i uzależniania od siebie. Zdumiony ksiądz delegat pyta ofiarę podczas składania zeznań, dlaczego do 18. roku życia sama chodziła do księdza Cybuli. „Wszyscy mnie o to pytają” – odpowiada mężczyzna, który jako 12-latek został zgwałcony. „Ja się tego wstydziłem, później myślałem, że tak musi być”. Ofiara ks. Pawła Kani zgodziła się jechać z nim na Wyspy Kanaryjskie, gdzie była przez siedem dni wielokrotnie gwałcona, gdyż oprawca zagroził, że jeśli się nie zgodzi, weźmie jej młodszego brata.
Jeden z bohaterów filmu, który sam próbował popełnić samobójstwo, jedzie na grób ministranta, który się powiesił.
Zobacz także: KOŚCIÓŁ A PEDOFILIA - serwis specjalny
Najbardziej mrozi bezczynność i bezradność instytucji. Księża chronią swoich współbraci-pedofilów. Ks. Dariusz Olejniczak, po odsiedzeniu ponad dwóch lat za molestowanie trzech dziewczynek i z dożywotnim zakazem pracy z dziećmi, głosi dzieciom rekolekcje w Malborku. Skarży się tam, że „teraz księża mają przehukane”. „Mają złą opinię i w ogóle wszyscy są chorzy, niedobrzy i najlepiej ich pozamykać w zakładach psychiatrycznych. Albo ich wyspowiadać i wystrzelać. To jest najlepsza metoda”. Inny pedofil – ks. Andrzej Srebrzyński – mimo wydalenia ze stanu kapłańskiego, odprawia msze, spowiada i w szatach liturgicznych uczestniczy w procesji. Jest zatem przez kolegów księży traktowany, jakby nic się nie stało. Kanclerz kurii wyjaśnia, że te msze są ważne, choć sprawowane niegodziwie, rozgrzeszenia zaś nieważne.
Obok ofiar i sprawców głównym bohaterem tego filmu są zamknięte drzwi instytucji kościelnych, do których realizatorzy bezskutecznie pukają. Zamknięte drzwi to właściwie symbol klerykalizmu. Za te drzwi wpuszczane są, owszem, ofiary. Wychodząc, mają jednak milczeć – dla dobra Kościoła. Film ujawnia, w jaki sposób funkcjonuje tzw. tajemnica papieska. W zamyśle miała służyć dobru zaangażowanych w sprawę osób, faktycznie służy dobru instytucji. Jej głównym elementem jest przysięga składana przez osobę zgłaszającą przestępstwo pedofilii. Wsłuchajmy się w jej słowa: „Przysięgam, że dochowam tajemnicy dotyczącej pytań i odpowiedzi i nie będę z nikim rozmawiać, z wyjątkiem osób do tego upoważnionych na mocy decyzji biskupa. Tak mi dopomóż Bóg i ta święta Ewangelia, której własnymi rękami dotykam”. Słowa przysięgi i gest dotykania Pisma Świętego to emocjonalny szantaż względem ofiary. Dzięki temu w kościelnym procesie pozbawia się jej wszelkich praw.
Prawo kanoniczne jest tak skonstruowane, że ofiara nie ma dostępu do informacji na temat procesu i jego skutków. Występującym w filmie rodzicom molestowanej podczas katechezy dziewczynki zagrożono sądem, jeśli będą usiłować dowiadywać się, co się dzieje z oskarżonym księdzem. Niestety, mimo wielu ważnych nowelizacji niedawne motu proprio papieża Franciszka, wprowadzające nowe przepisy w postępowaniu o nadużyciach seksualnych, pozostawia w nienaruszonym stanie „tajemnicę papieską”.
Gorzkim symbolem „zinstytucjonalizowanego systemu ochrony sprawców” (słowa prawnika pomagającego osobom wykorzystanym, będącego samemu ofiarą księdza) staje się pomnik budowniczego sanktuarium w Licheniu i jego honorowego kustosza, który oskarżony jest w filmie o wielokrotne gwałcenie chłopca. Na pomniku przedstawiony jest razem z Janem Pawłem II.
Po stronie ofiar: o wykorzystywaniu seksualnym nieletnich, zmowie milczenia i innych grzechach polskiego Kościoła piszemy konsekwentnie od lat. Wybór najważniejszych tekstów „TP” z ostatniego dwudziestolecia na temat, który wstrząsa dziś Polską, w bezpłatnym i aktualizowanym, internetowym wydaniu specjalnym.
Film Tomasza Sekielskiego rodzi silne emocje: najpierw niedowierzanie, potem gniew, na końcu jednak poczucie bezsilności. Przy tych strukturach kościelnych, przy takiej formacji księży, ich sposobie życia i wzajemnego wspierania się, oraz przy tej władzy, jaką posiadają we wspólnocie Kościoła, nic nie jest w stanie się zmienić.
W tym sensie zapewnienia po projekcji (spóźnione, bo w filmie obaj odmówili udziału) przewodniczącego Episkopatu abp. Stanisława Gądeckiego i prymasa abp. Wojciecha Polaka, że ujawnione sprawy trzeba wyjaśnić, gdyż najważniejsze jest dobro ofiar i nikt w Kościele nie może uchylać się od odpowiedzialności, choć zapewne składane w dobrej wierze, są w dalszym ciągu zaklinaniem rzeczywistości.
ogłoszenie społeczne
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]